Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Służba zdrowia: Operacja zaćmy? Dopiero jak oślepniesz

Krystian Lurka
Operacja jednego oka to w gabinecie prywatnym koszt około dwóch tysięcy złotych
Operacja jednego oka to w gabinecie prywatnym koszt około dwóch tysięcy złotych Arkadiusz Gola/polskapresse
Według Ministerstwa Zdrowia dopiero osoba, która ledwo widzi, może przejść operację zaćmy. Pacjenci będą musieli zapłacić trzy tysiące zł za "prywatną" operację, albo poczekają aż... oślepną.

Henryka Rumińska, jeszcze kilka miesięcy temu chorowała na zaćmę. Ledwo widziała. Miała trudności z poruszaniem się. Jak wspomina, jedyne co widziała to sylwetki osób. O zobaczeniu twarzy, nawet z bliskiej odległości, nie było mowy. Nie poznawała ludzi. Na pytanie, jak widzi osoba z zaćmą, odpowiada: - Jak przez gęstą mgłę.

Czytaj też:
Leczyłeś się bez ubezpieczenia? Ściągną ci pieniądze z konta

Po dwóch operacjach - w lutym i w czerwcu - różnicę w widzeniu opisuje jednym słowem: - Kolosalna!
Jak przyznaje, to, co najbardziej zapamiętała po operacji to... barwy. - To był szok, kiedy wracając do domu, zauważyłam jak kolorowa jest ulica - odpowiada. Dzisiaj nie potrzebuje nawet okularów "na co dzień".

Osoby mające około 40 procent ostrości wzroku mają trudności z codziennym życiem, mimo to na refundowany zabieg będą musiały poczekać kilka lat. Chyba że skorzystają z ofert prywatnych klinik

Tyle szczęścia co pani Henryka może nie mieć Zbigniew Rogalski. Jego niedowidzenie sięga 30 procent. Chory musi czekać na zabieg jeszcze rok. Może się jednak okazać, że długi czas oczekiwania na operację to nie największy kłopot...

Według nowego projektu Ministerstwa Zdrowia, na operację zaćmy w ramach publicznego ubezpieczenia będzie można kierować pacjentów tylko w zaawansowanej chorobie. To oznacza, że ci, którzy mają więcej niż 40 procent ostrości wzroku, nie mogą prosić o operację. Są "niewystarczająco chorzy" i po prostu... wylecą z kolejki.

W Wielkopolsce, osób cierpiących - podobnie jak pan Zbigniew - na zaćmę, jest około 50 tysięcy.
- Niestety, będą musieli poczekać na pogorszenie wzroku lub opłacić prywatny zabieg - mówi Małgorzata Pacholec, dyrektor Polskiego Związku Niewidomych. Jak podkreśla, taki pomysł to nieudany sposób na zmniejszenie kolejek "na papierze". - Bo przecież ci potrzebujący nie znikną - zauważa Małgorzata Pacholec.

- Czekanie do czasu, aż będzie się miało 60 procent ślepoty oznacza, że pacjenci zostaną zmuszeni do wieloletniego życia z pogarszającym się widzeniem, uniemożliwiającym normalne funkcjonowanie, jak czytanie czy prowadzenie samochodu - opisuje Małgorzata Pacholec.

Potwierdza to Andrzej Grzybowski, ordynator oddziału okulistycznego Wielospecjalistycznego Szpitala Miejskiego im. Strusia w Poznaniu i konsultant wojewódzki w dziedzinie okulistyki. Jego zdaniem, propozycja stworzona przez Ministerstwo Zdrowia nie jest dobrą informacją dla pacjentów.

- Ogromna grupa pacjentów będzie pozbawiona bezpłatnych operacji, które poprawiają wzrok i tym samym jakość życia - wyjaśnia lekarz. A czekających na operację opisuje: - W takim stanie przestają być sprawni i samodzielni. Narażeni są na wypadki i potrzebują pomocy osób trzecich - mówi Andrzej Grzybowski.

Podkreśla także, że niewielu stać na odpłatny zabieg.
- Jego koszt to od dwóch do trzech tysięcy złotych - przyznaje. A problem dotyczy zwykle osób starszych, które nie posiadają "za dużo" pieniędzy.

Zobacz też:
Operacja? Tak, ale dopiero w... 2023 roku. A poznanianka cierpi

Jego zdaniem, wśród osób niedowidzących będą takie, które mimo niewystarczających funduszy, zdecydują się na operację.
- Jestem w stanie uwierzyć w to, że część pacjentów będzie brała kredyty na operację, bo będzie chciała odzyskać wzrok.

Jeszcze krytyczniej wypowiada się Małgorzata Pacholec. Twierdzi, że zmiana Ministerstwa Zdrowia, to dzielenie pacjentów na biednych, którzy muszą czekać - albo w długiej kolejce do specjalisty, albo na pogorszenie wzroku - i bogatych, którzy mogą mieć operację już za kilka tygodni. Jak podkreśla, już teraz cierpiący na zaćmę muszą czekać nawet dwa lata na bezpłatną operację.
- A jest to zabieg, który prawie zawsze daje szansę na wyleczenie - dodaje.

Andrzej Grzybowski zauważa pewną zaletę planów resortu. To plus dla... niepublicznej służby zdrowia.
- Prywatne gabinety powinny podziękować ministerstwu - mówi wprost. Jak szacuje Andrzej Grzybowski, takie przychodnie i szpitale mogą mieć nawet kilkusetprocentowy wzrost liczby klientów.

- To jednak nie jest rozwiązanie problemu - zauważa Małgorzata Pacholec, która ma pretensje do resortu i zachęca do wyrażania sprzeciwu.

Krzysztof Bąk, rzecznik Ministerstwa Zdrowia, wyjaśnia:
- Intencją zaproponowanego rozwiązania jest skrócenie czasu oczekiwania na udzielenie świadczenia.

Do 13 września trwały konsultacje społeczne w sprawie projektu. Teraz decyzja zależy już tylko od polityków.

Czym jest zaćma

  • Zaćma, czyli inaczej katarakta, jest chorobą oczu polegającą na ograniczeniu przejrzystości soczewki. Postępujące zmętnienie sprawia, że oczy widzą początkowo zamglony obraz, a w zaawansowanym stadium choroby jedynie ciemne i jasne plamy.
  • Choroba ta zwykle dotyka starszych ludzi, jednak z powodu życia w zanieczyszczonym środowisku coraz częściej staje się już problemem ludzi powyżej 40. roku życia.
  • Pierwszymi objawami choroby są zazwyczaj problemy z wyrazistością barw oraz obniżenie kontrastu, które nieleczone prowadzą do utraty zdolności widzenia. Według statystyk Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) zaćma zajmuje pierwsze miejsce w rankingu przyczyn ślepoty we współczesnym świecie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski