Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rajd na Monciaku w Sopocie. Policjanci będą się tłumaczyć wojewodzie

Kamila Grzenkowska
Karolina Misztal
Ryszard Stachurski, wojewoda pomorski, ma w środę otrzymać wyjaśnienia policji dotyczące interwencji w sobotni wieczór i tego, czy tragedii można było zapobiec. Jego zdaniem, w ciągu kilkunastu minut, kiedy poinformowano mundurowych o szarżującym jeszcze w Gdyni kierowcy, który pędził w kierunku Sopotu, do momentu zatrzymania auta policja nie zrobiła nic.

Wojewoda krytykuje opieszałość policji: - Między godziną 23.07, kiedy służby otrzymały informację, że coś niedobrego dzieje się w Sopocie, a godz. 23.22 policja nie zrobiła nic - powiedział na antenie Radia Gdańsk.

Czytaj więcej: Wojewoda krytykuje działania policjantów w Sopocie: "Między godz. 23.07 i 23.22 nie zrobili nic"

Według Ryszarda Stachurskiego, tragedii można było uniknąć, wystarczyło w sobotę postawić patrol drogówki na granicy Sopotu i Gdyni, a policjanci zobaczyliby szarżującą hondę i udałoby się zareagować szybciej.

Zobacz: Wypadek na Monciaku w Sopocie. Dlaczego policja nie reagowała na sygnał o pędzącej hondzie?

W sobotę, po godz. 23, 32-letni Michał L. z Redy wjechał samochodem, z ogromną prędkością, na Monciak i molo. Z relacji świadków wynikało, że jechał tak, by rozjechać jak najwięcej osób. Ostatecznie rozbił się na rosnącym na deptaku drzewie, a z pojazdu wyciągnął go rozwścieczony tłum. Poszkodowane zostały 23 osoby.

Przeczytaj też: Według informacji świadków szaleńczy rajd Michała L. zaczął się wcześniej

W poniedziałek mężczyzna został przesłuchany przez prokuratorów. Usłyszał zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym. 32-latek przyznał się do winy, ale odmówił złożenia wyjaśnień. Wskazał jednocześnie śledczym, że leczył się psychiatrycznie w dwóch szpitalach. Tego samego dnia prokuratura złożyła wniosek o areszt na trzy miesiące, do którego, po kilku godzinach, przychylił się sąd.

Szaleńczy rajd na Monciaku w Sopocie. Jaki jest stan ofiar?

Ofiary szaleńca, który w sobotę późnym wieczorem przejechał samochodem przez molo i Monciak, nadal przebywają w trójmiejskich szpitalach. Jedna osoba przebywa w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku, jedna w Szpitalu im. św. Wincentego a Paulo w Gdyni. Najbardziej poszkodowana trafiła do Instytutu Medycyny Morskiej i Tropikalnej w Gdyni, gdzie poddano ją leczeniu w komorze hiperbarycznej.

Dr Tomasz Stefaniak, zastępca dyrektora naczelnego ds. lecznictwa w gdańskim UCK, zaprzecza, by osobie, która trafiła do gdyńskiego instytutu, trzeba było amputować nogę. Takie informacje pojawiły się bowiem w niektórych mediach. - Ta osoba z obrzękiem mięśni wymagała leczenia w komorze hiperbarycznej. To standardowa procedura. Jej stan jest średni i będzie wymagać dłuższego leczenia - informuje dr Stefaniak.

Pozostali pacjenci są w ogólnym stanie dobrym i w najbliższych dniach powinni opuścić szpitale.

We wtorek prezydent Sopotu Jacek Karnowski spotkał się z przedstawicielami restauracji, klubów i sklepów działających w mieście. Poinformował ich o zwiększonych kontrolach handlu trunkami, które miasto rozpocznie lada dzień. Chodzi głównie o sprzedaż alkoholu osobom nieletnim i nietrzeźwym.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Rajd na Monciaku w Sopocie. Policjanci będą się tłumaczyć wojewodzie - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki