Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Lechia Gdańsk zagra w Gliwicach. Biało-zieloni stawiają na atak pozycyjny

Paweł Stankiewicz
Tomasz Bolt/Polskapresse
Piłkarze Lechii Gdańsk powalczą o pierwsze wyjazdowe zwycięstwo w tym sezonie z Piastem w Gliwicach. Rywal zdobył na razie punkt.

Piast nie zaczął dobrze tego sezonu. Najpierw przegrał w Poznaniu z Lechem 0:4, a potem zremisował w Krakowie z Wisłą 1:1, ale biało-zieloni nie powinni sugerować się tymi wynikami Piasta.

- Nie było mnie w domu, więc akurat tego meczu nie widziałem i trudno mi się wypowiadać na jego temat - mówi Bartłomiej Pawłowski, skrzydłowy biało-zielonych. - To dopiero początek sezonu i ciężko od razu jednoznacznie oceniać rywala. Tym bardziej że my przecież pierwszego meczu w sezonie też nie możemy zaliczyć do udanych - dodaje piłkarz.

Lechii w tym sezonie brakuje jak na razie stabilnej gry. W Białymstoku z Jagiellonią zagrała słabą pierwszą połowę i znacznie lepszą drugą, a w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała na gdańskiej PGE Arenie było na odwrót. Co zatem piłkarze zaprezentują w Gliwicach?

- Pracujemy cały czas nad schematami rozegrania akcji w ataku pozycyjnym - wyjaśnia Pawłowski. - Przynosiło to efekty zwłaszcza na początku meczu z Podbeskidziem. Będziemy starali się to kontynuować w Gliwicach, dłużej utrzymywać się przy piłce i stwarzać sobie więcej okazji do strzelenia gola.

Piłkarze planują wziąć sprawy tego meczu we własne ręce i nie czekać na to, co zrobi rywal, ale samemu dyktować warunki gry na boisku w Gliwicach.

- Zdecydowanie stawiamy na atak pozycyjny. Zagramy na wyjeździe, gdzie interesują nas tylko trzy punkty. Mamy na tyle mocny zespół, że nie musimy bać się rywala i grać z kontry. W Lechii są dobrzy piłkarze, którzy potrafią nam w środku pola piłkę zorganizować. Dlatego to my będziemy chcieli prowadzić grę w meczu z Piastem od początku spotkania - zdradza Bartłomiej Pawłowski.

Raczej trudno spodziewać się zmian w podstawowym składzie Lechii przed dzisiejszym meczem. Trener Joaquim Machado nie ukrywa, że ufa tym piłkarzom i nie widzi na razie sensu, aby robić zmiany. Tym bardziej że zawodnicy z kadry pierwszego zespołu po fatalnej grze przegrali w towarzyskim meczu z czwartoligową Viktorią 1904 Koeln i nie dali szans trenerowi, aby na nich postawił. Lechia w Gliwicach na pewno musi zagrać równo przez cały mecz i konsekwentnie w defensywie i ofensywie. Drużyna potrzebuje też Nikoli Lekovicia i Stojana Vranjesa w lepszej formie niż w dwóch pierwszych meczach tego sezonu. W przypadku spełnienia tych warunków biało-zielonym będzie grało się łatwiej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki