Ich ofiarą stał się już towar dużego koncernu British American Tobacco, czyli firmy mającej swoją siedzibę w Pruszczu Gdańskim.
W ciągu dwóch ostatnich tygodni wyposażenie samochodów dostawczych firmy, padło łupem złodziei dwukrotnie. A to może być dopiero początek serii, bo wozy pełne papierosów w trasę po Trójmieście i okolicach wyruszają codzienne. Jak wskazują pracownicy British American Tobacco, mechanizm działania złodziei jest podobny.
- Nasz przedstawiciel handlowy parkuje auto załadowane papierosami pod sklepem i wchodzi do środka, żeby porozmawiać ze sprzedawcą. W tym czasie nagle w sklepie pojawia się ktoś - podejrzewam, że podstawiony słup, kto go jak najdłużej zagaduje. Wtedy auto jest opróżniane z towaru. Gdy przedstawiciel wraca, nie ma ani papierosów, ani złodziei - opowiada jeden z pracowników British American Tobacco.
W ten sposób firmę okradziono raz w okolicach ul. Łąkowej w Śródmieściu, a raz we Wrzeszczu, w rejonie ul. Wajdeloty. Jak nieoficjalnie udało nam się dowiedzieć, o ile w tym drugim przypadku straty były niewielkie, to te, jakich firma doznała w wyniku kradzieży w rejonie ul. Łąkowej, oszacowano na blisko 70 tys. zł. - Traci firma. Na szczęście żadnemu z pracowników podczas tych napadów na razie nic się nie stało. Ale kto wie, co będzie dalej - mówi osoba z British American Tobacco.
Komenda Miejska Policji w Gdańsku potwierdza, że doszło do zdarzeń opisywanych przez pracowników koncernu.
- Zgłoszenie dotyczące Śródmieścia otrzymaliśmy 14 lipca ok. godz. 10. Z relacji poszkodowanego wynikało, że w momencie gdy był w jednym z punktów handlowych, ktoś włamał się do jego samochodu, z którego ukradł kartony z papierosami. Drugie zgłoszenie jest z 24 lipca i sytuacja wyglądała bardzo podobnie - mówi Aleksandra Siewert z KMP Gdańsk. - W tej sprawie prowadzone są już dwa dochodzenia. Zostały wszczęte z art. 279, który mówi o kradzieży z włamaniem. Sprawcy grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności - informuje Siewert.
Gabriela Bar, kierownik ds. korporacyjnych British American Tobacco Polska podkreśla, że pracownicy są szkoleni, jak postępować w sytuacji napadu lub kradzieży. Wskazuje też, że sytuacja z Gdańska to jednostkowe przypadki.
- Ze względu na dobro prowadzonego w tej sprawie dochodzenia przez policję nie możemy udzielić szczegółowych informacji odnośnie wysokości strat i okoliczności tych zdarzeń. Zapewniamy jednak, że podjęliśmy zdecydowane kroki, mające na celu ustalenie danych personalnych sprawców kradzieży oraz zapobieżenia podobnym sytuacjom w przyszłości - mówi Bar.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?