Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Maciej Makuszewski piłkarz Lechii: Stal nie ma nic do stracenia, a my musimy przejść tę rundę

Paweł Stankiewicz
Maciej Makuszewski
Maciej Makuszewski Tomasz Bołt/Polskapresse
Piłkarze Lechii Gdańsk komentowali zmianę trenera, ale jednocześnie myśleli już o meczu w Pucharze Polski ze Stalą Stalowa Wola. Maciej Makuszewski przyznał, że to zawsze jest jakiś wstrząs dla zespołu.

- Zmiana trenera zawsze przynosi różne efekty i zobaczymy jak to będzie u nas wyglądało - mówi Makuszewski. - Nie spodziewaliśmy się tego. Rozmawialiśmy z trenerem i mówił, że będzie dalej pracował. Ciężko coś powiedzieć teraz na gorąco. Jeszcze w niedzielę trenowaliśmy z trenerem Machado i nikt się nie spodziewał, że tak sprawy się potoczą. A już w poniedziałek zajęcia prowadzili trenerzy Unton i Kalkowski.

Wsłuchując się w głos kibiców po ostatnim meczu z Pogonią można jednak było brać pod uwagę dymisję trenera Joaquima Machado.

- Lechia staje się dużym klubem i jest presja na trenerze, ale też i na zawodnikach. Kibice domagają się wyników i absolutnie się temu nie dziwię. Po to gramy, żeby walczyć o najwyższe cele. Jak drużyna łapie dołek, to winni na pewno są piłkarze, ale odpowiedzialność bierze też na siebie trener. I tak się stało, że trener od kibiców usłyszał trochę przykrych słów od kibiców. Chciał jednak dalej pracować, żeby to wyglądało lepiej - uważa skrzydłowy biało-zielonych.

Machado w Lechii nie odiósł sukcesu. Za to dobry wpływ na zespół miał jego poprzednik, Ricardo Moniz. Jednemu w Gdańsku się nie udało, a drugiemu tak.

- Nie da się ukryć, że ci trenerzy się różnią i chyba wszyscy sami widzieli jak to wyglądało za trenera Moniza, a jak za trenera Machado i każdy sam może to sobie ocenić. My nie mamy do tego prawa. Machado był naszym szefem i choć już go z nami nie ma, to szanujemy go jako trenera i człowieka i tak niech pozostanie - powiedział Maciej.

Makuszewski żałował bardzo kiedy z Lechii odchodził trener Moniz i podzielał zdanie wielu piłkarzy. Po Machado nikt nie płacze...

- Miałem większe przywiązanie do trenera Moniza i nie ukrywam, że jak dotąd to z nim pracowało mi się najlepiej - przyznaje. - Było mi szakoda, że odchodził w takich okolicznościach. Trenerzy pracują na gorącym stołku. Raz są kochani, a innym razem wywożeni na taczkach. Czasmi robi się wynik, a czasmi nie.

Przed Lechią mecz Pucharu Polski w drugoligową Stalą Stalowa Wola. Z jednej strony dobry, żeby się odbić, a z drugiej niebezpieczny dla faworyta.

- Bardziej niebezpieczny - uważa "Maki". - Oni nie mają nic do stracenia i tylko mogą zyskać. My musimy przejść tę rundę i wyjdziemy na boisko z takim nastawieniem. Nie możemy zlekceważyć przeciwnika. Wiemy w jakiej jesteśmy sytuacji. Nasi rywale też na pewno rozmawiają między sobą, że Lechia wcale nie jest taka mocna, oglądali nasze mecze. Mam nadzieję, że wyjdzie nasze większe doświadczenie i że jesteśmy piłkarzami z ekstraklasy i o wyższych umiejętnościach. Wierzę, że zagra też strona mentalna i wyjdziemy bardzo zdeterminowani i zmobilizowani.

Wciąż trwają poszukiwania nowego trenera. Jaki szkoleniowiec byłby dziś Lechii najbardziej potrzebny?

- Nie chcę o tym mówić. W tej chwili pracują z nami trenerzy Unton i Kalkowski. Nie można wykluczyć, że wygramy w Pucharze Polski i oni nadal będą świetnie wykonywać swoją pracę i podniosą drużynę w trdunym momencie. Może nadal będą nas prowadzić i to będzie jakaś recepta - zakończył Makuszewski.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki