Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Rzeź wołyńska. Bezbronni ludzie umierali w mękach

Radosław Konczyński
W rocznicę rzezi wołyńskiej mieszkańcy Malborka spotykają się przed pamiątkową tablicą na budynku dworca kolejowego
W rocznicę rzezi wołyńskiej mieszkańcy Malborka spotykają się przed pamiątkową tablicą na budynku dworca kolejowego Radosław Konczyński
Rzeź wołyńska to ludobójstwo, o którym mówi się coraz więcej, ale zdaniem Wołyniaków wciąż zbyt mało. 71 lat temu ukraińscy nacjonaliści dokonali zaplanowanych mordów.

Nie ma dokładnych danych dotyczących tego ludobójstwa. Mówi się, że w wyniku rzezi na Wołyniu w latach 1943-44 zginęło od 60 tysięcy do 200 tysięcy Polaków stanowiących mniejszość narodową w byłym województwie wołyńskim.

Były to czasy, gdy Ukraina znajdowała się pod okupacją niemiecką. W polskich osadach z okresu II RP pozostały głównie kobiety, dzieci i starcy. Mężczyźni albo zginęli, albo trafili na roboty do Rzeszy lub do obozów koncentracyjnych, albo zostali wywiezieni na Syberię (w 1939 roku w wyniku układu Ribbentrop-Mołotow tereny te zajęła przecież Armia Czerwona).
Nacjonaliści ukraińscy wykorzystali tę sytuację, dokonując masowych mordów na ludności polskiej. Do zaplanowanej akcji doszło 11 lipca 1943 roku, więc ten dzień przyjmuje się jako symboliczną datę rzezi wołyńskiej, ale Polacy byli prześladowani przez wiele miesięcy.

Trauma wołyńska do dziś w szczególny sposób obecna jest w Malborku. Mówi się, że jedną trzecią stanowią tutaj Wołyniacy i ich potomkowie. Spotkali się w 71. rocznicę rzezi, by oddać cześć pomordowanym.
- A działy się rzeczy straszne. Na bezbronne kobiety, dzieci i starców napadli Ukraińcy. Palono w stodołach, gwałcono, przybijano gwoździami. Mordowano Polaków z sadystycznym upodobaniem, rozpruwano brzuchy kobietom w ciąży, nabijano małe dzieci na płoty. Wybijano całe wioski - mówił ksiądz Arkadiusz Śnigier, dziekan dekanatu Malbork, podczas mszy św. upamiętniającej ofiary.

Wołyniacy, mimo bezmiaru tragedii, która stała się udziałem ich rodzin, przeważnie potrafią oddzielić nacjonalistów ukraińskich od zwykłych Ukraińców. Sami też przytaczają przykłady godnych postępków tych drugich.

Z rzezi wołyńskiej ocalała m.in. rodzina Tadeusza Ostrowskiego. On sam w 1943 roku miał 8 lat i razem z rodzicami i dziadkami mieszkał w kolonii Dobra.
- My przetrwaliśmy dzięki temu, że 10 lipca przybiegł do nas przed północą przyjaciel mojego dziadka, Ukrainiec, i ostrzegł, żebyśmy uciekali, bo następnego dnia będzie rzeź. Nie pamiętam jego nazwiska, ale na imię miał Ryćko. Uciekliśmy na Przebraże, gdzie istniała samoobrona - opowiada pan Tadeusz.

Samoobrona tworzyła się w wielu miejscowościach na Wołyniu, a ta w Przebrażu zawiązała się na przełomie lutego i marca 1943 roku.
- Niestety ludzie nie dysponowali odpowiednim uzbrojeniem. Mieszkali po kilka rodzin w jednym domostwie, w pobudowanych w pośpiechu prymitywnych barakach, lepiankach, szałasach i ziemiankach. Polacy dzielnie bronili się przed kolejnymi atakami banderowców. Kres walk nastąpił pod koniec stycznia 1944 roku, kiedy Armia Czerwona wkroczyła na Wołyń. Upowcy nie zdołali zdobyć Przebraża - wspomina malborczyk Edward Zakaszewski.

W 1945 roku nastąpiło pożegnanie z Wołyniem. Polacy ładowali się ze swoim dobytkiem do wagonów towarowych i jechali w nieznane - na "ziemie odzyskane". Do Malborka pierwszy transport dotarł 18 maja 1945 roku, zatrzymując się na pierwszym peronie. Dziś przypomina o tym pamiątkowa tablica na budynku dworca kolejowego.
- Ja też przyjechałem z rodziną tym pociągiem z Kiwerc. Zdziwił mnie napis "Marienburg". Wyszedł do nas rosyjski kapitan i krzyczał, że nas tutaj nie powinno być. Mieliśmy jechać przez Iławę do Koszalina, ale pomyliliśmy drogę - wspomina Tadeusz Ostrowski.

Treści, za które warto zapłacić!
REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI


Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki