Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ochrona brzegów morskich Polski kuleje? Miażdżący raport Najwyższej Izby Kontroli

Łukasz Kłos
Piotr Niemkiewicz
NIK opublikowała raport dotyczący ochrony brzegów morskich Polski. Zdaniem urzędników rządowa polityka obrony wybrzeża jest prowadzona bez ładu i składu.

Bałtyk rok w rok zabiera nam 50 ha lądu. Wartość utraconego terenu szacuje się na 500 mln zł. Erozji systematycznie ulega całe nasze wybrzeże. Ponad połowa linii brzegowej narażona jest na intensywne oddziaływanie morza - w niektórych miejscach ziemia cofa się o ponad metr w ciągu roku. Tymczasem z opublikowanego właśnie raportu Najwyższej Izby Kontroli wynika, że rządowa polityka obrony wybrzeża jest prowadzona bez ładu i składu.

Dawny resort transportu i gospodarki morskiej (dziś Ministerstwo Infrastruktury i Rozwoju) otrzymał od kontrolerów NIK najniższą z możliwych ocen - negatywną. Resort kierowany jeszcze przez Sławomira Nowaka (a wcześniej Cezarego Grabarczyka) przez pięć lat nie zdołał przygotować aktualizacji wieloletniego "Programu ochrony brzegów morskich".
- Jest to podstawowy akt prawny, decydujący o sposobie i miejscach realizacji inwestycji oraz ich finansowaniu - podkreśla Paweł Biedziak z Najwyższej Izby Kontroli.

Brak programu powoduje, że choć przepisy nakazują urzędom morskim (z Gdyni, Słupska i Szczecina) chronić linię brzegową z 2000 roku, to w istocie... nie została ona dotychczas formalnie wytyczona. Wszelkie odbudowy brzegów odbywają się dosłownie "na oko" - na podstawie zdjęć lotniczych bądź oględzin miejsca.

Izba zwraca uwagę, że o tym braku ministerstwo wiedziało już w 2009 roku, kiedy to zakończono poprzednią kontrolę. Nie skłoniło to jednak żadnego z dwóch szefów resortu infrastruktury - ani Sławomira Nowaka, ani jego poprzednika Cezarego Grabarczyka - do rozwiązania problemu. W rezultacie dyrektorzy podległych im urzędów morskich "na wyczucie" wydawali publiczne pieniądze na ochronę brzegów.

- Od czasu kontroli NIK w 2009 roku minister wiedział i akceptował to, że dyrektorzy urzędów morskich wydają pieniądze z programu niezgodnie z przeznaczeniem - zauważa Biedziak, powołując się na ustalenia kontrolerów z izby. - Powodem było niedostosowanie zapisów obowiązującej wersji programu do rzeczywistych potrzeb. W tej sytuacji powszechną praktyką było finansowanie przez dyrektorów zadań nieobjętych programem ze środków na niego przeznaczonych.

Jakie uwagi NIK skierował do Urzędu Morskiego w Gdyni? Czytaj więcej w piątkowym (8.08.2014 r.) papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" albo kupując e-wydanie gazety.

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki