Mamed Chalidow obawia się, że po niego też przyjdą funkcjonariusze CBŚ!

- Prawda jest zupełnie inna. Asłambek stał się ofiarę pewnego oszusta, który wyłudził od niego pieniądze. Kuzyn w rozmowie telefonicznej zażądał zatem zwrotu pieniędzy. Być może użył jakichś mocniejszych słów, bo w końcu jesteśmy tylko ludźmi. Tak naprawdę przez to dziś cierpi. Przecież on nawet nie ma czasu na głupoty, bo stale trenuje - tłumaczył w programie "Dzień Dobry TVN" Mamed Chalidow.

Zawodnik federacji KSW nie ma wątpliwości, że jego kuzyn padł ofiarą manipulacji na wielką skalę. Jest też przekonany o tym, że Asłambek jest niewinny.

- Jestem pewien, że to jest to pomyłka i kto wie, czy nie celowa. Na początku prokurator powiedział, że przecież nic na niego nie ma i można go wypuścić. Drugiego dnia jednak adwokat przyznał, że nie można wypuścić Asłambeka, bo są naciski z góry. Kuzyn mówił mi, że się boi policji już od dłuższego czasu. Co więcej, ten poszkodowany człowiek skarżył mi się, że policja zmusza go do tego, by coś powiedział na Asłambeka, coś przeciwko niemu zeznał. To jest bardzo dziwna sytuacja - tłumaczy Chalidow.

Co więcej, "Kanibal" otwarcie przyznał, że obawia się również o to, że pewnego dnia funkcjonariusze policji zapukają także do jego mieszkania!

- Wymiar sprawiedliwości ma nas bronić, czy mamy się go bać? Ktoś może niebawem postanowić: "fajnie by było Mameda zatrzymać. O tym by było głośno. Zróbmy zatem to". Wychodzi na to, że mam się bać przedstawicieli prawa. Nic nie zrobiłem, ale jestem przerażony - dodał Chalidow.

Źródło:www.dziendobry.tvn.pl