Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Pikieta pracowników budowlanych w Słupsku. Ich szef został oskarżony o handel ludźmi [ZDJĘCIA]

Hubert Bierndgarski
Hubert Bierndgarski
Kilkunastu robotników protestowało w piątek przed Prokuraturą Rejonową w Słupsku. Grupa domaga się przyspieszenia i zakończenia śledztwa w sprawie ich szefa, który został oskarżony o handel ludźmi w Anglii.

Śledztwo rozpoczęło się w lutym 2013 roku przez funkcjonariuszy CBŚ w Słupsku po tym, jak jednej z ofiar handlu ludźmi wykorzystywanych do pracy przymusowej w Londynie udało się powrócić do Polski.

- Z relacji pokrzywdzonego wynikało, że w Wielkiej Brytanii są wykorzystywani do pracy przymusowej polscy obywatele. Praca polegała na rozbiórce konstrukcji budynków po byłych drukarniach Daily Telegraph czy Daily Express - wyjaśnia Jacek Korycki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Słupsku. - Praca Polaków odbywała się w bardzo ciężkich i niebezpiecznych warunkach, często przez siedem dni w tygodniu i przez kilkanaście godzin dziennie, a nawet nocą.

Oskarżeni o handel ludźmi stanęli przed słupskim sądem. Grozi im do 15 lat więzienia

Według zeznań świadków ofiary były przetrzymywane w zamknięciu, miały tym samym bardzo ograniczoną swobodę poruszania się. Dodatkowo Polakom nie były wypłacane świadczenia w uzgodnionej kwocie. Ofiary, które nie godziły się na takie warunki pracy, były zastraszane i bite.

- Nie było żadnego handlu ludźmi i przetrzymywania ich w zamknięciu - mówi Marcin Rudnicki, jeden z pracowników i organizator pikiety - Każdy z nas otrzymywał pieniądze na czas i zgodnie z umową. Mieliśmy świetne warunki pracy i zarabialiśmy o wiele więcej niż w Polsce. Nikt z nas nie narzekał. Pikietujemy, bo przez opieszałość prokuratury od stycznia tego roku nie mamy pracy. Nie mamy za co się utrzymać. W Polsce są problemy z pracą. Tam pracowaliśmy godnie i za godne pieniądze. Dlatego chcemy szybkiego rozwiązania sprawy.

Słupsk. Zatrzymano dwie osoby podejrzane o handel ludźmi

Pikietujący skandowali między innymi "uwolnijcie Marka, bo nie mamy nic do garnka". Protest jest zaplanowany do godziny 13.

Jacek Korycki, rzecznik prasowy słupskiej prokuratury okręgowej powiedział nam, że wie o pikiecie.

- Śledztwo w tej sprawie jest cały czas prowadzone wspólnie ze służbami z Anglii. Za głównym podejrzanym jest wysłany list gończy. Przesłuchiwane są nowe osoby i zbierane kolejne dowody - dodaje Korycki.

Czytaj więcej o sprawie na stronie slupsk.naszemiasto.pl.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki