Kalisz poskarżył się w "Kontrwywiadzie" na falach RMF FM, że dostaje jakieś marne 9 tysięcy złotych miesięcznie. I żebyśmy nie mieli wątpliwości, że to ubożuchna kwota, dorzucił, że koledzy ze środowiska adwokackiego patrzą na niego z politowaniem, a jego aplikanci zarabiają kilka razy więcej.
Już chciałam myśleć nad tym, jak by tu ulżyć ciężkiej niedoli posła. Ale on sam ma pomysł. Nie chce podwyżki za friko. Wie, jak sobie i kolegom poprawić byt. Proponuje... odchudzić Sejm, zmniejszając liczbę posłów. A tym, którzy zostaną, podwyższyć uposażenie. Zostać mają oczywiście sami pracowici i mądrzy, w domyśle tacy jak poseł Kalisz.
Jak widać, przedmiotem szczególnej troski Kalisza, szefa Stowarzyszenia Dom Wszystkich Polska, są obywatele... domu parlamentarnego. Ten polityk o jowialnym usposobieniu, zwany złośliwie kawiorowym, nie pierwszy już raz wspominał o upokarzaniu polityków przez naród niskimi pensjami. On sam jeszcze do niedawna jeździł skromnym jaguarem. Kiedy przed kilkoma laty pojawił się na Marszu Oburzonych, który wyrażał sprzeciw wobec chciwości banków i wysokiego bezrobocia, został przez maszerujących wygwizdany. I nie bardzo rozumiał, dlaczego.
Oczywiście są tacy publicyści, którzy przyklaskują skargom Kalisza. I uważają, że nagonka na niego i na podwyżki dla polityków to czysty populizm. I to my, jako naród, jesteśmy dla swoich wybrańców skąpi. Można i tak. Ja jednak wolę, żeby poseł Kalisz - jak mu na służbie dla Polski za mało - otworzył kancelarię i wziął się do roboty. Roman Giertych pokazał już, jak się to robi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?