Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejsy po gospodarce. Dojrzeć nieobserwowalne

Piotr Dominiak, ekonomista
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Powołanie nowego rządu i exposé pani premier wypchnęły na margines zainteresowania opinii publicznej informacje o wynikach obliczeń polskiego PKB uwzględniających (po raz pierwszy) dane m.in. o gospodarce nielegalnej. Tak naprawdę tylko przez kilka godzin przed ogłoszeniem tych wyników przez GUS specjalistyczne media fascynowały się sprawą. Potem, gdy się okazało, że korekty są niewielkie, sprawa praktycznie ucichła.

Wartość nominalna PKB w 2013 roku po rewizji wyniosła około 1,662 biliona złotych i była większa od wartości obliczonej według poprzednich zasad o nieco ponad 26 mld zł. To zaledwie 1,6 proc. Wpływ na dynamikę to ledwie 0,01 punktu procentowego. Emocje szybko więc opadły. Tym bardziej że związane były one głównie z wliczeniem do PKB wartości pochodzących z przemytu papierosów, produkcji i handlu narkotykami i prostytucji. Okazały się jeszcze mniej znaczące, ponieważ nowe zasady dotyczyły nie tylko działalności nielegalnej. Ta stanowiła 0,8 proc. PKB, podczas gdy zmiany w sposobie liczenia wydatków na badania i rozwój (B+R) wyniosły 0,6 proc., a amortyzacja środków uzbrojenia, m.in. czołgów, armat, okrętów polskiej armii - 0,2 proc. Nie można porównywać tych rachunków z wielkością szarej strefy, szacowanej w Polsce na 20-25 proc. PKB. To całkiem inny problem.

Wszystkie obecne zmiany wymuszone zostały przez regulacje unijne tzw. ESA 2010, które zastąpiły poprzednie ESA 95. Polska dostosowała do nich swoje rachunki narodowe jako jeden z ostatnich członków UE. W innych krajach zmiany metodologiczne też zaowocowały wzrostem nominalnych wartości PKB od 1,5 do 7,6 proc. (Holandia!), ale ich wpływ na dynamikę wzrostu był znikomy.

Przy tej okazji warto przypomnieć, że PKB został stworzony jako tylko i wyłącznie makroekonomiczna miara aktywności danego społeczeństwa. Dość powszechne traktowanie go jako miary poziomu życia ludzi czy też miernika rozwoju gospodarczego jest dużym uproszczeniem, a nawet nadużyciem. Wynika z tego, że jest to miara "prosta", łatwo przemawiająca do wyobraźni przeciętnego odbiorcy. Niewielu ludzi rozumie, co się za nią kryje, jaka jest kuchnia obliczeniowa. PKB "widzi" tylko transakcje rynkowe. I to na rynku legalnym.

Reszta jest, jak to się określa, "nieobserwowalna". Nieobserwowalne są nie tylko transakcje nielegalne, ale także szara strefa (czyli działalność legalna, ale ukrywana, np. dla uniknięcia podatków, składek ZUS itp.) i działalność na własny użytek (np. obiady i sprzątanie domów przez naszych współmałżonków). W obecnym rachunku uwzględniono np. tylko działalność sutenerów (to jest nielegalne), bo usługi prostytutek są legalne, ale stanowią szarą strefę. Choć to są wszystko przejawy aktywności gospodarczej, warto byłoby znać ich skalę. Mimo że przez rynek nie przechodzą, to przecież generują przepływy pieniężne, dochody, wydatki itd. Stąd dążenie, by włączyć je do PKB.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rejsy po gospodarce. Dojrzeć nieobserwowalne - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki