Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Piotr Wiśniewski piłkarz Lechii: Porażka ze Stalą to byłoby apogeum naszej nieudolności [ROZMOWA]

Paweł Stankiewicz
Piotr Wiśniewski
Piotr Wiśniewski Tomasz Bołt/Polskapresse
Piotr Wiśniewski to jeden z najlepiej i najrówniej grających piłkarzy Lechii Gdańsk w tym sezonie. Jednak i on nie pomógł druzynie zdobyć punktów w meczu z Pogonią Szczecin i uratować posady trenera Joaquima Machado.

- Wymienisz wszystkich trenerów Lechii od przenosin na PGE Arenę?

- Najpierw Kafarski, a potem Janas, Probierz, Bobo Kaczmarek, Machado, Moniz. Wszyscy?

- Jeszcze jednego pominąłeś.

- Ulatowski. Czyli sporo.

- Przy takiej rotacji przez trzy lata może być postęp sportowy?

- Na pewno nasze słabe wyniki wpływają na tak częste zmiany trenerów. Mało meczów wygrywamy na PGE Arenie. Bilans jest słaby, to już wyjazdowy jest lepszy. Nie mam pojęcia czym to jest spowodowane.

- Jak odebraliście zwolnienie trenera Machado?

- Były plotki, ale trener podkreślał, że nigdzie się nie wybiera i zamierza wypełnić kontrakt. Tak powiedział też po ostatnim meczu. Byliśmy zaskoczeni, bo wydawało się, że zostanie.

- Ale nie za bardzo mu pomogliście?

- Przede wszystkim sami sobie nie pomogliśmy. To ciężka sytuacja, bo po każdej porażce i zasłużonym opieprzu od kibiców jestem wściekły. A co dopiero jakbym miał taki mecz oglądać. Też pewnie chjciałbym wtedy powiedzieć co myślę o aktorach takiego spektaklu. Nie spływa to po nas i jesteśmy bardzo rozczarowani naszą postawą.

- Wierzysz, że przyjdzie nowy trener i was odmieni?

- Jasne, że wierzę. Każdy trener ma swoją wizję i skład pewnie też nie będzie taki sam jak za trenera Machado. Zobaczymy czy będzie to Polak czy trener zagraniczny, ale mam nadzieję, że wszystko poukłada.

- Przed Lechią mecz Pucharu Polski ze Stalą Stalowa Wola i dopuszczamy do myśli powtórki ze spotkania z Limanovią Limanowa?

- Nie dopuszczamy, choć sytuacja podobna do tamtego okresu. Też graliśmy przed zmianą trenera. Jesteśmy faworytami i musimy przeskoczyć tę przeszkodę, bo porażka ze Stalą to byłoby już apogeum naszej nieudolności. Chcemy wygrać i potem pojechać po dobry wynik do Zabrza.

- Nie mieliście nawet okazji pożegnać się z trenerem Machado?

- To o czymś świadczy, że trener nie przyszedł i nie pożegnał się z nami. Nie wiem czy był obrażony na nas. Nie graliśmy tylko dla trenera, ale dla siebie, dla kibiców i dla naszych najbliższych.

- Nie było chemii między drużyną, a Machado?

- Nie wiem czy była chemia, bo krótko z nami pracował. Trener obcokrajowiec ma trudniej, bo nie rozumie o czym rozmawiamy między sobą. Były sytuacje, że dopytywał o to, kto o czym mówi.

- Trener Moniz umiał dotrzeć do was w krótkiem czasie i skutecznie?

- Nie wiem jak to zrobił. gdybym wiedział, to może ja bym został trenerem. (śmiech) Były wyniki, ale też mieliśmy sporo szczęścia w tych meczach. Piłka od dwóch słupków potrafiła się odbić albo gdyby Balaj strzelił gola dla Jagielonii w ostatniej minucie, to nas by nie było w "8". I wtedy trener Moniz byłby zły. Trener musi mieć szczęście.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki