Już od kilku spotkań piłkarze Arki zapewniają że drużyna wreszcie zacznie punktować i piąć się w górę tabeli. "Trzeba przestać gadać, a zacząć grać" - mówili niemal jednym głosem.
Jak na razie jednak nic nie zapowiada, by kryzys szybko miał Arkę opuścić. Gdynianie nadal nie potrafią zdobyć nawet jednego punktu. W sobotę w Świnoujściu dostali kolejną, bolesną lekcję piłki nożnej. Rywal wygrał spotkanie 2:0, choć mógł triumfować jeszcze wyżej.
O ile pierwsza połowa nie zapowiadała jeszcze tragedii w szeregach Arki, o tyle już w drugiej gra gdyńskiego teamu totalnie się posypała. W 53. minucie stało się to, co w zasadzie wisiało w powietrzu. Wynik spotkania otworzył Rafał Grzelak, który po dośrodkowaniu Sebastiana Olszara, skierował piłkę do siatki głową.
Trener Dariusz Dźwigała szybko próbował rotować składem. Do boju posłał Marcusa da Silvę i Pawła Wojowskiego. Arka nie była jednak w stanie skutecznie odpowiedzieć i 82. minucie, po strzale Charlesa Nwaogu, straciła drugą bramkę. To był gwóźdź do trumny.
Gdynianie próbowali co prawda ratować honor, ale o mały włos nie nadziali się jeszcze na skuteczny kontratak.
Sytuacja Arki w tabeli jest coraz trudniejsza. Niezadowoleni mogą być przede wszystkim kibice, którzy już podczas ostatniego meczu w Gdyni okazali swoje zażenowanie postawą zespołu.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?