Przewidziano też dyscypliny niespodzianki, wśród których, jak głosiła plotka, było m.in. wspinanie się po słupie. Nagroda dla najlepszego teamu to 30 tys. zł., do wykorzystania w przyszłorocznym budżecie dzielnicowym. Większość radnych dzielnicowych uznała jednak, że wspinaczka, niczym małpy z "Koziołka Matołka", po ochłap z miejskiego budżetu, jest poniżej ich godności, turniej ochrzciła mianem "cyrku Adamowicza" i odmówiła udziału.
Wielka to szkoda, że nie doceniono wyjątkowego wizjonerstwa tej propozycji. Tyle złych emocji budzą różne konkursy, przetargi, zasady przyznawania grantów. A tak mamy proste i klarowne reguły. Artyści chcą dotacji? Proszę bardzo! Dostanie je, powiedzmy, dziesięciu, którzy się najsprawniej przeczołgają na chodniku przed Urzędem Miasta. Pozostali - do ćwiczeń. Następna szansa za rok.
Albo wybory. Wiemy przecież od Jacka Kurskiego, że podstawową umiejętnością posła powinna być szybka jazda samochodem, oczywiście wyłącznie po to by załatwiać sprawy ważne dla wyborców. Zamiast więc urządzać nudne głosowania, puśćmy kandydatów na krajowe drogi. Który uzbiera więcej punktów karnych - dostanie mandat. Parlamentarny oczywiście.
Pomysł można by zresztą eksportować. Wyobraźmy sobie, że FIFA, zamiast brać pieniądze od działaczy pod stołem, powierza organizację mundialu temu, kto w konkursie karnych więcej razy trafi w słupek. Prezydent Gdańska, przy okazji Euro, mówił coś o powtórce na skalę światową w 2026. Chyba pora brać się za trening.
Kiedyś Lech Wałęsa przeskoczył przez płot i zmienił historię. Teraz Gdańsk ponownie miał szanse znaleźć się w światowej awangardzie. Ale nie będzie, bo komuś nie chciało się wdrapać na słup.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
