Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rejsy po gospodarce. Na honor brak miejsca

Piotr Dominiak, ekonomista
Piotr Dominiak
Piotr Dominiak
Wpadka pracowników Legii Warszawa wzbudziła dyskusję na temat relacji pomiędzy ustanawianymi przepisami a duchem sportu. Z pewnością Legia nie zasłużyła, ze sportowego punktu widzenia, na walkower. Choć niewątpliwie złamała przepisy.

Czy UEFA postąpiła bezdusznie i bezmyślnie, pozbawiając warszawiaków awansu i pieniędzy z powodu głupiego, nieistotnego sportowo błędu? Czy Celtic Glasgow powinien zrezygnować z okazji i zrzec się miejsca w kolejnej rundzie eliminacji na rzecz lepszych na boisku legionistów? Odpowiedź na pierwsze pytanie pozostawiam prawnikom, którzy mogą ocenić, czy federacja mogła postąpić inaczej.

Natomiast trochę rozbawiły mnie apele do Szkotów, aby ci honorowo zrezygnowali z awansu, zdając sobie sprawę, iż byli ewidentnie słabsi. Uśmiecham się, gdy słyszę słowo "honor" w ustach piłkarzy, działaczy (choć to określenie dziś nie jest na miejscu, bo to są zazwyczaj dobrze opłacani pracownicy najemni), kibiców. Wiem, że "honor" to termin rozciągliwy i z Kodeksem Boziewicza nie ma wiele wspólnego - szczególnie w piłce nożnej. Ci sami piłkarze, trenerzy, menedżerowie nie widzą nic "niehonorowego" w tzw. taktycznych faulach, ciągnięciu przeciwnika za koszulę, czy w dyskretnym szczypaniu w różne części ciała. Jak się kogoś na tym złapie, trudno - zgodnie z przepisami gry będzie ukarany.

Tak samo, bez względu na intencje. Honor w tych sprawach nie ma zastosowania. Przyznanie się do faulu, błędu - to już w ogóle nie wchodzi w rachubę. Wyobrażacie sobie, drodzy Czytelnicy, że obrońca odbija piłkę ręką, sędzia tego nie widzi, a on dobrowolnie przyznaje się do tego? Zlinczowaliby go kibice i koledzy z drużyny, a trener skreślił jako nienadającego się do profesjonalnego sportu idiotę. Myślę, że sławna ręka Maradony, którą strzelił bramkę w mistrzostwach świata, stanowiła jeden ze zwrotnych punktów w podejściu do sportu.

Cholernie łatwo wymagać honorowych zachowań od innych, niewyobrażalnie trudno samemu honorowo postępować. Profesjonalizacja sportu, traktowanie go jako źródła zarobku przez zawodników, trenerów, "działaczy" spowodowało, że pieniądze przesłoniły ideowe motywacje. To nie znaczy, że wszyscy kombinują, szukają "stolikowych" rozwiązań, liczą tylko pieniądze. Nie, jest wielu ludzi sportu, którzy nie zapomnieli, czym jest fair play, honor, duch sportu. Ale równie wielu ma to w nosie. Dlatego federacje sportowe są zmuszone do tworzenia coraz bardziej skomplikowanych regulaminów, próbując zapobiec kantom i nadużyciom. W efekcie trudno się w tym połapać, ginie często istota sportu, ale powszechnie wyznawana zasada, że to co nie jest zabronione, jest dozwolone, sprawia, że nie można liczyć na dobrą wolę, etykę i kierowanie się czystymi zasadami rywalizacji. Problem dopingu jest tego najbardziej jaskrawym przykładem.

Uchybienie Legii jest błahe, ale zostało popełnione w świecie, w którym zaufanie trzeba zastępować drobiazgowymi regulacjami formalnymi. Czasy "Rydwanów ognia" minęły bezpowrotnie.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki