Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Na kanu przypłynęli do Gdańska z południa Polski. Spełnili swoje marzenia z dzieciństwa [ZDJĘCIA]

Kamila Grzenkowska
Ryszard Wasik wraz z bratem Andrzejem przepłynęli Wisłę na niewielkiej łodzi kanu. Panowie przyznają, że było ich to marzenie z dzieciństwa.

Marzenia można realizować w każdym wieku, nawet na emeryturze. Udowodnił to Ryszard Wasik, 69-letni emerytowany chirurg, mieszkający obecnie na południu Polski, w górach - w okolicach Ustronia. Wraz ze swoim 58-letnim bratem, Andrzejem, postanowił przepłynąć Wisłę na kanu - płaskodennej łodzi.

- Kiedy miałem 15 lat bardzo chciałem popłynąć z Poznania do Szczecina. Zrobiłem wtedy dwie dziobnice. Ale tak się stało, że łodzi nie dokończyłem, a jej elementy schowałem. Z czasem o nich zapomniałem. Dopiero niedawno, po dziesiątkach lat, odnalazł je mój brat. Kiedy mi o tym powiedział, stare marzenia odżyły. Wtedy postanowiłem popłynąć - wspomina pan Ryszard.

Wyprawą, jak przyznaje, nie była zachwycona jego żona - zwłaszcza, że początkowo chciał płynąć sam, ale ostatecznie się zgodziła. Był tylko jeden warunek - pan Ryszard musiał zabrać ze sobą kompana.

Pogoda trafiła im się piękna. Panowie płynęli w sumie 24 dni. Swoją przygodę rozpoczęli w Goczałkowicach, a zakończyli w Gdańsku Świbnie.

Bracia zapewniają, że Wisłą płynęło im się bardzo dobrze, ale zaznaczają przy tym, że każdego dnia musieli okiełznać dwa groźne żywioły - wodę i... piasek.

- Wisła jest wspaniałą piaskową rzeką. Za Niepołomicami występują piękne łachy, choć są niebezpieczne. Wyglądają jak piasek na pustyni, ale jak się stanie na ich krawędzi to zaczyna się spadek - tłumaczy pan Ryszard.
Spanie nad Wisłą tylko w polowych warunkach

Wspaniała przygoda okazała się przede wszystkim solidną szkołą przetrwania, bo panowie bardzo szybko przekonali się, że nocować trzeba będzie w polowych warunkach. Wzdłuż Wisły trudno bowiem o dobrą infrastrukturę dla ludzi z taką pasją. Pierwszy nocleg zaliczyli więc... na żwirowni. W Modlinie przespali się w wiacie, na betonie, u jednego z gospodarzy, a w Toruniu nie wytrzymali, i wykupili nocleg w jednym z tutejszych hoteli.

- To, co mnie niepokoi, to brak podstawowej infrastruktury, choćby jakiegoś domku, gdzie można wejść, gdzie jest trochę wody, gdzie można zrobić ognisko, przespać się - podkreślał, już po zakończonej wyprawie, emerytowany lekarz. - Po drodze widzieliśmy duże pałace, np. we Włocławku, Płocku. Nie wiem, jak są wykorzystywane, ale niektóre wydawały się być opuszczone. Mogłyby stanowić świetną bazę dla kajakarzy, żeglarzy czy innej formy turystyki - dodaje.
Bo kiedyś ktoś się utopił, więc teraz pływać strach

Panowie trafili na całkiem przyzwoitą stanicę w Solcu Kujawskim. Mimo to nie do końca ucieszyło ich to, co tam zobaczyli. Przebywało tam, owszem, sporo ludzi. Ale oni jedynie siedzieli, popijali piwo, patrzyli na Wisłę. Nikt nie pływał. Okazało się, że tamci bali się wody, bali się też żeglować, bo "kiedyś ktoś się utopił".

Mimo wielkiego rozczarowania brakiem dobrej infrastruktury przy największej polskiej rzece, panowie dobrych humorów nie tracili. Dziennie przepływali średnio 40-50 km, w zależności od przebiegu. Nie spieszyli się - w końcu płynęli dla przyjemności i relaksu. Od czasu do czasu zwiedzali też mijane miasta. W kanu spędzali natomiast 7-8 godzin.

Bracia dotarli szczęśliwie do Gdańska - z kilkoma siniakami i przede wszystkim bolącymi tylnymi częściami ciała. Okazało się bowiem, że pływanie w kanu wymaga nie lada dyscypliny fizycznej i... spiętych pośladków.
Wisła nie zachęca specjalnie do powszechnej rekreacji. Na całej trasie panowie minęli raptem cztery osoby, płynące kajakami bądź łodziami.

Czytaj więcej w weekendowym (23,24.08.2014r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki