Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koniec wojny pomiędzy Michałem Materlą i KSW

ŁŻ
Andrzej Boratyński
Dobiegła końca wojna pomiędzy Michałem Materlą i włodarzami federacji KSW. Polski fighter wraca do gry. Po raz kolejny w akcji zobaczymy go 4 października.

Jeszcze do niedawna wydawało się, że nie ma żadnych szans na to, iż podczas kolejnej gali KSW, w akcji zobaczymy jednego z najlepszych polskich zawodników MMA - Michała Materlę. Ostatecznie jednak działacze federacji poinformowali, że osiągnęli porozumienie z polskim fighterem.

- Największym przegranym impasu kontraktowego pomiędzy KSW i Michałem Materlą byli fani, szczególnie ci w Szczecinie. Dla ich dobra, wspólnie z obozem Materli, postanowiliśmy zakopać topór wojenny i dzięki temu zobaczymy go na październikowej gali. Co więcej mogę zdradzić, że nasze ustalenia opiewają na więcej niż jedną walką, wkrótce też ogłosimy kolejną obronę pasa mistrzowskiego w wadze średniej z udziałem Michała. To jedna z rzadkich sytuacji, z której wszystkie strony wyszły zwycięsko – promotorzy, zawodnik i co najważniejsze fani - tłumaczy dla oficjalnej strony KSW, Maciej Kawulski, jeden z właścicieli organizacji.

Jak na razie nie wiemy jeszcze, kto będzie rywalem Materli na gali w Szczecinie. Nazwisko przeciwnika poznamy zapewne w najbliższych tygodniach.

Michał Materla jest doskonale znany kibicom sportów walki w Trójmieście. W Gdańsku zawodnik stoczył dwa świetne pojedynki. Najbardziej krwawy i dramatyczny był ten podczas gali KSW 23 w Ergo Arenie. Wówczas Materla pokonał decyzją sędziowską Amerykanina Kendalla Grove'a.

Szukasz więcej sportowych emocji?

POLUB NAS NA FACEBOOKU!">POLUB NAS NA FACEBOOKU!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki