Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Grażyna Czajkowska, kandydatka na prezydenta Sopotu: Jestem człowiekiem dialogu [ROZMOWA]

rozm. Tomasz Słomczyński
Grażyna Czajkowska
Grażyna Czajkowska Przemek Świderski
Z Grażyną Czajkowską , kandydatką Ruchu "Kocham Sopot" na prezydenta miasta, rozmawia Tomasz Słomczyński. Ta rozmowa jest pierwszą z cyklu rozmów z kandydatami na prezydentów pomorskich miast.

Mówi się, że Sopot pod rządami Jacka Karnowskiego jest synonimem sukcesu. Zgadza się Pani?
Generalnie, jeśli chodzi o inwestycje, rewitalizację kamienic, estetyczny wygląd, to rzeczywiście Sopot wypiękniał i wiele osób przyjeżdżających tutaj to dostrzega. Ale nie wszystkie inwestycje są przyjazne dla mieszkańców. Te duże są skierowane bardziej do turystów. Mieszkańcy nie widzą ich bezpośredniego przełożenia na swoje życie.

A czego mieszkańcom brakuje?
Przepływu informacji między urzędnikami a mieszkańcami. Wielokrotnie mieszkańcy mówili na ten temat, bardzo dużo podczas wielu spotkań. Brak jest w Sopocie dialogu publicznego.

Wyobraźmy sobie, że zostaje Pani prezydentem. Jak zmienia się ten stan rzeczy?
Podstawową sprawą jest dla mnie udział mieszkańców w planowaniu przestrzennym, inwestycyjnym i budżetowym. Priorytetem dla mnie będzie, żeby pytać się mieszkańców.

Są przecież prowadzone konsultacje społeczne...
Ale mają charakter pozorowany.
Choć pewnie Jacek Karnowski będzie odmiennego zdania... Zostawmy jednak konsultacje. Czy ma Pani swoją propozycję, swój pomysł, na to, co w pierwszej kolejności powinno się w Sopocie zrobić?
Na pewno chcielibyśmy wrócić do problemu szpitala. To jest taka rzecz, o którą mieszkańcy proszą, w wielu wypowiedziach pojawia się postulat "poprawa opieki zdrowotnej", "powstanie szpitala".

Szpital rozwiąże te problemy?
Będę chciała również rozszerzyć formułę programów profilaktycznych dla osób starszych. Oprócz samej budowy szpitala mamy także pomysł stworzenia centrum informacyjnego, koordynującego dostęp do usług medycznych.

A konkretnie?
To byłby taki punkt, w którym, z jednej strony, zbierane byłyby informacje o dostępie do specjalistów, gdzie i jakie są kolejki, a z drugiej strony te informacje udostępniane byłyby mieszkańcom. To pomagałoby dotrzeć do konkretnego specjalisty.

Rozumiem, to tyle w sferze zdrowia. Co jeszcze?
Chciałabym, żeby w Sopocie było dużo miejsc dla samych mieszkańców, gdzie mogliby się spotkać, zorganizować dla siebie różne wydarzenia.

Mówi Pani o miejscach. Ma Pani na myśli specjalnie przeznaczone do tego celu lokale?
Tak, na przykład z wykorzystaniem lokali spółdzielni mieszkaniowych. Generalnie chodzi mi o to, żeby miasto angażowało się nie tylko w duże inwestycje, ale też w małe, lokalne inicjatywy.
A jak się Pani podoba Monciak? Mówi się, że jest jedną wielką imprezownią.
Myślę, że można wypracować wspólną wizję oferty rozrywkowo-kulturalnej. Gdyby doszło do spotkania policji, Straży Miejskiej, przedstawicieli Urzędu Miasta i poszczególnych restauratorów, można by wspólnie uzgodnić pewne zasady.

Czyli, na przykład?
Na przykład ograniczenie sprzedaży alkoholu w określonych godzinach. Tanie kluby, które lubią odwiedzać studenci, można by odsunąć od Monciaka do bocznych uliczek. Myślę, że jakbyśmy wspólnie usiedli do stołu, udałoby się nam wypracować porozumienie. Nie na zasadzie zakazów i nakazów, tylko dyskusji.

ZOBACZ NASZ SERWIS SPECJALNY

WYBORY SAMORZĄDOWE 2014 NA POMORZU

Kandydaci, komitety wyborcze, zasady głosowania, okręgi wyborcze

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki