Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podejrzany o zabójstwo wraca do Słupska

Robert Gębuś
Zatrzymany w Szwajcarii Józef Bogdan W., podejrzany o zabójstwo dwóch osób, zostanie przewieziony z Zurychu do Polski. Szwajcaria nie należy do krajów Unii Europejskiej, w związku z tym mężczyzna miał spędzić w szwajcarskim areszcie 40 dni, do czasu dopełnienia formalności związanych z ekstradycją.

Jednak podejrzany zgodził się na transport z pominięciem procedury ekstradycyjnej.
- Wszystko, za zgodą podejrzanego, odbyło się bez udziału sądu szwajcarskiego - mówi Jacek Korycki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku. - Po przewiezieniu mężczyzna zostanie tymczasowo aresztowany.

Prokuratura do kwietnia planuje zakończenie śledztwa. Przypomnijmy, że Józef Bogdan W. został zatrzymany w szwajcarskim mieście Winterhur, podczas gdy jechał pijany rowerem. Mężczyzna wdał się w awanturę ze stróżami prawa i trafił do miejscowego aresztu. Dopiero później, dzięki informacjom uzyskanym z internetu, okazało się, że słupszczanin poszukiwany jest listem gończym za zabójstwo swojego ojczyma i jego brata.

Do zbrodni doszło we wrześniu ubiegłego roku, przy ulicy Na Wzgórzu w Słupsku. Zmasakrowane zwłoki dwóch braci, 59 -letniego Krzysztofa i jego o rok starszego brata, Zdzisława R., znaleziono w drewutni, za domem. Mężczyźni nie byli konfliktowi, utrzymywali się z handlu złomem. Ofiary miały połamane szczęki, nosy, spętane ręce. Policja, w związku z zabójstwem, zatrzymała Piotra R., syna jednej z ofiar, oraz Teresę G., znajomą ofiar, która jest podejrzana o zacieranie śladów zbrodni. Motywem miał być drobny dług, 130 złotych i papierosy. Oboje nie przyznają się do zarzutów. Piotr R. wskazywał jako głównego sprawcę zabójstwa swojego przyrodniego brata, Józefa Bogdana W. - Piotr R. przyznał tylko, że stuknął wujka ze dwa razy, a resztę zrobił jego brat - mówił po zatrzymaniu Piotra R. Jacek Korycki z Prokuratury Okręgowej w Słupsku.

Józef Bogdan W. po zbrodni zniknął. Prokuratura wydała za nim list gończy. Został zatrzymany dopiero w Szwajcarii. - Od kiedy matka wymeldowała go z domu, prowadził włóczęgowski tryb życia. Wcześniej mieszkał we Francji - mówi Katarzyna Radziszewska, siostra Józefa W. - Jestem pewna, że gdyby nie wrócił, do zbrodni by nie doszło.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki