Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Trzecia rozprawa Jacka Karnowskiego. Prokuratura idzie w zaparte

Paweł Durkiewicz
Trzecia rozprawa Jacka Karnowskiego
Trzecia rozprawa Jacka Karnowskiego Karolina Misztal
W sopockim Sądzie Rejonowym odbyła się trzecia rozprawa w sprawie Jacka Karnowskiego, przeciw któremu prokuratura sformułowała trzy zarzuty. Pierwotnie na Karnowskim ciążyło osiem zarzutów, jednak pięć – w tym najważniejszy, dotyczący próby wyłudzenia dwóch mieszkań od sopockiego biznesmena Sławomira Julkego – zostało już umorzonych.

Wciąż otwarte pozostają trzy zarzuty. Pierwszy dotyczy przyjęcia korzyści majątkowej od biznesmena Włodzimierza Groblewskiego. Diler samochodowy miał dokonać darmowych napraw samochodu na rzecz prezydenta na kwotę ok. 17 tys. złotych. Drugi zarzut dotyczy biznesmena Mariana D. (nie zgodził się na publikację swoich danych i wizerunku), którego firma według prokuratury wykonała prace budowlane na posesji Karnowskiego o wartości 2 tys. złotych. W ostatnim z zarzutów mowa jest o zatajeniu przez prezydenta swojej znajomości z Groblewskim przed przetargiem, w którym uczestniczyła (i go wygrała) firma biznesmena.

Czytaj też: Afera sopocka. Rozpoczął się proces prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego [ZDJĘCIA]

Rozprawa miała przebieg podobny do dwóch poprzednich – prezydent wraz z obroną zarzucał prokuraturze tendencyjność, zaprzeczając, jakoby przedsiębiorcy otrzymali jakąkolwiek korzyść z tytułu wykonanych nieodpłatnych usług. Prokurator Włodzimierz Pluta ponownie oddalił z kolei wniosek obronyJacka Karnowskiego o odstąpienie od oskarżenia. Po rozpoczęciu składania zeznań prezydent Sopotu wyjaśniał swoje kontakty z Groblewskim, zaznaczając, że utrzymuje bliskie relacje z wieloma przedsiębiorcami.

- Ten zawód [prezydenta miasta] jest trochę innym zawodem niż zawód pana prokuratora. Polega to na tym, aby mieć kontakt z jak największą ilością ludzi, w tym z przedsiębiorcami. Im więcej rąk się uściśnie, wypije wina, piwa i kawy, czy zje kiełbasy, tym ma się lepsze kontakty – mówił Karnowski.

Prezydent Sopotu przekonywał, że jego zażyła znajomość z Groblewskim wynikała z tego, że zawsze darzył sympatią sportowców. Na potwierdzenie tych słów wręczył sądowi fotografie dokumentujące osiągnięcia Groblewskiego, byłego wielokrotnego mistrza Polski w sportach motorowych.

Po serii pytań i odpowiedzi do Karnowskiego, wyjaśnienia zaczął składać Groblewski. Sopocki przedsiębiorca, nie przyznawszy się do winy, w mocno emocjonalnym tonie opowiadał o akcjach Centralnego Biura Antykorupcyjnego wymierzonych w jego firmę i w niego samego. Jak twierdzi, 25 lipca 2008 roku funkcjonariusze zmusili go do opuszczenia uroczystości pogrzebowych przyjaciela, byłego ministra budownictwa Antoniego Jaszczaka. – Potem się zaczęło. Najazd CBA, przesłuchania, programiści z Warszawy… -wyliczał. – Przeżyłem wszystkie ustroje, włącznie z głęboką komuną i stanem wojennym. Dziś siedzę na ławie oskarżonych, choć kto inny powinien tu siedzieć. (…) Sądząc po filmach historycznych, mogę porównać to tylko do metod gestapo - stwierdził. Zapewniał również, że przez sopockie władze miejskie nigdy nie był traktowany ulgowo, jako przykład podając niekorzystne decyzje administracyjne i kary finansowe.

Po nieco ponad dwóch godzinach rozprawa dobiegła końca, ze względu na wniosek Groblewskiego, który już wcześniej przedstawił zaświadczenie lekarskie potwierdzające, że biznesmen z przyczyn zdrowotnych nie może przebywać w sądzie przez dłuższy czas.

- Oczywiście, że ten proces jest wykorzystywany politycznie przez moją opozycję, ale w momencie, gdy oskarża się kogoś, że dostał opony od volkswagena golfa, a potem założono mu je na busa, a potem pan prokurator nawet nie umie się z tego wycofać, to widać, że jest to pełna abstrakcja. To tak jak było na początku z wielką aferą zrobioną przez prokuraturę, z tymi mieszkaniami i samochodem. Tych procesów w ogóle nie powinno być! – grzmiał po wyjściu z sali rozpraw prezydent kurortu. - Pan prokurator jest znany z takich rozpraw, którymi niszczył ludziom życie, tak jak to było w przypadku pana sędziego Hurasa, Krzysztofa Porawskiego, czy mojego przyjaciela Wacława Niewiarowskiego. Przetrzymywał ludzi w areszcie, sprawy ciągnęły się latami. Na końcu ci ludzie byli uniewinniani, ale niestety nie wszyscy tego doczekali.

Po zakończeniu rozprawy prezydent Karnowski wydał oświadczenie, w którym mocno zaatakował prokuraturę. Przeczytaj oświadczenie i poznaj stanowisko prokuratury: Proces prezydenta Sopotu. Karnowski o prokuratorze: "kilku osobom złamał życie"

ZOBACZ NASZ SERWIS SPECJALNY

WYBORY SAMORZĄDOWE 2014 NA POMORZU

Kandydaci, komitety wyborcze, zasady głosowania, okręgi wyborcze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki