Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pasjonat wydał książkę poświęconą militarnym zagadkom Pomorza z czasów II wojny światowej ROZMOWA

Tomasz Turczyn
Leszek Walkiewicz, prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Darłowskiej, prezentuje najnowszą  książkę swojego autorstwa, w której opisuje zagadki związane z II wojną światową
Leszek Walkiewicz, prezes Towarzystwa Przyjaciół Ziemi Darłowskiej, prezentuje najnowszą książkę swojego autorstwa, w której opisuje zagadki związane z II wojną światową R. Pietrasz
Chcesz poznać militarne zagadki Pomorza z czasów II wojny światowej? Musisz przeczytać książkę "Tajemnice Militarne ziemi darłowskiej" autorstwa Leszka Walkiewicza. Tomasz Turczyn rozmawia pisarzem.

W czasie II wojny światowej do Darłowa - wówczas Rügenwalde - przyjechał Adolf Hitler. Jaki był cel jego wizyty?
W nadmorskim Darłowie testowano największą armatę świata - Dorę i jej bliźniaka Gustawa 2. Zakładano, że ich pociski będą w stanie przebić mury żelbetonowe o grubości ośmiu metrów i płyty pancerne o grubości metr dwadzieścia. Hitler był żywo zainteresowany tym projektem i przyjechał tu ze swoją świtą. Dora i Gustaw 2 były ukryte za tzw. Chińskimi Murami, których pozostałości są do dnia dzisiejszego i świadczą o geniuszu niemieckich inżynierów. Wszystko działo się na supertajnym poligonie artyleryjskim zbudowanym na osobisty rozkaz führera w ramach programu o kryptonimie "Natychmiast". Dora była armatą kolejową, która musiała jechać dwoma osobnymi torami. Tak samo Gustaw 2. Obie wykonała firma Krupp i zadaniem dział miało być niszczenie Linii Maginota. Dodam, że wielohektarowy poligon był ściśle strzeżony. Okoliczna ludność nie wiedziała, co się na nim dzieje. W pobliżu miejscowości Bobolin widać nadal pozostałości trzech bunkrów. Także są na nich ślady tarcz - bunkrów. W jednym z nich jest nawet płyta stalowa o grubości 20 centymetrów. Na niej testowano eksperymentalne pociski mniejszego kalibru.

W którym roku na poligon przyjechał Adolf Hitler?
Dokładnie pod koniec zimy 1943 r. - 18 marca. Wódz III Rzeszy podróżował pancernym pociągiem osiągającym prędkość do 160 kilometrów na godzinę. Dojechał nim na darłowski poligon. Obok Hitlera kroczyli m.in. Martin Bormann, Albert Speer czy profesor Ferdinand Porsche - twórca czołgów Tygrys. Przyboczni wodza, i oczywiście on sam, z ogromnym przejęciem oglądali działo kolejowe - Gustaw 2, które było wielkości kilkupiętrowego budynku. Także podziwiano nowe czołgi i działa samobieżne. Trzeba tu podkreślić, że ta wizyta jest bardzo dobrze udokumentowana, bo zarejestrowała ją niemiecka kronika filmowa. Na tym obrazie widać, że Hitler był bardzo zadowolony. Obejrzał m.in. mechaniczny sposób ładowania największego działa na świecie pociskiem przeciwpancernym o kalibrze 800 mm. Także był świadkiem wystrzelenia ogromnego pocisku o masie 1720 kilogramów. Pocisk przeleciał ponad 25 tysięcy metrów i wpadł do morza, powodując ogromną falę. Taki pokaz trwał godzinę. Później wódz III Rzeszy z najbliższą świtą wsiedli do swojego pociągu i przez Sławno udali się do Berlina.

Czym są tzw. Chińskie Mury?
Konstrukcją, która skrywała Dorę i także bliźniacze działo - Gustawa 2. Był to rodzaj wysokiego muru z żelbetonu, gdzie góra była wypełniana deskami. Całość była tak zamaskowana, że pilot przelatującego samolotu widział... imitację jeziora.

Co jeszcze zawiera Pańska książka?

Różne tajemnice dotyczące II wojny światowej. Jest poświęcona militariom. Jedna z części jest o poligonach nadmorskich, które były w pobliżu Darłowa. Czyli o Ustce, Rąbce czy nawet Królewie. Wszystko to wiąże się z V1, V2, a nawet są wymieniane V3. Zasadnicza część książki jest o Dorze, o jej konstruowaniu, o braniu udziału w walkach pod Sewastopolem, o tym, jak przyczyniła się do zniszczenia tego miasta. I wreszcie o zniszczeniu obu wielkich dział.

Jak się pisze taką książkę? Ile czasu to trwało?
Praktycznie pięć lat, a później były jeszcze różne poprawki. Ostatecznie uzupełniłem ją o budowę, w czasie II wojny, statków żelbetonowych w Darłowie. Także wspomniałem o gazach bojowych, jakie są zatopione w rejonie Bałtyku środkowego. Opisuję również stanowiska artylerii nadbrzeżnej - przeciwlotniczej, które były w Darłówku Zachodnim i Bobolinie. Starałem się rozjaśnić te wszystkie tajemnice, korzystając z archiwów Bundeshwery i z wydawnictw niemieckich dotyczących artylerii kolejowej. Jest w tej książce ponad 200 zdjęć i powstała ona z pasji. Szkoda, że nie ma możliwości sprzedawania tej publikacji.

Dlaczego ?
Jej nakład to tylko 300 egzemplarzy, dostaliśmy na nie dofinansowanie z Unii Europejskiej. I ona zastrzegła, że nie można jej sprzedawać. Przyznam, że szkoda mi, że publikacja nie może wejść do obrotu. Bo zainteresowanie nią jest ogromne. W planach mamy, po odczekaniu okresu rozliczenia projektu, wydać podobną książkę. Te 300 egzemplarzy trafiło do regionalnych bibliotek, ale i także na targi turystyczne w Warszawie, Opolu, Krakowie. Książka była też rozdawana na autorskich spotkaniach.

Która z darłowskich tajemnic jest dla Pana najbardziej zagadkowa?

O większości wiem niemal wszystko i tę wiedzę przelałem na papier. Niezbadana jest kwestia podziemi na supertajnym poligonie Adolfa Hitlera. Przypuszcza się, że tych podziemi mogło nie być, gdyż Dora ważyła wiele ton i mogłyby nie wytrzymać jej nacisku. Wskazuje się też, że podziemia mogły być w innym miejscu. Pamiętajmy, że wszystko jest na terenie teraźniejszej jednostki polskiej armii, a jak wiemy, wojsko nie ma pieniędzy na badania. Cały ten teren nie jest jeszcze zabytkiem. Moim marzeniem jest stworzenie nadmorskiego szlaku militariów. Bo na tym terenie zaczynał się Wał Pomorski. Fajnie by było, gdyby to wszystko mogli oglądać turyści. I w sumie to się już zaczyna dziać, bo Urząd Morski w Słupsku dał zgodę organizatorowi Międzynarodowych Zlotów Historycznych w Darłowie - Marianowi Laskowskiemu - na odkopanie bunkrów nadmorskich w Darłówku Zachodnim i to jest w toku. Sądzę, że gdyby uzyskać na taki projekt unijne dofinansowanie, to na terenie Pomorza mogłoby powstać coś kapitalnego dla turystów.

Jakie ma Pan jeszcze plany wydawnicze?
W przygotowaniu mam kilka kolejnych książek. Ale tym razem będę chciał je wydać bez środków unijnych. Nie ukrywam, że w obecnych realiach nie jest łatwo o pieniądze na tego typu publikacje. Ale uważam, że warto się o nie starać, aby przybliżać Pomorze, którego historia jest bardzo ciekawa.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki