Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Morderstwo w Rybniku: kochał żonę i z zazdrości zabił

Barbara Kubica, Arek Biernat, Katarzyna Spyrka
Janusz K. podczas wizji lokalnej w mieszkaniu ze szczegółami opowiedział o zbrodni. Jego wersja pokrywa się z dowodami
Janusz K. podczas wizji lokalnej w mieszkaniu ze szczegółami opowiedział o zbrodni. Jego wersja pokrywa się z dowodami MP Rybnik
Dożywocie grozi 49-letniemu Januszowi K., który zamordował kochanka swojej żony. Prokuratura sprawdza, czy kobieta brała udział w zbrodni.

49-letni Janusz K. wtargnął do mieszkania swojej byłej żony, z którego sam wyprowadził się kilka tygodni wcześniej. W mieszkaniu zastał swojego rówieśnika, Piotra B., najpewniej kochanka żony, który do mieszkania na parterze bloku przy ulicy Śniadeckiego wprowadził się, gdy tylko za Piotrem B. zamknęły się drzwi.

Wybuchła awantura, obaj panowie rzucili się sobie do gardeł. Sąsiedzi - owszem - awanturę słyszeli, ale większej uwagi na nią nie zwrócili.

- W tym mieszkaniu imprezki, awantury, pijaństwo były na porządku dziennym. Słyszeliśmy najpierw, jak ktoś łomocze do drzwi, potem ktoś krzyczał "Wynoś się", słychać było odgłosy, jakby przesuwano meble. Wszystko trwało może ze 20 minut, potem zapanowała cisza - mówi nam jedna z sąsiadek K. z pierwszego piętra.

W tym czasie, gdy sąsiedzi zastanawiali się, czy dzwonić na policję, Janusz K., mordował kochanka żony. Zadał mu wiele ciosów nożem, kopał, bił, katował. Założył mu nawet reklamówkę na głowę, odcinając dopływ powietrza.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:
Brutalny mord w Rybniku. 49-latek ciął, dusił swoją ofiarę [ZDJĘCIA]

- Nie wiemy jeszcze, które działania sprawcy okazały się śmiertelne. Sekcja zwłok zamordowanego odbędzie się we wtorek - mówi nam wczoraj Jacek Sławik, Prokurator Rejonowy w Rybniku.

Janusz K. w mieszkaniu przy ulicy Śniadeckiego został jeszcze przez wiele godzin. Jego żona, która była świadkiem zabójstwa, twierdziła, że była skrępowana i dopiero po wyjściu byłego męża - w sobotę wieczorem - zdołała się uwolnić i zawiadomić o wszystkim policję. Przeczą temu jednak zeznania sąsiadów rodziny.

- Widzieliśmy ją w oknie mieszkania, a w sobotę po południu stała przed klatką schodową i paliła papierosa - mówią nam sąsiedzi.

Ewentualny udział kobiety w tej makabrycznej zbrodni też jest przedmiotem śledztwa. Póki co wiadomo, że Janusz K. był zazdrosny o żonę. - W trakcie przesłuchania przyznał się do zabójstwa. Twierdził, że kocha swoją żonę - mówi Jacek Sławik. - Zdał też szczegółową relację z przebiegu zdarzeń, która zasadniczo jest zbieżna ze śladami, jakie zabezpieczyliśmy w mieszkaniu - dodaje.

Zdaniem dr hab. Danuty Rode z Zakładu Psychologii Klinicznej i Sądowej Uniwersytetu Śląskiego, agresja musiała w sprawcy narastać od dawna.
- Jeśli ktoś posuwa się do takiego brutalnego zabójstwa, musi działać pod wpływem nagromadzonych złych emocji, agresji i gniewu. Ta dawka nienawiści narastała przez pewien czas i z pewnością otoczenie musiało zauważyć, że ktoś zachowuje się nieobliczalnie. Jeżeli dajemy przyzwolenie na agresję, to może skończyć się źle - wyjaśnia dr hab. Danuta Rode. - Inną sprawą jest to, że niestety w Polsce mamy kulejące przepisy, czyli potencjalny sprawca wie, że może uniknąć kary. Jeśli uzna się mordercę za niepoczytalnego, jest on kierowany na leczenie. Z jakim skutkiem? Nie wiadomo. A powinno być tak, że sprawca ma jednocześnie i być leczonym, i odbywać karę, żeby miał świadomość czynu, którego dokonał - uważa dr hab Rode.

Rocznie w Polsce dochodzi do 600 morderstw, i - jak podaje Komenda Główna Policji - zazdrość i niesnaski rodzinne to najczęstszy motyw sprawców. Rybnicka dzielnica Boguszowice od dawna nie cieszy się dobrą sławą wśród mieszkańców regionu. Często dochodzi tam do bójek, rozbojów, kradzieży. Ostatnie, najgłośniejsze rybnickie zbrodnie także miały miejsce w tej dzielnicy. We wrześniu 2008 roku bestialsko zamordowana została tam zaledwie 20-letnia Dorota K. Jej ciało o rok starszy znajomy - sprawca zbrodni - porzucił w niewielkim lasku. A w sierpniu 2010 roku pijany Krzysztof W. strzelał na oślep z okna swojego domu, raniąc przy tym siedem osób.

Rodzina K., w której teraz doszło do tragedii, także nie cieszyła się dobrą opinią.

- Nikt tam nie stronił tam od alkoholu, często urządzali imprezy. Tak było i kiedy mieszkał tu Janusz i tak było z tym nowym facetem - mówi nam jeden z sąsiadów. - Z byłym mężem tej kobiety raz nawet się pobiłem. Wiem, że nie raz, nie dwa, sąsiedzi wzywali do nich policję czy straż miejską, bo imprezy były zbyt głośne. Można się było spodziewać, że prędzej czy później dojdzie tam do jakieś tragedii - dodaje sąsiad.

Zatrzymanemu Januszowi K. grozi dożywocie. Dziś sąd w Rybniku ma zdecydować o jego tymczasowym aresztowaniu.


*Superbudowa kadencji 2010-2014. Co się zmieniło w naszych miastach. [PLEBISCYT]. Głosuj, lub zgłoś kandydata
*Kto ma zagrać na meczu otwarcia stadionu Górnika Zabrze? ZAGŁOSUJ
*Motocykle 125 cm3 na prawo jazdy kat. B WYBIERZ NAJLEPSZY
*Nasz elementarz za darmo [ZOBACZ WSZYSTKIE CZĘŚCI PODRĘCZNIKA]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!