- Zgłoszenie od mieszkańców otrzymaliśmy 19 września o godz. 11. Natychmiast na ul. Brukową skierowaliśmy nasz patrol - mówi Marek Marusik, naczelnik oddziału dzielnicowego straży miejskiej Łódź Bałuty.
- W przydrożnych zaroślach leżało kilka czarnych worków foliowych zawierających odpady drobiowe i wieprzowe, m.in. nóżki i skrzydełka.
Raczej nie pochodziły one z masarni ani innego zakładu mięsnego, lecz od osoby prywatnej. Szykowała ona dużą imprezę i resztki mięsiwa, które nie zostały spożytkowane, wpakowano do worków i wywieziono na ul. Brukową. Efekt był taki, że mięso zaczęło się psuć i pojawiło się w nim mnóstwo robaków. Na dodatek dzikie zwierzęta albo bezpańskie psy rozerwały worki. Stąd potworny fetor rozchodzący się w okolicy.
Strażnicy zaalarmowali sanepid i policję, która przejęła sprawę. Po godzinie na miejscu zjawili się też pracownicy Łódzkiego Zakładu Usług Komunalnych, którzy worki z cuchnącym mięsem zabrali do utylizacji.
- Na szczęście nie doszło do zagrożenia epidemiologicznego - zaznacza Magdalena Złotnicka z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi. Dodaje, że policjanci zajęli się sprawą i ustalają, kto wyrzucił worki z mięsem. Jest to wykroczenie, co oznacza, że sprawcy będzie grozić grzywna. Trefnymi workami zajęli się policjanci z II komisariatu na Bałutach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?