Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Szpital św. Wincentego w Gdyni ma nowy oddział, ale nie ma pieniędzy

Jolanta Gromadzka-Anzelewicz
Nowo otwarty Oddziału Chirurgii Naczyniowej w Gdyni.
Nowo otwarty Oddziału Chirurgii Naczyniowej w Gdyni. T.Bołt
Właśnie skończył się kontrakt NFZ dla otwartego w poniedziałek oddziału chirurgii naczyniowej w gdyńskim Szpitalu św. Wincentego. Szpitalowi udało się od 1 lipca - w ramach rozruchu - wykonać 150 operacji. I co dalej?

Lidia Kodłubańska, prezes spółki zarządzającej szpitalem, uspokaja - chorzy nie będą z tego powodu odsyłani. Pełniący 24-godzinny dyżur oddział nadal będzie przyjmować zarówno ostre, jak i planowe przypadki. A lekarze mają nadzieję, że NFZ uzna to za zasadne, bo tak tragicznej sytuacji, jaka jest w tej specjalności na Pomorzu, nie ma nigdzie w kraju. Na wizytę w poradni chirurgii naczyniowej czekać trzeba nawet dziewięć miesięcy, na niektóre operacje - przynajmniej kilka lat.

- Mamy doskonałe wyposażenie oraz doświadczony zespół, składający się z sześciu chirurgów naczyniowych - chwali dr Ryszard Zając, ordynator nowego oddziału w gdyńskim szpitalu. Jest na nim 16 miejsc dla pacjentów oraz dwa miejsca OIOM-owe, z respiratorami i pełnym wyposażeniem. Oddział ma też własny blok operacyjny, wyposażony w sprzęt umożliwiający wykonywanie zabiegów hybrydowych - jednoczasowo, klasycznych operacji i zabiegów endowaskularnych, czyli wewnątrznaczyniowych. Są tu m.in. aparat do zabiegów z zakresu kardiologii, chirurgii naczyniowej oraz radiologii interwencyjnej, z płaskim panelem o przekątnej 40 cm, "pływający" stół operacyjny, aparat USG Doppler z ekranem dotykowym umożliwiającymi śródoperacyjne sterowanie. Z własnych środków - szpital wydał na to w sumie 3,5 mln zł. Dzięki temu panel procedur wykonywanych tu jest bardzo szeroki - od zabiegów w obrębie jamy brzusznej (tętniaki aorty), przywracających krążenie w kończynach dolnych (by uniknąć amputacji), przez zabiegi na tętnicach szyjnych (prewencja udarów mózgu), po przetoki dializacyjne. Z powodu utrudnionego dostępu do chirurgii naczyniowej (jeszcze trudniejszego niż do endokrynologa) liczba amputacji kończyn na skutek niedokrwienia jest na Pomorzu niezwykle wysoka.

- W lipcu ubiegłego roku kontrakty z NFZ na poradnie straciły Uniwersyteckie Centrum Kliniczne oraz szpital Swissmed. Nie ma go również Szpital św. Wincentego - denerwuje się dr Grzegorz Halena, wojewódzki konsultant w tej dziedzinie na Pomorzu. Po wyjściu ze szpitala pacjent praktycznie nie ma gdzie się zgłosić na kontrolę.

Jak długo czeka się na wizytę lub operację na oddziale chirurgii naczyniowej na Pomorzu - CZYTAJ we wtorkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo w e-wydaniu gazety

ZOBACZ NASZ SERWIS SPECJALNY

WYBORY SAMORZĄDOWE 2014 NA POMORZU

Kandydaci, komitety wyborcze, zasady głosowania, okręgi wyborcze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki