W Pomorskiem drżymy ze strachu, bo w każdej chwili może zabraknąć nam prądu. Nie mamy stabilności w dostawach gazu. Taka sytuacja nie przyciąga do nas zagranicznych biznesmenów, zastanawiających się, gdzie ulokować swój kapitał. Liczyliśmy na to, że zostanie u nas zbudowany gazoport. Niestety, stało się inaczej; rząd zadecydował, by taki obiekt ulokować niedaleko Świnoujścia.
Około 6 lat temu pojawiły się dość konkretne informacje, że na Zatoce Gdańskiej powstanie pływające stanowisko do rozładunku gazowców, połączone rurociągami z gdańską rafinerią i podziemnymi magazynami gazu w gminie Kosakowo. Obiekty te miało zbudować państwowe przedsiębiorstwo - Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo (PGNiG).
Niedawno pojawiły się doniesienia, że budowa pływającego gazoportu na Zatoce Gdańskiej może nie dojść do skutku.
- PGNiG SA jest na etapie prowadzenia badań dna morskiego dla gazociągu podmorskiego wysokiego ciśnienia DN 500/700 relacji Kosakowo - Gdańsk, wraz z boją rozładunkową - poinformowała nas Małgorzata Olczyk z Zespołu Prasowego Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. - Badania są niezbędne do sporządzenia pełnego i kompletnego raportu oddziaływania przedsięwzięcia na środowisko. Boja przeładunkowa wraz z gazociągiem podmorskim stanowi element szerszych planów rozbudowy infrastruktury gazociągowej, której realizacja możliwa jest w wypadku uzasadnienia ekonomicznego, w tym potwierdzonego dodatkowego zapotrzebowania na gaz przez odbiorców w rejonie Trójmiasta. Obecnie PGNiG SA prowadzi analizę otoczenia infrastrukturalnego Trójmiasta i zmian przesłanek, jakie zaszły w ciągu sześciu lat stanowiących podstawę wcześniejszych planów realizacji inwestycji. Decyzje spółki w sprawie budowy gazociągu podmorskiego wraz z boją rozładunkową uzależnione są od wyników wspomnianych wyżej analiz.
- Zawsze uważałem, że środowisko Zatoki Gdańskiej jest najlepszą lokalizacją dla budowy gazoportu - mówi Mieczysław Struk, marszałek województwa pomorskiego. - Nawet po tym, gdy rząd postanowił o budowie gazoportu w rejonie Świnoujścia, nie przestaliśmy wierzyć, że taki obiekt u nas też powstanie. Za tą lokalizacją przemawiają i warunki hydrotechniczne, i wykorzystanie dostarczanego drogą morską surowca - paliwa dla producentów energii czy dla przemysłu. Liczy się też możliwość stałych dostaw do podziemnych magazynów gazu, powstających w gminie Kosakowo. Stabilność dostaw jest ważna także dla budowy elektrowni gazowej czy elektrociepłowni, które mogłyby powstać na Pomorzu. Olbrzymie znaczenie ma też stabilność dostaw dla odbiorców gazu z terenu trójmiejskiej metropolii. Zbudowanie pływającego gazoportu i powstanie dzięki temu możliwości dostaw od strony morza uniezależnia nas od gazu z Rosji. Poprawia bezpieczeństwo energetyczne Polski oraz Pomorza. Dlatego cieszymy się, że pojawił się inwestor - PGNiG, gotowy zbudować pływający gazoport. Analizy ekonomiczne muszą zostać jednak przeprowadzone, bo realizacja takiej inwestycji wiąże się z bardzo dużymi wydatkami. Musi być też zbadana chłonność rynku - ile gazu, dostarczanego drogą morską, odbiorcy na lądzie zechcą kupić.
- To przedsięwzięcie ma dla nas niebagatelne znaczenie - mówi dr Andrzej Tyszecki, współwykonawca raportu oceny oddziaływania na środowisko gazociągu na Zatoce Gdańskiej wraz z boją rozładunkową statków. Po pierwsze dlatego, że jest to alternatywny kierunek dotychczasowych dostaw. Teraz gaz dociera do nas głównie rurociągiem jamalskim ze wschodu, a w obecnej sytuacji te dostawy mogą się okazać bardzo niepewne. Niestety, wiele lat zmarnowaliśmy. Litwini już wkrótce będą mieli własny gazoport. Będzie on służyć przede wszystkim zaopatrzeniu w gaz odbiorców z Litwy, Łotwy, Estonii, które są teraz bardzo uzależnione od przesyłów z Rosji. Nasz pływający gazoport też stworzyłby szansę na uniezależnienie się Polski od gazu rosyjskiego.
Powstanie gazoportu na Zatoce Gdańskiej ma ogromne znaczenie dla rozwoju pomorskiego regionu. Tzw. pętla trójmiejska sieci gazowej, która powstałaby po zbudowaniu gazoportu na zatoce, służyłaby przede wszystkim petrochemii. Taki zakład, wspólnie z Azotami, chce zbudować w Gdańsku Grupa Lotos. W Gdańsku ma powstać jeden z najnowocześniejszych w Europie kombinatów petrochemicznych. Jego funkcjonowanie nie może być oparte tylko na dostawach gazu rurą od strony Pszczółek. Linia gazowa na dnie zatoki, łącząca kombinat z miejscem rozładunku statków i podziemnymi magazynami w gminie Kosakowo, da kombinatowi gwarancje niezawodnego działania.
Konkurencyjny obiekt będą mieli nasi sąsiedzi
A Za kilka miesięcy na Bałtyku stanie litewski gazoport. Statek ten zbudowano w Korei Płd. Litwa będzie go dzierżawić przez 10 lat od norweskiej firmy Hoegh LNG. W drodze na miejsce przeznaczenia napełni się gazem w Zatoce Perskiej. Do Kłajpedy dotrze na przełomie października i listopada bieżącego roku. Jeszcze w tym roku może zostać uruchomiony. Litewski terminal LNG (liquified natural gas - płynny naturalny gaz) będzie mógł odbierać rocznie do 4 mld metrów sześc. gazu. Za handel odpowiedzialna ma być państwowa spółka. Dla porównania: polski terminal na Zatoce Gdańskiej ma mieć możliwości przeładunkowe 1,5 mld metrów sześc. gazu ziemnego. To blisko 10 proc. rocznego zużycia w Polsce.
[email protected]
============06 Zdjęcie Podpis 8.5(41702585)============
b Statek z systemem regazyfikacji skroplonego gazu ziemnego płynie już do Kłajpedy - będzie sercem nowego terminalu
============40 Ramka Nagłówek - blue 2s(41698414)============
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
