Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Sprawdziliśmy jak badają w przychodni sportowej!

Krystian Lurka
Sprawdziliśmy jak badają w przychodni sportowej!
Sprawdziliśmy jak badają w przychodni sportowej! Krystian Lurka
W ubiegłą sobotę pisaliśmy o dziewięcioletnim Ksawerym, chłopczyku, który zmarł podczas treningu piłkarskiego w podpoznańskim Luboniu. Młody piłkarz - mimo że posiadał aktualne badania lekarskie - prawdopodobnie miał niewykrytą wrodzoną wadę serca. Czytelnicy "Głosu Wielkopolskiego" poruszeni artykułem, sugerowali, że badania przeprowadzane w Wielkopolskiej Przychodni Sportowo-Lekarskiej przy ul. Reymonta w Poznaniu są robione zbyt szybko, a personel medyczny nie przykłada odpowiedniej wagi do młodych sportowców.

Sprawdziliśmy to na własne oczy. Towarzyszyliśmy pani Magdalenie i Jankowi, jej ośmioletniemu synowi podczas wizyty w przychodni.

Czwartek, kilka minut przed godziną 15. Do Wielkopolskiej Przychodni Sportowo-Lekarskiej wchodzi pani Magdalena z synem. Mają wyniki badań EKG i krwi, które chłopiec zrobił rano. Po wejściu do budynku mama staje w kilkunastoosobowej kolejce. Jej długość może wystraszyć, jednak dopiero to, co czeka panią Magdalenę i jej syna za kilkanaście minut, pokazuje, jak faktycznie wyglądają badania.

9-latek zmarł na boisku. Prawdopodobnie to był zawał!

Pani z rejestracji skierowała ośmiolatka do pokoju, gdzie wykonywane były badania biometryczne - tam mierzy się i waży młodych sportowców. Mama z synkiem ustawiła się w kolejce pod jedną ścianą. Cały czas kolejkowicze przepychają się między sobą. Wraz z naszą czytelniczką i jej synem w kolejce czeka około 50 osób.

Po trzydziestu minutach Janek wchodzi do gabinetu... wspólnie z dwoma innymi chłopcami. Wychodzi po zaledwie 100 sekundach. Nawet chłopczyk jest speszony tym, że wszystko dzieje się tak szybko.

Pani w gabinecie tłumaczy mu, od których lekarzy musi zdobyć pieczątki. Pierwszy to stomatolog. I znów pani Magdalena z Jankiem ustawiają się w kolejce. Mijają kolejne minuty. Dzieci i ich rodzice coraz bardziej się niecierpliwą.

W końcu drzwi od stomatologa otwierają się. Ośmiolatek wchodzi, a po... 109 sekundach wychodzi. Mówi, że nawet nie usiadł na fotelu dentystycznym. Później wizyta w kolejnym gabinecie. Tym razem u ortopedy. Chłopczyk ustawił się w kolejce, obok kilkunastu innych piłkarzy, pływaków i judoków. Czeka kilkadziesiąt minut na rozmowę z ortopedą, która trwa... 69 sekund.
Ostatni i najważniejszy gabinet to ten, gdzie przyjmuje lekarz sportowy. To do niego kolejka jest najdłuższa. Prawdopodobnie dlatego do pokoju sportowcy wchodzą po trzech. To tutaj specjalista ma przejrzeć wszystkie dokumenty, z którymi przychodzi dziecko.

Janek, na wyraźną prośbę mamy, może wejść do gabinetu lekarskiego wspólnie z nią. Rodzina spędza tam... 119 sekund. Jak relacjonuje jego mama, Janek ledwo zdążył wykonać kilkanaście pajacyków, a lekarz już wypisywał dokument. Chłopczyk w ogóle nie był u neurologa, kardiologa i okulisty.

Pani Magdalena z synem wyszła z budynku kilkanaście minut przed godziną 16. Na przeprowadzenie badań, które trwały niecałe siedem minut, czekali ponad 110 minut.

9-latek zmarł na boisku. Tragedia nadal niewyjaśniona

Jak się okazuje, to jednak nie dziwi Aleksandra Daniela, prezesa Wielkopolskiej Przychodni Sportowo-Lekarskiej.
Tłok do gabinetów tłumaczy tym, że rodzice na ostatnią chwilę przychodzą do przychodni. Fakt, że lekarze przyjmują więcej niż jedną osobę, komentuje, że jest to podyktowane "wewnętrznymi uregulowaniami dotyczącymi bezpieczeństwa". Nic złego nie widzi także w czasie, który lekarze poświęcają młodych sportowcom.

- Kluczowa jest jakość badania, a nie czas pobytu w gabinecie lekarskim - mówi Aleksander Daniel i dodaje: - Trudno jest twierdzić, że badania są nierzetelne i pobieżne, gdyż realizowane są one zgodnie z procedurami określonymi w odpowiednich przepisach.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gloswielkopolski.pl Głos Wielkopolski