Wynik meczu zmieniał się jak w kalejdoskopie, a podpieczni trenera Pawła Janasa sobie mogą zawdzięczać, że wracają bez punktów. W pierwszej połowie Bytovia straciła gola po fatalnym błędzie bramkarza Mateusza Oszmańca i strzale Macieja Kowalczyka. Lody meczu odwróciła w drugiej połowie w ciągu czterech minut, kiedy dwukrotnie do siatki trafił Janusz Surdykowski, w tym raz z rzutu karnego. Na 15 minut przed końcem meczu było 2:1 dla zespołu z Bytowa.
Końcówka meczu należała do GKS Tychy. Najpierw gospodarze doprowadzili do wyrównania, a zwycięstwo zapewnili sobie w trzeciej minucie doliczonego czasu gry. Tyszanie jednak sami bramki nie strzelili, a uczynił to Łukasz Wróbel, który strzałem głową pokonał własnego bramkarza.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?