Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katastrofa Boeinga 777 na Ukrainie. "Trzeba powstrzymać Putina, może podpalić cały świat!"

Barbara Szczepuła
Tatiana Michajlenko: - Jak się czują dziś ci zacni holenderscy kupcy? Ich dzieci i wnuki spadały z nieba w ukraińską pszenicę jak kukiełki
Tatiana Michajlenko: - Jak się czują dziś ci zacni holenderscy kupcy? Ich dzieci i wnuki spadały z nieba w ukraińską pszenicę jak kukiełki Marek Ponikowski
Trzeba się otrząsnąć, nim będzie za późno, trzeba powstrzymać Putina! To człowiek z syndromem Napoleona, który może podpalić cały świat! - denerwuje się mieszkanka Kijowa, Tatiana Michajlenko.

Ten człowiek to potwór, mówię oczywiście o Putinie, u nas w Kijowie modne są teraz wycieraczki z jego podobizną, nim wejdziesz do domu, przed drzwiami wytrzesz dobrze nogi o jego portret. Wypada także mieć w łazience papier toaletowy z wizerunkiem Władimira Władimirowicza i nosić T-shirt z napisem "Fuck you, Putin". To taka nasza mała zemsta na tym kagebiście, rozładowanie emocji - opowiada Tatiana Michajlenko, która na kilka dni przyjechała do Gdańska z Kijowa i próbuje przekazać mi nastrój i emocje panujące w ukraińskiej stolicy.

- To punkt widzenia zwykłej ukraińskiej kobiety - podkreśla. Daje mi w prezencie kupiony na Majdanie magnes na lodówkę, na którym z nazwiskiem prezydenta Rosji sąsiaduje krótkie i nieparlamentarne słowo.

- Gdy usłyszałam, że koło Ługańska zestrzelony został pasażerski samolot, nie wychodziłam z internetu, nie spałam, nie jadłam - wyrzuca z siebie słowa Tatiana - Boże drogi, prawie trzysta osób, osiemdziesięcioro dzieci, czekałam, co powie na to świat, czy się poruszy, czy krzyknie, zawyje, nogą tupnie, walnie pięścią w stół? Przecież to dzieci holenderskie, z samego serca Unii Europejskiej! Holandia, o ile sobie przypominam, była przeciwna sankcjom ekonomicznym nakładanym na Rosję, bo handluje tym i owym, a biznes to biznes... Jak się czują dziś ci zacni holenderscy kupcy? Ich dzieci i wnuki spadały z nieba w ukraińską pszenicę jak kukiełki, jak ta pluszowa małpka, którą potrząsał przed kamerą zbir w mundurze i kałasznikowem. Ich szczątki rozkładały się w słońcu, bo rosyjscy terroryści nie dopuszczali do miejsca katastrofy przedstawicieli organizacji międzynarodowych, okradali trupy i zacierali dowody winy. Po kilku dniach premier holenderski wykrztusił, że jest wściekły. Wściekły? Czy to wystarczy?

A gdy ginęli i giną nadal Ukraińcy?

Od początku walk na wschodzie zginęło około pięciuset cywilów. Też mają dzieci, żony, matki, ale nie znamy ich twarzy ani imion, nie słyszymy o ich rozpaczy, nie widzimy ich łez, bo nie pokazują ich światowe media. Może - jak zrozpaczony ojciec z Holandii, który stracił jedynaczkę - piszą listy do Putina, ale nie ukazują się one w wielonakładowych europejskich gazetach. Nie ukazują się, bo nikogo ci ludzie nie obchodzą. Co mówiła o nich przez kilka ostatnich miesięcy Europa?

Europa milczała. To jest tytuł wiersza napisanego przez Ołeksandra Ołesia, w latach trzydziestych podczas Gołodomoru na Ukrainie. Można go znaleźć w internecie. Europa milczała wtedy i milczy teraz. Gdy rosyjskie wojska zajmowały Krym, włoskie i niemieckie firmy podpisywały kontrakty z rosyjskimi oligarchami. Zachodni Europejczycy przekonują samych siebie, że to tylko lokalny konflikt na rubieżach kontynentu, daleko od naszych zadbanych domów, przystrzyżonych trawników i kochanych dzieci - a nie brutalna wojna, w której bierze udział rosyjska armia. Jakby ludzie na zachodzie Europy nie wiedzieli, że to nie są żadni separatyści, ale rosyjscy żołnierze, funkcjonariusze rosyjskich służb specjalnych, którzy wraz ze sprzętem wojskowym i nowoczesną bronią wchodzą na Ukrainę, by zająć nasze terytorium.

Zbyt ochoczo uwierzono w rosyjską mistyfikację. Najpierw na Krymie żołnierzy rosyjskich nazywano zielonymi ludzikami, co sugerowało, że to niegroźne istoty, może z Marsa, albo z Wenus. Te zielone ludziki zajęły Krym, panoszą się tam i wprowadzają swoje porządki, a świat już jakby o wszystkim zapomniał. Pani kanclerz Merkel jak gdyby nigdy nic jadła w Brazylii kolację z Putinem, gwarzyli sobie milutko, może o piłce nożnej, jak to fajnie, że niemiecka drużyna wygrała finał mistrzostw świata, może o pogodzie, bo gorąco było w Rio de Janeiro, a przy okazji powiedzieli słów parę o Ukrainie - że wszystko jest OK, sprawy zmierzają we właściwym kierunku, i o to właśnie prezydentowi Rosji chodzi, o mamienie świata, okłamanie, przekonanie do swojej wersji, to nie jest trudne, bo Putin idzie w zaparte, wie, że państwa demokratyczne i ich liderzy są słabi w porównaniu z jego dyktaturą, a media rosyjskie są na jego usługach i bez mrugnięcia okiem sprzedadzą każdą, nawet najbardziej absurdalną wersję, a świat uwierzy w to, co będzie dla niego najmniej kłopotliwe.

Czy nie jest absurdem historyjka o tym, że Ukraińcy planowali zamach na samolot Putina, kiedy wracał z Brazylii do Moskwy? Zupełny idiotyzm, a jednak pojawił się w przestrzeni medialnej, mówili o tym jacyś rosyjscy generałowie.

Moja kuzynka Walentyna mieszka na Krymie, rozmawiamy na Skype, owszem, emerytury trochę mieszkańcom Krymu podwyższono, ale drożyzna jest teraz taka, że nie daj Boże, leków nie ma za co kupić. Opuszczone przez Ukraińców domy zajmują rodziny rosyjskich wojskowych, turyści nie przyjechali, smutno i ponuro. Żal serce ściska, bo przecież to ukraińska ziemia, wyrwana przemocą. Rozmawiam z Maszą przyjaciółką z Moskwy, też na Skype, i ona mnie przekonuje, że Putin ma rację, bo Krym to historycznie rosyjska ziemia, perła w koronie, że Puszkin, Tołstoj, Czechow, no... Wala, daj spokój, mówię, mózg ci zas...li… Jeśli już historycznie do sprawy podchodzimy, to Krym jest tatarski przecież. Czy nie mogą tu żyć w zgodzie Tatarzy, Ukraińcy i Rosjanie? Czy trzeba było wojsko rosyjskie przysłać i ten piękny zakątek ziemi, w którym - jak pisał Dostojewski - samo przebywanie powoduje uczucie szczęścia i pełni życia, zamieniać w rosyjską bazę wojskową? Inteligentna dziewczyna ta Masza, a tak przesiąkła propagandą rosyjską, że nie można jej słuchać.
- Ukraińcy to banderowcy - krzyczy przez Skype'a.
- Putin to faszysta, działa tak, jak nauczył się w KGB! - odgryzam się w tym samym duchu. - Rosjanie to faszyści.
- My? To Ukraińcy są faszystami! - Masza przerywa rozmowę.

Znamy się od lat, a teraz taka przepaść między nami się rozwarła. Nie do przeskoczenia. Wierzą Putinowi, wielbią go, o swojej wielkiej Rusi mówią z jakąś absurdalną dumą, to nasze, tamto nasze, nie oddamy, jesteśmy potężni, cały świat się nas boi... A kto to wszystko sprawił? Władimir Władimirowicz Putin oczywiście. Mówi im, że Kijów to serce Rosji, rosyjską tradycję wywodzi od świętego Włodzimierza, wielkiego księcia kijowskiego, który w 988 roku przyjął chrzest, a wspiera go prawosławna cerkiew moskiewska. Więc jakie może być imperium rosyjskie bez Kijowa? Bez kolebki?

Prawda jest taka, że Ruś Kijowska to Ukraina, a Ruś Moskiewska to Rosja. Ale polityka historyczna Putina jest inna, więc na Krymie i na Doniecku może się nie skończyć. Daj Bóg, żeby nie było wojny o Kijów…

Ale wyrosło młode pokolenie Ukraińców, które nie zna Związku Radzieckiego. Nic ich nie obchodzi Putin ani jego polityka historyczna. Malują teraz Kijów w narodowe barwy na niebiesko i na żółto, bo to jest ich miasto. Tu chcą żyć tak samo jak ich rówieśnicy z innych państw europejskich. Tu są u siebie. Za wolność Ukrainy w mrozie stali ludzie na Majdanie. Za wolność zginęła Niebieska Sotnia. To zbudowało naszą tożsamość. Nie damy sobie tego odebrać.

Z Majdanem jest pewien problem. Trzeba by się już było rozejść, a tam ciągle trochę ludzi koczuje. Dlaczego stoją? - zapytasz. Nie wiedzą. To po co stać, po co ten bałagan w środku miasta utrzymywać? Kobiety boją się tamtędy wieczorami przechodzić, bo wódkę piją. Teraz powinni pójść na wojnę i walczyć z terrorystami! Tam jest ich miejsce!

Mężczyznom daje przykład dziewczyna. Mamy nową bohaterkę, naszą Joannę d'Arc, zwykłą-niezwykłą, trzydziestotrzyletnią Nadię Sawczenko, pierwszą pilotkę w ukraińskiej armii. Pokonała wiele trudności, by dostać się na elitarną uczelnię lotniczą w Charkowie. Potem latała na śmigłowcach szturmowych Mi-24. Gdy zaczęła się wojna na wschodzie Ukrainy, wzięła urlop i została zastępcą dowódcy ochotniczego batalionu Ajdar działającego w okolicach Ługańska. Krytykowała publicznie kolejnych prezydentów i kolejne rządy za "rozwalenie armii", ale też podkreślała bohaterstwo żołnierzy.

W połowie czerwca wpadła w zasadzkę zastawioną przez rosyjskich terrorystów. Przesłuchiwano ją w Ługańsku przykutą do metalowej rury, potem wywieziono do Rosji, do Woroneża. Nagranie z tego przesłuchania trafiło do sieci i zrobiło furorę. Nadia w jednej chwili stała się ukraińską bohaterką. Na pytania zadawane po rosyjsku odpowiadała po ukraińsku, zażądała nawet tłumacza! Zuch dziewczyna.
- Bronię Ukrainy przed rosyjską agresją - powtarzała.
- Jeśli zostaniesz wypuszczona, wrócisz tu z bronią w ręku?
- Nie zostanę wypuszczona, bo mnie zabijecie odpowiedziała bez wahania.
W Woroneżu podłączono ją do sprawy zabójstwa dziennikarzy rosyjskich w Donbasie. Ostatecznie ma odpowiadać za pomoc w zabójstwie. Grozi jej dożywocie.

A kim są bohaterowie z drugiej strony barykady? Pierwszy to Striełkow, jeden z najgroźniejszych terrorystów w Donbasie. Naprawdę nazywa się Igor Girkin i jest obywatelem rosyjskim, do niedawna mieszkał pod Moskwą. Ten 44-letni mężczyzna z niedużym wąsem to pułkownik GRU i współpracownik FSB. Na początku lat dziewięćdziesiątych walczył w Naddniestrzu, potem po stronie Serbów w Bośni i w Czeczenii. Jeździł na Ukrainę, na Krymie był przed aneksją, zaczął tu formować "ludowe pospolite ruszenie".

Na wschodniej Ukrainie, w Słowiańsku przejął kontrolę nad miastem i szkolił terrorystów, organizując armię Noworosji, jak nazywa wschodnią Ukrainę. Gdy armia ukraińska odbiła Słowiańsk i Krematorsk, dowodzone przez niego siły zdobyły ukraińską bazę wojskową w Doniecku.

Po nielegalnych referendach w Doniecku i Ługańsku Striełkow ogłosił się dowódcą samozwańczych republik. Chce uwolnić Ukrainę od faszystów. Początkowo mieszkańcy miasta pomagali mu i karmili jego podwładnych, teraz to się zmieniło, ludzie widzą, co się dzieje, nie chcą wojny i boją się. Opowiadała mi znajoma, że jej dzieci, gdy słyszą grzmoty zwiastujące burzę, chowają się ze strachu pod stół.

Najprawdopodobniej za zestrzeleniem malezyjskiego boeinga stoi właśnie Striełkow.
I drugi wysłannik Putina, terrorysta: Aleksander Borodaj, samozwańczy premier Donieckiej Republiki Ludowej, która zadeklarowała niezależność od Ukrainy. Obywatel Federacji Rosyjskiej, zastępcą dyrektora FSB w randze generała majora. Mówi, że na Ukrainę przyjechał jako prywatny profesjonalny konsultant!? To do niego właśnie skierował wyrazy wdzięczności przedstawiciel władz Malezji:
- Dziękujemy jego ekscelencji za przekazanie nam czarnych skrzynek z boeinga.

- Trzeba się otrząsnąć, nim będzie za późno, trzeba powstrzymać Putina! To człowiek z syndromem Napoleona, może podpalić cały świat! - denerwuje się Tatiana Michajlenko. Skraca swój pobyt w Polsce, wraca do Kijowa.a
============41 Ramka mag(41543977)============
Wyrosło młode pokolenie Ukraińców, które nie zna Związku Radzieckiego. Nic ich nie obchodzi Putin ani jego polityka historyczna. Malują teraz Kijów w narodowe barwy na niebiesko i na żółto, bo to jest ich miasto. Tu chcą żyć tak samo jak ich rówieśnicy z innych państw europejskich.
============40 Krótko - Winieta mała(41543966)============
Ukraina
============11 Zdjęcie Autor(41543983)============
fot. marek ponikowski
============02 Podtytuł 16 mag(41543968)============
Trzeba się otrząsnąć, nim będzie za późno, trzeba powstrzymać Putina! To człowiek z syndromem Napoleona, który może podpalić cały świat! - denerwuje się mieszkanka Kijowa, Tatiana Michajlenko
============06 Zdjęcie Podpis 8.5(41543978)============
b Tatiana Michajlenko: - Jak się czują dziś ci zacni holenderscy kupcy? Ich dzieci i wnuki spadały z nieba w ukraińską pszenicę jak kukiełki
============04 Autor tekstu mag(41543970)============
Barbara Szczepuła
[email protected]
============11 Zdjęcie Autor(41543981)============
fot. AP Photo/Dmitry Lovetsky
============06 Zdjęcie Podpis 8.5(41543976)============
b Jak się czują dziś ci zacni holenderscy kupcy? Ich dzieci i wnuki spadały z jak kukiełki, jak ta pluszowa małpka, którą potrząsał przed kamerą zbir w mundurze
============41 Ramka mag(41543973)============
Na Zachodzie
zbyt ochoczo uwierzono w rosyjską mistyfikację. Najpierw na Krymie żołnierzy rosyjskich nazywano zielonymi ludzikami, co sugerowało, że to niegroźne istoty, może z Marsa, albo z Wenus. Te zielone ludziki zajęły Krym, panoszą się tam i wprowadzają swoje porządki, a świat już jakby o wszystkim zapomniał.
============08 Cytat mag(41543975)==

Codziennie rano najważniejsze informacje z "Dziennika Bałtyckiego" prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki