- Jak w Gdańsku w Nice PLŻ będzie zbudowana konkretna drużyna ciągnąca mnie do góry, czy też będę miał ofertę z ENEA Ekstraligi - a w tej lidze wszyscy są raczej dobrzy - to usiądę i zastanowię się, co jest dla mnie najlepsze - mówi w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl, Artur Mroczka.
Dla żużlowca najważniejsze przy podejmowaniu decyzji będzie to, jak zbudowany zostanie zespół, a konkretnie zawodnicy jakiego kalibru się w nim pojawią.
- Zobaczymy jakie będą propozycje i kto będzie chciał zaproponować mi miejsce w składzie drużyny, która będzie mnie ciągnęła do góry. W słabym zespole jedzie się coraz gorzej, bo równa się w dół - tłumaczy Mroczka.
Jak na razie trudno spekulować, jakim budżetem dysponować będą gdańszczanie w kolejnym sezonie. Jak przyznał jednak Artur Mroczka, w tegorocznych rozgrywkach nie było wcale tak tragicznie, jak wszyscy to opisywali.
Czytaj także:**Krystian Pieszczek rozgoryczony. Jego los w Renault Zdunek Wybrzeżu przesądzony?**
- Nie ma wielkich funduszy w klubie, ale nie jest tak, że nie ma ich wcale. Są one takie, że można dopasować za nie sprzęt. W Gdańsku czuję się praktycznie jak u siebie i potrafię robić na tym torze wynik. Może to, co pokazałem w tym sezonie nie jest szczytem moich możliwości, ale cieszę się, że u schyłku sezonu w klubie nikt nie mówi, że mnie nie chce. W Gdańsku zauważono we mnie to, co zawsze chciałem pokazać - jakie mam podejście do żużla, jaki jestem, co potrafię - dodał Mroczka.
Źródło:www.SportoweFakty.pl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?