Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

MŚ 2014 siatkarzy. Tylko Rosjanie grają równo w Ergo Arenie

Rafał Rusiecki
Fot. Karolina Misztal / Polskapresse
Siatkarze z Rosji spełniają pokładane w nich nadzieje. Na razie wygrywają bez straty seta. Tak było w konfrontacji z Kanadą i Egiptem. Prawdziwą próbą będzie dla nich niedzielne starcie z Bułgarami.

Rosjanie, jak na mistrzów olimpijskich przystało, nie mają problemów w gdańskiej grupie. Praktycznie od momentu losowania wiadome było, że drużyna z tak dużym potencjałem będzie się musiała sprężyć się jedynie na mecz z Bułgarią. A ten dopiero w niedzielę o godz. 20.15. Spotkanie mistrzów Europy z czwartą ekipą Starego Kontynentu rozpala wyobraźnię kibiców. Nic więc dziwnego, że bardzo prawdopodobne jest, że ów mecz zgromadzi w końcu pełną widownię. Bilety można jeszcze nabyć, ale warto się pospieszyć.

Przed niedzielną serią spotkań drużyny grupy C muszą jeszcze przejść swoisty maraton. Grać będą przecież także w piątek i sobotę. Dzisiaj najciekawszy naszym zdaniem będzie pierwszy pojedynek. O godz. 13.10 rozpocznie się spotkanie niepokonanych Chińczyków oraz Bułgarów. Ci drudzy, po wpadce z Kanadą (przegrali 2:3), nie mogą już sobie pozwolić na potknięcia.

Recepta na ogranie Chińczyków wydaje się być bardzo prosta. Bułgarzy powinni skupić się na powstrzymaniu atakującego Zhi Yuana (występuje z numerem 3). To właśnie ten siatkarz dał Azjatom dwa zwycięstwa. Zdobył łącznie aż 61 punktów!

- Wiemy, że Yuan to bardzo dobry siatkarz - tłumaczy Xie Guochen, trener reprezentacji Chin. - Mamy jednak dobrych zawodników także na innych pozycjach. Nie pokazali oni jeszcze pełni możliwości. Zapewniam, że nasza taktyka nie ogranicza się do opierania gry na jednym zawodniku.

Bułgarzy muszą się pozbierać po przegranej z Kanadą. Wówczas pokazali, że to psychika nie jest ich najmocniejszą stroną. - To dopiero początek turnieju. Wciąż mamy dużo spotkań, podczas których możemy się wykazać - uspokajał Płamen Konstantinow, selekcjoner reprezentacji Bułgarii.

Tymczasem niespodziewaną dla niektórych wygraną Kanadyjczycy przyjęli bardzo spokojnie. Kapitan Frederic Winters przekonywał nawet, że to efekt dojrzałości zespołu, który ostatnio mocno zawodził w spotkaniach Ligi Światowej. - Moi koledzy zrobili niesamowitą pracę w meczu z Bułgarami - mówi Winters. - Nie przestawaliśmy walczyć. Będziemy to chcieli utrzymać w kolejnych meczach.

Kanadyjczycy nie powinni mieć dzisiaj problemów w konfrontacji z Egiptem. Faraonowie to jedna z najsłabszych ekip mistrzostw. Podobnie jak sympatyczni siatkarze Meksyku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki