Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbigniew Trzoska, prezes Wybrzeża Gdańsk: Za kilka lat zagrać w Europie [ROZMOWA]

Łukasz Żaguń
Przemyslaw Swiderski
Ze Zbigniewem Trzoską, prezesem Wybrzeża Gdańsk, rozmawiamy m.in. o celach na nowy sezon, kadrze zespołu i finansach klubowych.

Czasu na świętowanie po awansie do PGNiG Superligi chyba nie było zbyt wiele...
Rzeczywiście, czasu na świętowanie nie było dużo, choć bezpośrednio po sukcesie zapanowała w naszym obozie radość. To był jednak tylko przystanek przed dalszą pracą, bo jako główny cel od dwóch sezonów stawialiśmy sobie awans do Superligi. Teraz trzeba zrobić wszystko, by w tej elicie, o której marzyliśmy, jak najlepiej wypaść.

Przygotowania do nowego sezonu przebiegały bez zakłóceń?
Tak, choć nasze przygotowania uzależnione były nieco od mistrzostw Europy juniorów, które odbywały się w Gdańsku i Gdyni. Nie mieliśmy obiektów do trenowania, dlatego musieliśmy udać się na południe Polski na obóz. O tym jednak wiedzieliśmy już wcześniej. Nic nas nie zaskoczyło.

Jaki cel stawiacie sobie przed sezonem? Mówił Pan w jednym z wywiadów, że nie ma presji związanej z wynikiem.
Nie ma presji w tym sensie, że nie obieramy celu na konkretne miejsce: piąte, siódme czy dziewiąte. Wiadomo, że celem każdego beniaminka jest utrzymanie w lidze. Jeżeli zatem nie wejdziemy do play- off, to nie będzie dla nas tragedia. Skupiamy się na utrzymaniu, a wszystko, co uda się ugrać ponadto, będziemy odbierali w kategoriach sukcesu.

Drużyna opiera się głównie na młodych zawodnikach, których wspierać ma kilku doświadczonych szczypiornistów. Ten projekt może wypalić?
Na pewno w to wierzymy, bo gdyby tak nie było, to po prostu tak byśmy tej drużyny nie budowali. Nie mamy dużych pieniędzy, a zatem w tych realiach to jest jedyna metoda, by zbudować coś na solidnych fundamentach. Młodzi zawodnicy chcą się nie tylko wypromować, ale też dążą do tego, by rozwijać swoje umiejętności. Ci ludzie, których zakontraktowaliśmy, selekcjonowani byli już przez kilka lat. Doświadczeni zawodnicy natomiast są pewnym wzorcem i nauczycielami dla tych młodych graczy.

Dziś sporo mówi się o problemach klubów, ich niewypłacalności. Jak wygląda sytuacja finansowa w Wybrzeżu?
Od kilku lat w naszym klubie nie ma takich problemów. Może nie jesteśmy bogaci, ale stabilni finansowo. Zawsze budujemy zespół na miarę możliwości. Czasami jednak sponsorzy mają mniejsze przychody niż przewidywano, a wtedy mogą się wycofać. Dziś takich problemów nie ma. Jak się pojawią, wtedy będziemy się martwili.

Macie rezerwy budżetowe, na wypadek gdyby zespół wymagał jednak wzmocnienia w trakcie sezonu?
Coś takiego jest, ale nie nazwałbym tego rezerwą. To znaczy, te pieniądze nie leżą w kasie. Wspierają nas jednak tacy sponsorzy, którzy deklarują, że w przypadku, gdybyśmy potrzebowali wzmocnienia, mamy się po prostu z nimi kontaktować. Gdyby na rynku transferowym trafiła się jakaś okazja, któryś z zawodników nie wkomponowałby się do jakiegoś klubu, a byłby dla nas realnym wzmocnieniem, to nie mówimy "nie".

W kolejnym sezonie kilka meczów rozegracie w Ergo Arenie. Które to będą spotkania?
Na dziś możemy powiedzieć, że pierwszy mecz, z Zagłębiem Lubin, rozegramy w Ergo Arenie [13 września, godz. 18 - przyp. aut.]. Tydzień przed tym spotkaniem chcemy ruszyć pełną parą z kampanią, by zaistnieć w świadomości ludzi, którzy są teraz zdominowani wiadomościami z siatkówki. Planujemy też rozegrać w tym obiekcie mecze z Vive Targami Kielce i Orlenem Wisłą Płock.

Jak chcecie przyciągnąć kibiców na trybuny?
To jest problem wszystkich klubów grających w Trójmieście. Tutaj jest bardzo duża konkurencja. Wiemy jednak, że jest dużo osób zainteresowanych piłką ręczną. Pokazały to choćby mecze reprezentacji Polski w Ergo Arenie. Wybrzeże też wyrobiło już swoją markę i ma fanów. Staramy się działać mocno wśród młodzieży, ich rodziców i znajomych. Chcemy zatem budować naszą frekwencję od podstaw. Zależy nam na tym, by nasi kibice utożsamiali się z Wybrzeżem. Chcemy też wykorzystać media. Będziemy informować o oprawach meczowych, konkursach. Myślimy poważnie o strefie dla dzieci. Nie zamierzamy oczywiście z meczu zrobić pikniku, ale zależy nam na tym, by każdy w trakcie spotkania miał zajęcie.

Magnesem działającym na publiczność może być też Marcin Lijewski.
Tak, zatrudniliśmy go nie tylko pod kątem sportowym, ale też w celu pokazania kibicom znanej twarzy w świecie piłki ręcznej. To jest jedyny polski zdobywca Pucharu Europy.

Mówił Pan niedawno, że marzy, by Wybrzeże zagrało za kilka lat w europejskich pucharach. Coś się w tym względzie zmieniło?
Nie po to pniemy się w hierarchii, by zatrzymać się na kilka lat w środku tabeli. Chcemy rozwijać się organizacyjnie, pozyskiwać nowych sponsorów, otwierać się na nowe horyzonty. Myślę, że gra w europejskich rozgrywkach za 4-5 lat to wcale nie jest nierealny plan. Wszystko zależy jednak od finansów.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki