Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Podrobili jej podpis i zerwali za nią umowę. Sprawą zajmie się prokuratura

Maciej Kołtuniewicz
Pani Violetta Hołowaty próbuje udowodnić, że podrobiono jej podpis
Pani Violetta Hołowaty próbuje udowodnić, że podrobiono jej podpis Maciej Kołtuniewicz
Pani Violetta Hołowaty stała się ofiarą firmy telekomunikacyjnej, która naciąga klientów na odstąpienie od umów z innym operatorem. W najbardziej bezpośredni sposób, jaki jest możliwy: podrobiono jej podpis. Sprawa trafiła do prokuratury.

Pani Violetta pochodzi z Jeleniej Góry, ale na co dzień mieszka i pracuje w Austrii. Operatorem jej polskiego telefonu od zawsze była TP S.A., a po zmianie marki – Orange. Mimo, że nie podpisywała żadnych dodatkowych zobowiązań (aneks do umowy po rebrandingu podpisała w salonie Orange), ze zdziwieniem odkryła, że na jej polski adres zaczęły przychodzić listy ponaglające do zapłaty abonamentu u nowego operatora, jak i informacja od Orange o zerwaniu umowy i wezwanie do zapłacenia kar umownych – Byłam absolutnie pewna, że nic nie podpisywałam, nikt też nie podsuwał mi żadnej umowy, nakłaniając do zmiany operatora – mówi pani Violetta.

Po kontakcie z miejskim rzecznikiem konsumentów otrzymała jednak kopię umowy, jaką rzekomo podpisała z firmą PTS S.A. Ze zdziwieniem stwierdziła, że choć widnieje na niej jej nazwisko, to podpis nie jest jej, a umowa została zawarta w czasie, kiedy nawet nie było jej w Polsce.

Miejska rzecznik ochrony konsumentów, która również zauważyła niezgodność podpisów na umowach z podpisami na wnioskach, jakie wysyłała do niej pani Violetta, poradziła kontakt z policją. Prowadzący sprawę śledczy z Jeleniej Góry sprawdzili i potwierdzili niezgodność podpisów. Potwierdzili również, że pani Violetta w czasie podpisania umowy nie mogła przebywać w Polsce, bo z pewnością pracowała w Austrii.

Sprawa trafiła najpierw do prokuratury w Jeleniej Górze, potem do prokuratury okręgowej we Wrocławiu, gdzie zajmuje się nią wydział do spraw przestępczości gospodarczej.

Firma PTS, znana wcześniej jako Telekomunikacja „Dzień Dobry”, nie jest obca rzecznikom ochrony praw konsumenta. – Mieliśmy naprawdę mnóstwo skarg, wniosków o wzór odstępstwa od umów itp. – mówi Joanna Bryndza z biura miejskiego rzecznika konsumentów. – Większość jednak dotyczyła podsuwania umów starszym ludziom, którzy nie wiedzieli, co podpisują – dodaje. Sprawa o sfałszowanie podpisu jest precedensowa. Na razie pani Violetta otrzymała od policji status osoby poszkodowanej i czeka na działania prokuratury. Wciąż jednak wiszą nad nią kary umowne od Orange i ponaglenia do zapłaty od PTS S.A.

– Jest to denerwujące, dlatego, że miałam bardzo korzystną umowę z Orange, która teraz przepadła – tłumaczy pani Violetta.

Biuro miejskiego rzecznika konsumentów nie jest w stanie podać statystyk, ile skarg lub zapytań dotyczących firmy PTS S.A. do nich napłynęło. Większość zresztą nie była składana na piśmie, ale osobiście w biurze rzecznika konsumentów. Nieco dokładniejszymi danymi dysponuje Urząd Komunikacji Elektronicznej. Według nich w całym kraju w zeszłym roku i w tym wpłynęło około 1500 wniosków, dotyczących praktyk namawiania klientów do podpisywania umów z PTS S.A.

Rzecznicy konsumentów przypominają jednak, że prawo polskie pozwala na odstąpienie od umowy zawartej poza lokalem przedsiębiorstwa bez konieczności uiszczenia kar umownych w czasie 10 dni od jej podpisania.

Jeśli w przypadku pani Violetty faktycznie miało miejsce podrobienie podpisu (co mają rozstrzygnąć działania prokuratury), które jest przestępstwem podlegającym karze więzienia do lat 10, będzie ona mogła ubiegać się o odszkodowanie. Rzecznicy konsumenta podkreślają jednak, że nie tylko w takiej sytuacji można się ubiegać o rozwiązanie sprawy na drodze sądowej. – Również fakt wprowadzenia w błąd abonent ma prawo zgłosić do organów ścigania – mówi Dawid Piekarz z UKE. – Zgodnie z kodeksem karnym, oszustwo rozumiane jest jako doprowadzenie innej osoby do niekorzystnego rozporządzenia mieniem, także poprzez wprowadzenie w błąd. Działania takie zagrożone są karą pozbawienia wolności od 6 miesięcy do 8 lat – dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gazetawroclawska.pl Gazeta Wrocławska