Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

W powietrzu i na morzu. Dwie katastrofy

Lech Parell
Traf chce, że ogłoszenie przez rosyjski MAK raportu o katastrofie polskiego Tu-154 zbiega się z rocznicą innej niezwykle bolesnej katastrofy: zatonięcia promu Jan Heweliusz. Gdy spojrzeć na oba zdarzenia, widać dokładnie, że łączy je o wiele więcej niż tragiczny wymiar.

W obu przypadkach dowódcy jednostek - kpt. Ułasiewicz na Heweliuszu, a kpt. Protasiuk na tupolewie - wiedzieli doskonale, że wychodzą ze swoich portów w warunkach ekstremalnych. 18 lat temu, 14 stycznia 1993 na Bałtyku wiatr wiał z prędkością dochodzącą do 180 km na godzinę.

10 kwietnia 2010 nad lotniskiem w Smoleńsku rozciągała się mgła gęsta jak mleko. Protasiuk wiedział, że godzinę przed nim, z ledwością wylądował Jak-40. Wiedział, że nie udała się ta sztuka iljuszynowi, pełnemu funkcjonariuszy FSB, którzy lecieli obstawiać wizytę polskiego prezydenta.

Wiedział, że lotnisko jest fatalnie wyposażone, a układ radiolatarni nietypowy. Ułasiewicz z kolei zdawał sobie sprawę, że jego zawsze pechowy prom (łącznie 28 wypadków w czasie służby) i tym razem jest nie do końca sprawny: nawet wyjście w morze zostało dwie godziny opóźnione ze względu na prowadzoną naprawę furty rufowej.
W obu przypadkach w grę wchodziła także olbrzymia presja.

I nie chodzi o to, czy prezydent w tupolewie, a armator na Heweliuszu coś pokazywali kapitanom palcem. Wystarczyła świadomość, że na Jana Heweliusza w Ystad czekały sznury tirów. A na pasażerów tupolewa uczestnicy uroczystości rocznicowych. Żaden z kapitanów nie chciał niepotrzebnie komplikować sytuacji… Tymczasem ani Heweliusz, ani tupolew nie powinny w takich warunkach znaleźć się tam, gdzie się znalazły.

Wysokie umiejętności mogą być czasem przekleństwem, gdy marynarz albo pilot próbują dokonać cudów tam, gdzie przeciętniak dawno by się poddał. We własnym interesie wyciągnijmy z tego wszystkiego wnioski. Nie szukajmy na siłę wytłumaczenia gdzie indziej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki