Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedy mężczyzna wkracza w świat pieluch, czyli męski urlop rodzicielski

Łukasz Kłos
Patrycja Kłos
Od rewolucji w świadczeniach związanych z rodzicielstwem niedawno minął rok. Dwa tygodnie tacierzyńskiego to dopiero część możliwości. Młodym rodzicom przysługuje łącznie 364 dni płatnego urlopu. Ojciec, jeśli chce, a partnerka się zgodzi, może przejąć opiekę nad niemowlęciem już po 14 tygodniu od narodzin. Matka na wyłączność ma pierwsze 98 dni. Mimo nowatorstwa rozwiązań najnowsze statystyki pokazują, że zainteresowanie nimi jest umiarkowane.

Mam 29 lat. W marcu urodziło mi się drugie dziecko - córka. Wspólnie z żoną podjąłem decyzję, że przechodzę na urlop rodzicielski. W sierpniu dołączę do tej nielicznej grupy mężczyzn, którzy podjęli się zostania z dzieckiem w domu. Żaden w tym heroizm. Ani żaden - jak niektórzy w moim otoczeniu to widzą - eksperyment. Za naszą decyzją stała chłodna kalkulacja.
Na pół roku etat w redakcji zamienię na całodobowy dyżur przy Młodej (przy okazji wprowadzę jej starszego brata w świat szkoły). Mam to szczęście, że jestem zatrudniony na etacie i mogę skorzystać z rozwiązań socjalnych. Naczelny przyjął decyzję ze spokojem, kierowniczka działu ze zrozumieniem. Kadrowa życzyła powodzenia. Na urlop idę więc z komfortem psychicznym. Zdaję sobie sprawę, że nie wszyscy rodzice mogą na to liczyć ze strony przełożonych i współpracowników.
Czy stresuję się przejęciem opieki nad Małą? Skłamałbym, gdybym zaprzeczył. Serce mocniej zabiło szczególnie dwa razy. Po raz pierwszy, gdy późną wiosną nabrałem wewnętrznego przekonania, że przejście na urlop rodzicielski będzie najlepszym rozwiązaniem dla mojej rodziny. To była jedna z tych życiowych decyzji. W głowie przerobiłem cały katalog wątpliwości - począwszy od tego, czy dam radę sam w domu, po to, co zastanę w pracy po powrocie z urlopu. Pół roku to przecież szmat czasu.

Druga fala stresu spłynęła, gdy przyszło mi przedstawić plany otoczeniu. Znam ojców, którzy nie boją się bliskiego kontaktu z dzieckiem, ale już pielęgnacja niemowlęcia czy prowadzenie domu nie mieści się w ich kanonach męskości. Zastanawiałem się też, jaka będzie reakcja znajomych kobiet. Opinia ma moc wsparcia, ale też podcięcia skrzydeł. W dorosłym życiu nauczyłem się nie uzależniać zbytnio od cudzego zdania. Ale też wiem, że nie funkcjonuję w społecznej pustce. Przedstawienie planów życiowych siłą rzeczy wzbudziło we mnie refleksję o własnej tożsamości.

Dziś oczekuję urlopu rodzicielskiego jak ciężarna rozwiązania. 18 sierpnia to mój termin.

***

Teoretycznie przepisy dają sporą elastyczność. Okresy urlopów macierzyńskiego i rodzicielskiego można dzielić między rodziców. Można też wykorzystać je równocześnie, proporcjonalnie je skracając.

Z najnowszych danych Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej wynika, że tylko w tym roku z urlopu macierzyńskiego skorzystało niemal 40 tys. ojców - to ci, którzy zdecydowali się na dwutygodniowy tacierzyński (dla wypłacającego zasiłki ZUS jest to ta sama kategoria), bądź wzięli za swoje partnerki choćby jeden tydzień macierzyńskiego. Z jednej strony te statystyki pokazują spory wzrost względem roku ubiegłego - czterokrotnie więcej. Z drugiej jednak z wyliczeń resortu wynika, że na każde 10 matek, tylko jeden mężczyzna korzysta z rodzicielskiego socjalu.

Dane ministerstwa (a raczej podległego mu ZUS, który rozlicza świadczenia) pokazują jeszcze jedno. Widać wyraźnie, że urlopy ojcowskie (tzw. tacierzyńskie) cieszą się wzrastającą wykładniczo popularnością. Od zeszłego roku liczba korzystających z nich mężczyzn w całym kraju wzrosła sześciokrotnie - z ok. 2 tys. w grudniu 2013 r. do blisko 13 tys. w marcu br.

Jeśli spojrzeć na Pomorze, to można zaobserwować podobne tendencje. Tu mężczyzn korzystających z urlopów macierzyńskich jest 3,5 tys. Rozliczający zasiłki ZUS nie dysponuje jednak bardziej szczegółowymi informacjami, np. ile dni ojcowie poświęcili na opiekę nad nowo narodzonymi, czy też ile z tej liczby to wspomniane urlopy ojcowskie, a ile "klasyczne" macierzyńskie. Za to podaje, że w pierwszych pięciu miesiącach 2014 r. na urlopie rodzicielskim przebywało zaledwie 200 mężczyzn.

Zdaniem dr. Marka Suchara, psychologa społecznego ze Szkoły Wyższej Psychologii Społecznej w Sopocie, ta statystyka mówi bardzo dużo. Mówi, w jakim stopniu ludzie są gotowi na nowe rozwiązania. Jego zdaniem, to nie jest mało. Urlop rodzicielski czy macierzyński dla mężczyzn to nie jest bowiem propozycja, która w naturalny sposób wyrasta z naszej, polskiej kultury i przyzwyczajeń.

O tym, że zmiany społeczne zachodzą wolniej niż przekształcenia ustrojowe czy prawne przekonuje również dr hab. Małgorzata Bogunia-Borowska, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jednak zastrzega od razu, że są już widoczne. Zmienia się język, zmienia się też sposób mówienia o miłości i związku jako takim. Przyjęła się również nomenklatura: mówimy dziś o "macierzyńskim" i "tacierzyńskim" urlopie. Język zaś pokazuje, zdaniem socjolog, że zachodzą pewne zmiany mentalne.
Z kolei Marek Suchar podkreśla, że w ocenie zaangażowania mężczyzn w tym pierwszym etapie życia dziecka nie można bagatelizować roli kobiet. To one rodzą, to one karmią. Wejście mężczyzny w pielęgnację dziecka zawsze odbywa się przy przyzwoleniu, swoistym ustąpieniu, kobiety.

Małgorzata Bogunia-Borowska proponuje, by pójść krok dalej i wzorem Szwecji wprowadzić zasadę, by część urlopu rodzicielskiego była obowiązkowo przypisana mężczyźnie. Rozwiązanie miałoby być przejściowe. Chodzi, zdaniem socjolog, o uzyskanie bodźca do uaktywnienia przepisów, a przez to do szerszej zmiany rzeczywistości społecznej. Zostawiając inicjatywę po stronie pracownika, wkłada się go de facto w imadło. To na nim będzie ciążyć przełamanie oporu społecznego, szczególnie w miejscu pracy. Różna jest bowiem wrażliwość pracodawców, różne też reakcje współpracowników. A to oni najczęściej muszą przejąć na siebie część obowiązków młodego ojca.

Z drugiej strony, chodzi też o to, by dać mężczyznom możliwość pozostania z dzieckiem na dłuższy okres bez stałej obecności matki w pobliżu. Bogunia-Borowska wspomina jedno ze szwedzkich badań, z którego wynikało, że sprzyja to dużo szybszemu nawiązywaniu głębokich relacji z dzieckiem. Prowadzący obserwacje naukowcy zauważyli, że matki pełnią często rolę tłumaczy zachowań i gestów dziecka. Pozostając stale w pobliżu, stają się pośrednikami między nim a ojcem.

***

Dr Suchar przypomina, że jeszcze trzydzieści, czterdzieści lat temu nie do pomyślenia było, żeby mężczyzna na oczach sąsiadów pchał wózek. Dziś ojcowie "bezwstydnie" bawią się ze swoimi pociechami na placach zabaw, noszą je w chustach nosidełkach, karmią i poją. Dziś stało się to wręcz modne. Zaczęły pojawiać się markowe wózki, torby, akcesoria stworzone specjalnie dla mężczyzn.

Duma z dziecka zaczęła być elementem kreacji towarzyskiej. Małgorzata Bogunia-Borowska widzi w tym zjawisko podobne do grillowania Polaków. Jest w tym pewien pokaz, jest rytuał. Jest chęć popisania się nowinkami przed towarzystwem. Grilluje się chętnie, ale w niedzielę lub na wczasach. Tymczasem pozostanie z dzieckiem na kilka tygodni czy nawet pół roku wymaga nieraz zaciśnięcia zębów. Gdy nie słyszymy pochwał publiki, motywację trzeba znaleźć w samym sobie.

Urlop dla ojca Obowiązujące przepisy przewidują dla mężczyzn, którym urodziło się dziecko, cztery możliwości wzięcia płatnego urlopu:
- ojcowski (tzw. tacierzyński); trwa dwa tygodnie i można go wziąć w ciągu roku od narodzin dziecka
- podstawowy urlop macierzyński; trwa sześć tygodni, można go wziąć nie wcześniej niż po 14 tygodniu od narodzin dziecka
- urlop macierzyński dodatkowy; trwa również sześć tygodni
- rodzicielski; trwa maksymalnie do 26 tygodni

[email protected]

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki