Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

WRX STI: Wraca legenda subaru

Ryszard M. Perczak
Gdyby w jakimś teleturnieju zapytano o markę i model samochodu występującego najczęściej z niebieskim nadwoziem i ze złotymi alufelgami, to jedyną prawidłową odpowiedzią byłaby: subaru impreza WRX. Dla mniej wtajemniczonych można by było dodać podpowiedź, iż chodzi o samochód sportowy.

W latach 90. ubiegłego wieku niebieskie imprezy dominowały na trasach rajdów, jakie rozgrywano na wszystkich kontynentach. Kierowali nimi najlepsi na świecie kierowcy. Potem, mniej więcej na początku lat 2000, dość gwałtownie się to skończyło. Subaru wprowadziło wprawdzie do produkcji nową imprezę z nadwoziem typu hatchback, ale nie odniosła ona takich sukcesów ani na rynku, ani w sporcie motorowym.
Trudno nawet powiedzieć, z jakiego powodu nie udało się jej nawiązać do legendarnych poprzedniczek. Nie była to na pewno tylko sprawa rodzaju nadwozia. Na szczęście w centrali japońskiej marki dość szybko wyciągnięto odpowiednie wnioski i oto mamy znów pełnokrwistą imprezę. Tym razem, przynajmniej w Europie, ten model nazywa się już tylko subaru WRX STI. Właśnie ten ostatni symbol STI oddaje jego istotę. Chodzi o topową odmianę, która, mając możliwości rasowego samochodu sportowego, jest dopuszczona do normalnego ruchu drogowego i może nawet służyć do codziennego użytku.

Otóż jest to 4-drzwiowy sedan, który najlepiej się prezentuje w kolorze granatowym, choć równie dobrze mu w białym lub czarnym. Poza tym z przodu na pierwszy plan wysuwają się masywny, pełen dynamiki zderzak i ulokowany centralnie na masce wlot powietrza do komory silnika.
Z boku najwyraźniej eksponowane są koła (felgi o prostym wzorze i niskie opony) i wystający próg ciągnący się pod drzwiami. Dominującym elementem tyłu, a nawet całej sylwetki WRX STI jest potężny spojler na pokrywie bagażnika, którego zadanie jest dalekie od bycia jedynie częścią dekoracji. To niesłychanie ważny podzespół, dzięki któremu WRX STI może tak szybko jechać, zachowując przez cały czas odpowiedni docisk do podłoża, skutkujący po prostu pewnym zachowaniem się samochodu na drodze. Tył to również plastikowy dyfuzor pod zderzakiem i cztery końcówki rur wydechowych.

Skromnie, ale rasowo
Wnętrze także dalekie jest od wyglądu kabin typowych samochodów osobowych. Surowo tu, ale nie biednie. Sporo metalopodobnych aplikacji i wykończeń. Na centralnym miejscu podszybia zestaw sportowych wskaźników. Poza tym masywne koło kierownicy i takaż dźwignia zmiany biegów oraz metalowe pedały dopełniają całości.
Najważniejsze jest jednak to, co dzieje się, gdy przekręcimy kluczyk w stacyjce. Benzynowy bokser odzywa się rasowym dźwiękiem, który jest tak samo znaczący dla image’u tego modelu, jak wspomniany tylny spojler. Dalej pozostaje już tylko jazda w stylu, jaki może oferować jedynie czystej krwi samochód sportowy. Można o tym pisać długo, ale słowa nie oddadzą istoty sprawy. Nie pozostaje zatem nic innego, jak samemu posmakować uczuć, jakie towarzyszą nam w pojeździe, który ma 300 koni pod maską i przyspiesza do setki w czasie poniżej sześciu sekund.

Dane techniczne
Silnik benzynowy, 4-cylindrowy, turbo
Pojemność 2457 cm sześc.
Moc maksymalna 300 KM (przy 6000 obr./min)
Maksymalny
moment obrotowy 407 Nm (przy 4000 obr./min)
Emisja CO2 242 g/km
Prędkość maksymalna 255 km/h
Przyspieszenie 0 – 100 km/h 5,2 s
Wymiary dł./szer./wys. 4,59/1,80/1,47 m
Rozstaw osi 2,65 m
Pojemność bagażnika 460 l
Cena modelu od 46.000 euro (ok. 190 tys. zł)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na expressilustrowany.pl Express Ilustrowany