Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Szczurek: Open'er udowadnia, że w kulturę warto inwestować [ROZMOWA]

Aleksandra Dylejko
T.Bołt
Z Wojciechem Szczurkiem, prezydentem Gdyni, rozmawia Aleksandra Dylejko.

Pierwsze gdyńskie open'ery odbywały się na skwerze Kościuszki. Spodziewał się Pan, że festiwal rozrośnie się tak, że trzeba będzie przenieść go na teren lotniska w Kosakowie? Że zdobędzie taką markę?
Gdy impreza startowała, nikt sobie nie wyobrażał, że takie festiwale będą się odbywać w Polsce. Czytaliśmy o nich, oglądaliśmy z zazdrością na przykład to, co się dzieje w Roskilde... To było marzeniem. Open'er Festival to znakomity przykład projektu, który rośnie i każdego roku pokazuje lepszą ofertę. To zasługa świetnego zespołu Mikołaja Ziółkowskiego, który potrafił bardzo konsekwentnie realizować model festiwalu, budować jego markę i popularność. Bardzo się cieszę, że sukces festiwalu realizowanego przez Alter Art jest związany z naszym miastem.

Co takiego mamy w Gdyni, że festiwal u nas zostaje? Podejrzewam, że parę miast chętnie by go sobie pożyczyło...
To dobre pytanie, na które nie ma dobrej i prostej odpowiedzi. Ale mam przekonanie, że pewna nowoczesność, otwartość miasta, które jest dynamiczne i szuka nowych obszarów swojego rozwoju także w dziedzinie kultury, ma pewną magię przyciągania. Myślę, że to jeden z elementów, które spowodowały, że festiwal się znakomicie rozwija. Open'er to takie dobre doświadczenie współpracy między niezależnym organizatorem, który jest oczywiście głównym autorem sukcesu, a miastem, które musi widzieć potrzebę realizacji podobnych projektów. Ono nie może ich po prostu tolerować. Musi je wspierać. Musi poczuć, że sukces takiego festiwalu to sukces miasta.

Jaka jest więc potrzeba Gdyni, żeby mieć taki festiwal?
To potrzeba bycia nowoczesny, otwartym, niezwykłym. Dziś ćwierćmilionowych miast na mapie Europy i świata jest bardzo wiele. Przebijają się tylko takie - i w świadomości, i czynnikach powodujących rozwój - które odnajdują swoją drogę. A dziś jedną z dróg, które mają niezwykle istotny wpływ na budowanie dobrej marki, jest kultura. Takich dróg poszukujemy i wierzę, że dla Gdyni jest nią właśnie Open'er Festival - drogą współpracy, partnerstwa, wspólnej radości i korzyści z sukcesu, który osiągnął festiwal. Warto pielęgnować takie działania, bo one tworzą specyficzną atmosferę, pewnego ducha. Stają się marką nowoczesności, stąd też nasze zaangażowanie w organizację tego festiwalu.

O sukcesie Open'er Festivalu najlepiej świadczy liczba przyjeżdżających do miasta gości. Wiadomo, ile zostawiają w Gdyni pieniędzy?
Tego nikt nie jest w stanie tak dokładnie policzyć, ale jedno jest pewne: festiwalowi goście wrastają w miasto. Gdybyśmy teraz spacerowali Świętojańską, a nie przebywali w miasteczku festiwalowym, zobaczylibyśmy grupy młodych ludzi, którzy siedzą w kawiarenkach, chodzą po sklepach... Spędzają dzień w Gdyni, a noce tu, na terenie festiwalu.
To impreza bardzo szczególna, na którą trzeba kupić bilet za wcale niemałe pieniądze. Przyjeżdżają do nas ludzie, którzy chcą miło spędzić czas, a w Gdyni okazji ku temu jest naprawdę dużo. Szacunkowo można powiedzieć, że mniej więcej połowa gości festiwalowych to osoby z Pomorza, Trójmiasta. Reszta to przyjezdni, dlatego wszystkie hotele i kwatery są zajęte. Promocja miasta jest znakomita, więc i skala korzyści ogromna.

Wiadomo jednak dokładnie, ile do organizacji Open'er Festivalu ze swojej kasy dokłada Gdynia.
Miasto inwestuje, oczywiście, bo to też element naszej polityki. Koszt wszystkich działań, które są po stronie Gdyni, to ponad 4 miliony złotych. Chodzi zarówno o wsparcie samego organizatora, jak i o transport, za który odpowiadamy. Komunikacja działa znakomicie, autobusy co chwilę przywożą i odwożą gości festiwalowych. Warto podkreślić, że przy współpracy z Urzędem Marszałkowskim - za co dziękujemy - w tę oś transportową włączono SKM. Dzięki temu goście, którzy zjadą autobusami do dworca głównego w Gdyni, mogą się sprawnie poruszać po aglomeracji.
Angażujemy się też w zapewnienie bezpieczeństwa i działania porządkowe. To wszystko kosztuje, ale jest takim rodzajem inwestycji, która wraca do miasta w sposób znakomity. Myślę, że Open'er Festival to wybitny przykład tego, że kultura może być właśnie inwestycją. Gdybyśmy sprawdzili, na które części Polski są dziś zwrócone oczy Europy i świata, to myślę, że jednym z ciekawszych miejsc na pewno jest Gdynia i Open'er Festival.

Impreza odbywa się na terenie lotniska. Na razie kwestia jego uruchomienia jest zawieszona, ale jeśli kiedyś port lotniczy zacznie działać - co z Open'erem?
Od początku projekt lotniskowy jest realizowany tak, żeby festiwal w nieskończoność odbywał się na jego terenie i żeby lotnisko rozwijało się znakomicie.

Co prezydent Gdyni najbardziej ceni w Opene'rze muzycznie?
W ciągu kilkunastu lat mam za sobą wiele wspaniałych koncertów, bardzo trudno znaleźć ten jeden... Ale chyba najbardziej zapadł mi w pamięć Sigur Ros. Open'er to festiwal bardzo różnorodny muzycznie. Zarówno te najbardziej znane zespoły, jak i debiutanci tworzą tak bogatą ofertę, że wrażeń muzycznych jest naprawdę bardzo wiele. Mam okazję rozmawiać z wieloma gośćmi, którzy odwiedzają festiwal - zarówno tymi z Gdyni, jak i z przyjezdnymi - i słyszę, że w zasadzie każdy odnajduje tu przynajmniej jeden swój zespół, jeden swój ulubiony utwór. Ale każdy zawsze wyjeżdża z wielkimi wrażeniami.
Rozmawiała Aleksandra Dylejko

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki