Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Festiwal Filmowy w Gdyni 2014. Jan Komasa:Miasto 44 - ten film mnie od początku całkowicie pochłonął

Ryszarda Wojciechowska
T. Bołt
Z Janem Komasą, reżyserem filmu "Miasto 44", rozmawia Ryszarda Wojciechowska.

"Miasto 44" trafiło właśnie do kin. Oddał Pan już film widzom.
Pracowałem nad nim osiem lat i czuję się tak, jakbym się rozstał z jedną czwartą mojego życia. To, że go oddaję widzom, znaczy tylko jedno - nie mam już nic do powiedzenia. Nie będę tego filmu w jakikolwiek sposób dotykał.

Jak to się stało, że za temat Powstania Warszawskiego zabrał się tak młody człowiek?
To był pomysł producenta Michała Kwiecińskiego. Kiedyś na pytanie - dlaczego mnie wybrał, odparł, że ja z moją energią i temperaturą najlepiej zobaczę to, co było w Powstaniu Warszawskim, czyli tę młodość i walkę o wolność i godność w sposób taki absolutnie czysty, niezabrudzony.

To Pana trzeci film i można powiedzieć, że jak na polskie warunki jest to megaprodukcja. Czy miał Pan momenty strachu, że nie uda się go skończyć?
Najtrudniejsze chwile miałem na początku. Byłem mocno napalony na zrobienie tego filmu, a tu prace nad nim się przesuwały. I to nie z czyjejś winy. Taka była karma, po prostu. Zacząłem więc wątpić. Całe życie wchodziłem po uszy w każde zajęcie. A ten film od początku mnie całkowicie pochłonął. Ale kiedy się okazało, że produkcja znowu się przesuwa, pomyślałem: Boże, to ja tyle temu projektowi oddałem i może się nie udać? Bałem się bardzo, bo potem człowiek ma traumę. Znam to, kilka moich projektów upadło. I wiem, jak to bolało. Każda rocznica Powstania Warszawskiego by mi o tym przypominała. Chodniki, po których bym chodził, nie dawałyby mi o tym zapomnieć. Takie jest ryzyko, kiedy się gra własnymi emocjami. A ja jestem reżyserem emocjonalnym, który się spala na planie i całe swoje życie stawia w zastaw. Mogłem więc wszystko przegrać prywatnie albo wygrać.

Film jest bardzo naturalistyczny, niemal bolesny.
Chciałem, żeby nie ukrywał prawdy o tym, co się wtedy wydarzyło. Żeby nikomu nie przyszło do głowy dawać dzieciom karabinu do rąk i robić im fotki pod Pomnikiem Powstańca. Bo to mi się wydaje totalnie niemądre. Ale też nie chciałem widzów przytłoczyć scenami masakry, ponieważ uważam, że to już byłaby grafomania filmowa. Film nie może opowiadać tylko o piekle. Bo nie ma piekła bez nieba. I na odwrót. Musi być jakiś kontrapunkt. I tym kontrapunktem były sceny oniryczne, z pogranicza snu, transu i komiksu. To były moje sny. Ja tak widziałem ten film od zawsze. Dlatego on jest autorski. To niezwykłe, że film z budżetem 25 milionów złotych jest moim autorskim snem.

Pana film będzie zrozumiały na całym świecie. Myśli Pan, że "Miasto 44" może zrobić światową karierę?
Nie wiem, czy karierę. Bo to brzmi tak, jakbym chciał coś na tym ugrać. A ja pragnąłbym, żeby ten film otworzył mnie i innym młodym ludziom drogę do następnych filmów. Bo jeżeli się spodoba, odniesie sukces także kasowy, to wtedy duża część inwestorów znowu zwróci się w stronę polskiego kina. Teraz jest odwrócona. Michałowi wiele razy zatrzaskiwano przed nosem drzwi, tylko dlatego, że inni filmowcy już wcześniej tam byli. Wzięli od firmy pieniądze i z filmem "popłynęli".

Dzięki temu filmowi świat może się dowiedzieć albo sobie przypomnieć o Powstaniu Warszawskim.

Świat, jeśli coś wie o powstaniu, to myli je z powstaniem w getcie. Gdyby popytać o nie, na przykład w Berlinie, to założę się, że niewiele osób coś na ten temat wie. A przecież to była hekatomba z 200 tysiącami ofiar. I ludzie powinni o nim wiedzieć i mówić. Tak jak my mówimy o World Trade Center, mimo że to Polski nie dotyczy. Ale tylko pozornie, bo jesteśmy przecież jednym światem. I z tego musimy sobie zdać sprawę, że nasze przejścia powinny być tak samo francuskie czy amerykańskie jak polskie jest World Trade Center. To powinien być nasz wspólny basen doświadczeń, z których wszyscy powinniśmy korzystać, żeby już nigdy przyszłość nie była taka krwawa.
Rozmawiała
Ryszarda Wojciechowska

TU kupisz e-wydanie "Dziennika Bałtyckiego"!

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki