Zasadniczo to powód do radości - gastronomicy, handlarze, jak i poborcy podatków zacierają ręce, ale... Coraz wyraźnie rysuje się pytanie, co zrobić abyśmy, będąc tak blisko siebie, nie deptali sobie nawzajem po stopach. Nie tyle w sensie dosłownym, co szerzej - braku kultury wspólnego spędzania czasu, ot tak sobie, ku rozrywce i radości. By "moja wolność" nie kolidowała z "twoją wolnością". Szczególnie kiedy wokół pod dostatkiem piwa i innych trunków. Pisaliśmy o tym w kontekście sopockiego Monciaka, ale takich Monciaków zrobiło się nagle wkoło dużo więcej.
Profesor Hausner w wywiadzie dla "Gazety Świątecznej" mówił niedawno o molekularyzacji społecznej, w której tkwimy. Swobodnie czujemy się na własnym terytorium, w gronie krewnych i bliskich znajomych. Dużo gorzej z odpowiedzialnością i zaufaniem, gdy wychodzimy poza te "molekuły". To poważny problem społeczny, ale także gospodarczy.
WPRL przestrzeń publiczna była "nie nasza", byliśmy w niej nawet nie gośćmi, ale wręcz intruzami. Musieliśmy o nią walczyć, czasem nawet za pomocą kamieni ciskanych w tych, którzy chcieli nas pozbawić prawa do niej. Teraz to się diametralnie zmieniło. Ci, którzy nominalnie powinni odpowiadać za utrzymanie porządku tam gdzie "molekuły" mogą na siebie wpadać: policja, straż miejska, ochroniarze - coraz częściej wolą się wycofać. Udają, że ich nie ma i pozostawiają sprawy swojemu biegowi. Jak strażnicy tęczy na placu Zbawiciela.
Był w dziejach taki moment, kiedy Polacy sami potrafili wziąć na siebie odpowiedzialność za przestrzeń, bez agresji. Też był wtedy sierpień, choć nie tak upalny. A Gdańsk nie był tak kolorowy i odpicowany, jak obecnie. Podobnie było podczas pielgrzymek Jana Pawła II. Szczególnie w latach 80.
Czyżby to opresyjna władza była niezbędnym czynnikiem do wyzwolenia w nas dojrzałych zachowań społecznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?