Bez kontuzjowanego Łukasza Kowalskiego i spisującego się poniżej oczekiwań Grzegorza Lecha zestawił wyjściową jedenastkę trener gospodarzy Dariusz Dźwigała. Jego piłkarze zapowiadali grę o zwycięstwo, ale chyba nie wszyscy.
Już w 5 minucie gry koszmarny błąd popełnił Michał Marcjanik, wykładając piłkę jak na tacy Adamowi Dudzie. Wypożyczony z Lechii napastnik Widzewa mógł z futbolówką zrobić wszystko, zapytać bramkarza Łukasza Skowrona, w który róg ma posłać piłkę, ale nie trafił do bramki. Westchnienie ulgi Marcjanika słychać chyba było także poza stadionem. Później po długich minutach boiskowego chaosu z obu stron kibice gdyńskiej Arki w 30 minucie mieli powody do radości. Oni i Michał Nalepa, który wywalczył piłkę w okolicach linii pola karnego i precyzyjnie posłał ją w róg łódzkiej bramki. Pierwszy ligowy gol 19-letniego wychowanka Arki i to od razu ze znakiem jakości.
Widzewiacy mogli wyrównać kilka minut później, ale fatalnie, z trzech metrów od bramki, przestrzelił Cristian Del Toro.
Jednak trzeciego błędu gdynian w grze defensywnej goście już nie zaprzepaścili. Pozostawiony bez krycia w polu karnym Piotr Mroziński doczekał się podania i nie zmarnował swojej szansy. W Gdyni było już tylko 1:1.
Czy Arkę stać na lepszą grę - zastanawiali się w przerwie gdyńscy kibice. Odpowiedź z boiska była gorsza niż się spodziewali. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry Duda zrehabilitował się za pudło z początku meczu, a jego gol dał gościom - zasłużone - napiszmy - zwycięstwo.
Przegrana Arki była drugą w ciągu trzech dni porażką żółto-niebieskich w tym sezonie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?