Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Projekcja "Idy" w Mieście Movie. Tożsamość rozszarpana po cichu

Sylwia Hejno
Wanda Gruz (Agata Kulesza) i jej siostrzenica Ida (debiutująca Agata Trzebuchowska). Połączenie tych postaci jest jak mieszanka wybuchowa
Wanda Gruz (Agata Kulesza) i jej siostrzenica Ida (debiutująca Agata Trzebuchowska). Połączenie tych postaci jest jak mieszanka wybuchowa materiały dystrybutora
Film Pawła Pawlikowskiego jest polskim kandydatem do Oscara. Tych, którzy go jeszcze nie widzieli zaprasza przegląd Miasto Movie

"Ida" sonduje tajniki polskiej duszy - ogłosił w tytule francuski Le Monde. Z kolei recenzent The Guardian podsumowując London Film Festival, napisał, że "w bardzo krótkim czasie film Pawlikowskiego opowiada nam potężną, chwytającą za gardło historię wspartą znakomitą, inteligentną grą Kuleszy i Trzebuchowskiej". Niewątpliwie doczekaliśmy się filmu, który nie tylko dotyka bolesnych w Polsce spraw, ale i jest zrozumiały za granicą.

Subtelny, czarno-biały obraz skromnie opowiada historię, która porusza wielkie emocje. Nowicjuszka Anna (Agata Trzebuchowska) stoi u progu dorosłości. Zanim ostatecznie zwiąże swoje życie z klasztorem, musi z polecenia przełożonej porozmawiać ze swoją ciotką Wandą (Agata Kulesza). Spotkanie tych dwóch kobiet jest jak zderzenie dwóch światów - nieśmiałej, młodziutkiej dziewczyny z cierpką i bezceremonialną stalinowską eksprokurator, obecnie wrakiem samej siebie. Wanda bez zbędnych ceregieli odsłania przed Anną jej żydowskie pochodzenie. Odtąd Anna staje się Idą Lebenstein i nic już nie jest takie samo. Na próbę zostaje wystawiona jej wiara i poczucie tożsamości.

Wspólnie z tymi dwiema, różnymi jak dzień i noc, kobietami, ruszamy w podróż szlakiem ich, a zarazem polskiej, historii. Gomułkowska rzeczywistość jest odmalowana do najdrobniejszego szczegółu. Chwilami można odnieść wrażenie, że odglądamy film z tamtych lat. Między bohaterkami rodzi się szczególna bliskość. Jedna musiała cały czas dźwigać brzemię okupacji, druga dopiero je odkrywa.

Reżyser Paweł Pawlikowski wyjechał do Anglii jako nastolatek. Wrócił do kraju w wieku pięćdziesięciu sześciu lat i, jak przyznał w rozmowie na antenie radiowej Jedynki, pytanie o polską tożsamość towarzyszyło mu cały czas. - Często zastanawiałem się, dlaczego jestem tu, a nie tam. Za komunizmu nie chciałem w Polsce mieszkać, przyglądałem się trochę z boku, czasem zafascynowany i dumny, a czasami się wstydziłem. Teraz to wszystko mi przeszło, Polska jest moim krajem i nie oceniam jej. Po prostu to są moje śmieci, gdzie chcę być, przebywać i być może robić filmy - podkreślał.

Publiczność zdobył niemal szturmem. "Ida" wywalczyła Złote Lwy i szereg innych nagród, także zagranicznych. Pawlikowski
współpracował m.in. z Emily Blunt ("Lato miłości") oraz z Ethanem Hawkiem i Kristen Scott Thomas ("Kobieta z Piątej Dzielnicy"). Jego postaci są nieoczywiste i intrygujące. Fascynują go niedokończone, nostalgiczne historie. "Chcę, by moje filmy były rodzajem antydziennikarstwa. Żeby wywoływały konsternację, a nie spłaszczały tematy" - mówił w rozmowie z "The Guardian".

"Ida" - projekcja filmu, Miasto Movie , plac przed Teatrem Andersena, środa, godz. 21, wstęp wolny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski