Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Po drugie: Autostrada wodna na Wiśle. Jak żeglowna jest rzeka?

Jacek Sieński
Statek wycieczkowy Wanda na Wiśle w rejonie Torunia
Statek wycieczkowy Wanda na Wiśle w rejonie Torunia UŻ "Trans - Wod" Zielonka
Dziś Wisła jest opustoszałą i zdegradowaną drogą wodną, bez portów czy nabrzeży przeładunkowych - mówi kpt. Błocki. - Największym utrudnieniem dla statków jest jej niedostateczna głębokość, co nie pozwala na regularną żeglugę towarową.

Czesław Błocki rozpoczął pływanie statkami po Wiśle, gdy ukończył 18 lat. Dziś jest kapitanem żeglugi śródlądowej klasy A i właścicielem firmy Usługi Żeglugowe "Trans-Wod" w Zielonce, która zajmuje się przewozami turystycznymi pasażerów oraz ładunków ciężkich, w tym konstrukcji ponadgabarytowych, na Wiśle i innych rzekach.

- Pracę zacząłem na statkach Żeglugi Warszawskiej, na stanowisku marynarza - opowiada kpt. Błocki. - Po odbyciu służby wojskowej zostałem zatrudniony w Przedsiębiorstwie Budownictwa Wodnego w Warszawie. Praca w tym przedsiębiorstwie umożliwiała mi ukończenie warszawskiej filii Technikum Żeglugi Śródlądowej we Wrocławiu i szybszy awans zawodowy. W wieku 22 lat objąłem stanowisko kapitana na holowniku, a gdy miałem 25 lat, uzyskałem patent żeglarski kapitana. W roku 1992, gdy przedsiębiorstwa żeglugi śródlądowej i budownictwa wodnego przeżywały poważne trudności oraz gwałtownie zmniejszała się nasza flota statków rzecznych, założyłem własną firmę. Odkupiłem dwie barki, kuter rzeczny i przeznaczony na złom śródlądowy statek pasażerski Wanda.

Firma kpt. Błockiego była zaangażowana przy budowach mostów oraz transportowaniu ze stoczni rzecznej w Płocku konstrukcji mostowych i pokryw lukowych do portów w Gdańsku, Gdyni i Szczecinie. W roku 1997 odbudowany został statek Wanda, mieszczący na pokładach do 200 osób.

Kolejnym nabytkiem Trans-Wod w latach 90. była dawna barka, która została przebudowana w 2002 roku na statek wycieczkowy Wiking, mogący przewozić jednorazowo do 75 pasażerów.

Obecnie oferowanie przewozów towarów umożliwia firmie pchacz holownik Hetman, w 2011 roku przebudowany ze ścigacza wojennego. Wanda odbywa krótkie rejsy wycieczkowe na Wiśle w rejonie Torunia. Z kolei Wiking od tego roku bazuje w Grudziądzu, w odbudowanym tam właśnie porcie rzecznym Schultza.

Jak mówi kpt. Błocki, zainteresowanie turystów, a zwłaszcza wycieczek dzieci i młodzieży szkolnej, pływaniem Wandą maleje z roku na rok. Po niezbyt długim, kilkugodzinnym zwiedzaniu Torunia turyści wyjeżdżają z niego, nie zaglądając nad Wisłę.
Bywa, że zarezerwowane rejsy są odwoływane, jak to było w czasie powodzi w 2010 roku, kiedy informowano społeczeństwo o rzekomym zagrożeniu żeglugi wysokim stanem wód. Tymczasem statkom i żegludze nie zagraża duża woda, a jej niedostatek.

Drugą specjalnością usługową Trans-Wod jest transportowanie ładunków ciężkich. Są to różne wyroby i konstrukcje stalowe, m.in. kadłuby oraz elementy statków, wywożone ze stoczni.
Takie zestawy pchane lub holownicze pływają najczęściej na trasach wiodących z portów w Gdyni lub w Gdańsku w górę albo w dół Wisły na Zatokę Gdańską czy rzekami Wisłą, Szkarpawą, Nogatem i Elblągiem oraz Kanałem Jagiellońskim z Elbląga i Kaliningradu.

- Dziś Wisła jest opustoszałą i zdegradowaną drogą wodną, bez portów czy nabrzeży przeładunkowych - zaznacza kpt. Błocki. - Największym utrudnieniem dla statków jest jej niedostateczna głębokość, co nie pozwala na regularną żeglugę towarową. Tylko sporadycznie barkami przewozi się ładunki ponadgabarytowe, kiedy nie ma innej możliwości ich przetransportowania. Państwo nie wywiązuje się z obowiązku utrzymywania parametrów eksploatacyjnych rzek, zgodnych z klasyfikacją dróg wodnych.

Mimo oficjalnego zakwalifikowania środkowego odcinka rzeki do szlaków śródlądowych klasy II, czyli dostępnych dla statków o nośności do 650 ton, w rzeczywistości parametry tej klasy utrzymuje ona jedynie w okresach średnich i wyższych stanów wody. Jednakże w okresach podwyższenia poziomu wody zdejmowane jest oznakowanie nawigacyjne, co znacząco utrudnia, a nawet uniemożliwia żeglugę.

W miarę drożne są dolna Wisła, od Płocka do Gdańska, oraz Przekop Wisły i Martwa Wisła. Na wodach nadzorowanych przez Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie szlak żeglowny wytycza się dopiero po przejściu wód średnich, gdy głębokości tranzytowe pozwalają jedynie na przepłynięcie łodzi i kajaków. W wytyczonym szlaku znajduje się wiele powalonych konarów drzew.

Według kapitana Błockiego, zaniedbania administracji wodnej i resortu środowiska oraz błędne interpretowanie unijnego programu ochronny środowiska naturalnego Natura 2000 doprowadziły nasze rzeki do katastrofalnego stanu.
- Do obniżenia się poziomu wód w Wiśle przyczyniły się również prace melioracyjne. Spowodowały one zlikwidowanie naturalnych zbiorników retencyjnych. Były nimi małe cieki wodne - rzeczki i strumyki, przez cały rok zasilające wodą większe rzeki. Stanowiły też one siedliska ryb i zwierząt. Jedynym rozsądnym rozwiązaniem problemów drożności Wisły i przeciwdziałania powodziom pozostaje jej kaskadyzacja. Należy zbudować na niej nie jeden planowany, a kilkanaście stopni wodnych - dodaje kapitan Błocki.

KLIKNIJ I DOWIEDZ SIĘ WSZYSTKIEGO O NASZEJ AKCJI!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki