Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wykopaliska w Gniewie. Ofiary z niemowląt, pogańska świątynia i księża w jedwabiach

Przemysław Zieliński
Jeden z pochówków odkrytych przez archeologów
Jeden z pochówków odkrytych przez archeologów M. Nowak
Wyniki wykopalisk w Gniewie potwierdzają, że kościół św. Mikołaja oraz otaczająca go dawniej nekropolia to jedno z najciekawszych stanowisk archeologicznych ostatnich lat w Polsce.

Archeolodzy oraz studenci z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu przyjeżdżają do Gniewa od 2009 r. Od tego czasu zajmują się poszukiwaniami krypty, w której miały być pochowane osoby spokrewnione z Radziwiłłami, potężnymi magnatami Rzeczpospolitej szlacheckiej. I choć nie udało się potwierdzić, że w podziemnym pomieszczeniu pod kaplicą św. Anny w kościele parafialnym pw. św. Mikołaja rzeczywiście spoczywają szczątki potomków wielkiego rodu, to archeolodzy co roku przyjeżdżają do Gniewa odkrywać tajemnice XIV-wiecznej świątyni i okalającego ją dawniej cmentarza.

Poganie, cystersi i Krzyżacy

Archeolodzy rok temu nieśmiało mówili, że odkryte wówczas pozostałości drewnianego budynku to świątynia pogańska, którą przejęli i zaadaptowali na pierwszy gniewski kościółek cystersi z klasztoru w Oliwie, którzy otrzymali miejscowe ziemie w latach 20. XIII w. z rąk książąt pomorskich: Sambora II lubiszewsko-tczewskiego i jego brata, Świętopełka Wielkiego.

- Wykonaliśmy badania metodą węgla C14, które potwierdziły, że powstała z drewna konstrukcja została zbudowana przed przejęciem tych ziem przez cystersów - podkreśla dr hab. Małgorzata Grupa, która od początku kieruje wykopaliskami w Gniewie. - Pod belkami znaleźliśmy tzw. ofiary zakładzinowe z niemowląt, które utwierdziły nas w przekonaniu, że mamy do czynienia ze świątynią przedchrześcijańską. Jej datowanie szacujemy na drugą połowę XII w. W tym roku kontynuowaliśmy poszukiwania tej świątyni, która zajmuje około 2/3 powierzchni obecnego kościoła. Znaleźliśmy kolejny jej narożnik.
Okazuje się, że obecny, XIV-wieczny kościół fundacji krzyżackiej jest trzecią świątynią w tym miejscu, a to dlatego, że w ubiegłym roku archeolodzy odkryli po południowej stronie kościoła kamienne fundamenty niewielkiej świątyni, która w późniejszym okresie pełniła funkcję kaplicy cmentarnej.

- Uważamy, że świątynia pogańska, która została solidnie wykonana, została przekształcona przez cystersów w kościół, który został zniwelowany, gdy Krzyżacy rozpoczęli budowę swojego kościoła. To układa się w logiczną całość - tłumaczy dr hab. Grupa.

Pokaz mody pogrzebowej

Odkrycie świątyni pogańskiej bezpośrednio potwierdza też fakt, że nadwiślańska skarpa w Gniewie była ważnym miejscem osadnictwa od okresu wczesnego średniowiecza. Z kolei znajdowane w grobach wciąż dobrze zachowane ubiory, wykonane z wysokiej jakości materiałów, świadczą o zamożności dawnych gniewian. Najbogatsze pochówki mieszkańców Gniewa i okolic z XVI i XVII w. znalezione zostały w nawie głównej. W badaniach zebrano imponującą kolekcję próbek 800 rodzajów jedwabiu. Co ciekawe, żaden wzór się nie powtarza. Szaty były wykonywane w żywych kolorach, z dominacją żółci, brązów i fioletów.

W kobiecych strojach natomiast przeważały koronki przy rękawach sukien oraz przyczepiane do nich kwiaty. Co ciekawe, odkryto też jedyną w Polsce sutannę z wełny. Znajdowane stroje pozwalają archeologom określić, do jakiej grupy społecznej należał dany zmarły.
- Rozwój Gniewa "umarł" śmiercią naturalną po regulacji Wisły przez Prusaków i likwidacji miejscowego portu, który w latach prosperity generował niesamowite bogactwo mieszkańców - wyjaśnia archeolog. - Wskazuje na to największa w Polsce kolekcja jedwabi z badań archeologicznych, a śmiem twierdzić, że nawet i w Europie. Miasteczko zawsze było małe, ale jako punkt handlowy i port przeładunkowy na trasie między Toruniem a Gdańskiem odgrywało ważną rolę w handlu lądowym i rzecznym. To wymaga dalszej weryfikacji w postaci badań historycznych i źródłowych.

Odnajdywane w grobach bogate stroje zainspirowały archeologów oraz proboszcza kościoła, ks. Zbigniewa Rutkowskiego, do przygotowania spektaklu pt. "Moda w obliczu śmierci, czyli sen archeologa". Wystawiono go w kościele kilkakrotnie i za każdym razem świątynia była pełna widzów. Zaprezentowano na nim wierne rekonstrukcje strojów pochodzących nie tylko z wykopalisk w Gniewie, ale także z Gdańska, Torunia i Łabiszyna.

Kapłan pochowany w kapciach

W nawie głównej i prezbiterium badacze odkryli pochówki dwóch gniewskich proboszczów: zmarłego w 1692 r. Józefa Martiniego z Braniewa, którego pochowano w gotyckim ornacie, oraz ks. Jana Kazimierza Jugowskiego, archidiakona pomorskiego, który zmarł w 1726 r. (datę tę umieszczono na trumnie). Ks. Jugowski był znanym teologiem i kaznodzieją. Z homiliami jeździł po całym kraju, stąd nie mógł na bieżąco zajmować się sprawami parafii w Gniewie. Zastępowali go wówczas tzw. komendariusze. Jednym z nich był ks. Antoni Pawlikowski, którego grób udało się znaleźć w zeszłym roku. Zmarłego kapłana wyróżniały doskonale zachowane długie blond... loki.
- Ks. Jugowski zmarł 14 stycznia, ale z pogrzebem zwlekano aż do 28 lutego - opowiada Małgorzata Grupa. - Czekano, aż zjadą się ważni oficjele, w tym ówczesny opat pelpliński i późniejszy biskup chełmiński Tomasz Franciszek Czapski. W związku z tym, że była zima, zmarłemu ubrano grube wełniane skarpety oraz skórzane kapcie ocieplane filcem. Dotąd nigdy nie spotkaliśmy się z takim obuwiem w grobie.

Przy pochówkach archeolodzy natrafiają na krzyżyki, medaliki, szkaplerze. Najczęściej są one znajdowane przy zmarłych, którzy spoczęli w murach świątyni. Taki zaszczyt spotykał wyłącznie najbogatszych i najbardziej poważanych wiernych. Ale są wyjątki. W wykopie powstałym we wschodniej części dawnego przykościelnego cmentarza, przy szczątkach dziecka, odkryto duży, bo 15-centymetrowej długości, mosiężny krzyż.
- Do tej pory nigdy nie natrafiłam na taki pochówek, bo dzieci generalnie w ostatnią drogę wyposażano w wianki ze sztucznych kwiatów - tłumaczy nasza rozmówczyni.

Naukowcy pracują obecnie nad książką podsumowującą odkrycia w krypcie pod kaplicą św. Anny, od której wszystko się zaczęło. Ma się ona ukazać w styczniu lub w lutym przyszłego roku. Pojawi się w wersji polsko-angielskiej, z dużą ilością zdjęć i rekonstrukcjami szkaplerzy, wianków dziecięcych i sztucznych kwiatów wkładanych do grobów.
- Możemy w Europie pierwsi opowiedzieć długą historię o takich kwiatach, jedwabnych na metalowych stelażach - mówi dr hab. Małgorzata Grupa. - Amerykanie kopiący w Rumunii strasznie zazdrościli ich nam, bo sami mają kwiaty wykonane tylko z papieru i z piór. Nasze są eleganckie, naśladują lilie, róże, niezapominajki, a każdy kwiat miał swoją symbolikę. W przyszłym roku planujemy zakończenie badań. Wydaje nam się, że historię Gniewa przewróciliśmy trochę do góry nogami.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki