- Opinia biegłego zostanie dołączona do materiału dowodowego, który pozwoli nam określić, czy pomoc medyczna w szpitalu spółki "Zdrowie" w Kwidzynie została udzielona prawidłowo - mówi Mirosław Andryskowski, szef kwidzyńskiej Prokuratury Rejonowej.
Tymczasem wyniki sekcji zapowiadają się przełomowo na tle badań przeprowadzonych feralną nocą w kwidzyńskim szpitalu. Dyrektor medyczny placówki, dr Grzegorz Kurowski, poinformował, że badanie rentgenologiczne głowy nie wykazało żadnych zmian. Twierdzi, że stan ogólny pacjenta był na tyle dobry, że bez obaw mógł zostać wypisany ze szpitala. Stałoby się tak, gdyby, jak twierdzi Kurowski, Rulka nie wyprosił u dyżurującego lekarza zlecenia na transport karetką.
Rodzina zmarłego ma żal do kwidzyńskiej służby zdrowia. Dziwi się, że kierowca ambulansu nie dowiózł go do domu, tylko wysadził go kilkaset metrów wcześniej. Ratownik natomiast twierdzi, że pacjent stanowczo zażądał, by otworzyć drzwi karetki, więc nie mógł wieźć go dalej pod przymusem.
Mężczyzna został odnaleziony nad ranem. Zmarł na oczach kuzyna, który odszukał go na poboczu drogi, 200 metrów od domu. By wyjaśnić przyczynę śmierci mieszkańca Laskowic, śledczy z prokuratury w Kwidzynie postanowili o ekshumacji i sekcji zwłok. Badanie przeprowadzono mimo protestów rodziny. Wkrótce ciało Romana Rulki zostanie powtórnie złożone do grobu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?