Żydzi pojawili się w Kościerzynie w XVIII w. Przez ponad 150 lat stanowili integralny element lokalnej społeczności. I chociaż wojna obeszła się z nimi okrutnie, to pamięć o wyznawcach religii mojżeszowej nie zaginęła. Świadczy o tym pamiątkowa tablica, którą postawiono niedawno w miejscu dawnego żydowskiego cmentarza.
W poszukiwaniu bezpiecznej przystani
Żydzi znajdowali schronienie w Polsce już w średniowieczu, a powodem ich exodusu z Europy Zachodniej były m.in. prześladowania religijne. W naszym kraju mogli spokojnie żyć, rozwijać działalność gospodarczą, a także pielęgnować swoją tożsamość kulturowo-religijną.
Na ziemi kościerskiej pierwsi osadnicy żydowscy pojawili się w drugiej połowie XVIII w. Początkowo zamieszkiwali podmiejski folwark Szydlice. Natomiast pierwszą rodziną żydowską, która osiadła w Kościerzynie, była familia zamożnego kupca przybyłego z Człuchowa Caspra Gersona. Zajmował się on zaopatrywaniem miejscowych sukienników w wełnę, a także skupował od nich wytworzone tekstylia.
Kolejnymi kupcami, którzy zdecydowali się żyć w Kościerzynie, byli Lewin Meyer oraz Joachim Wulf. Na początku XIX w. wszyscy kościerscy Żydzi otrzymali obywatelstwo miejskie.
- Wówczas gmina żydowska liczyła już 124 osoby - informuje Krzysztof Jażdżewski, dyrektor Muzeum Ziemi Kościerskiej. - Warto podkreślić, że taka liczba stanowiła około 15 proc. ogółu mieszkańców Kościerzyny.
W pierwszej połowie XIX w. Żydzi mieli do dyspozycji swoją pierwszą synagogę. Jednak ze względu na wzrost liczby wiernych, których w 1848 roku było już prawie 300, rozpoczęto budowę drugiego domu modlitwy. Warto tu podkreślić, że została on zniszczona przez hitlerowców w pierwszym okresie okupacji. Należy też dodać, że wspomniany wcześniej Casper Gerson wydzierżawił gminie żydowskiej grunty położone w okolicy ul. Strzeleckiej pod utworzenie przyszłego cmentarza.
Pod koniec lat sześćdziesiątych XIX w. społeczność żydowska liczyła już ponad 430 osób. Jednak wkrótce zaczęła ona opuszczać Kościerzynę.
- Był to między innymi skutek polepszającej się komunikacji drogowej i kolejowej, a także słabo rozwijającego się przemysłu - dodaje dyrektor Jażdżewski. - Na początku XX wieku Kościerzynę zamieszkiwały zaledwie 173 osoby wyznania mojżeszowego. Jednak nadal w ich rękach znajdowały się trzy zakłady przemysłowe oraz trzy placówki handlowe.
Kolejna fala wyjazdów Żydów z Kościerzyny nastąpiła po zakończeniu pierwszej wojny światowej. Jak podają źródła, w latach 30. minionego stulecia w mieście pozostało zaledwie kilka rodzin żydowskich. Byli to Michaelisowie, Mendelsonowie oraz Karoliccy. Przedstawiciele Michaelisów opiekowali się w tym czasie synagogą, a także prowadzili kawiarnię i cukiernię w centrum Kościerzyny, przy obecnej ulicy Długiej.
W szponach hitlerowskiego reżimu
Okrucieństwo drugiej wojny światowej nie oszczędziło jednak tych familii. Jeśli chodzi o Michaelisów, to wprawdzie Alice, wraz z córką Ellen, udało się uciec do Warszawy, ale stamtąd Niemcy wysłali je do obozu koncentracyjnego, gdzie zginęły. Z kolei Mendelsonowie zostali zamordowani przez hitlerowców w pierwszych dniach wojny w okolicach Garczyna, gdzie dzisiaj znajduje się ich rodzinny grób. Wojnę przeżyli najprawdopodobniej tylko Karoliccy.
Olimpijczyk Flatow
Opisując historię żydowskiej społeczności w Kościerzynie, nie sposób pominąć Gustava Feliksa Flatowa, który urodził się w styczniu 1875 roku w Kościerzynie. W wieku 15 lat wyjechał z Kościerzyny do Berlina, gdzie uczył się zawodu kupca. Po dwóch latach dołączyła do niego reszta rodziny. Warto nadmienić, że gdy miał 18 lat, wstąpił do berlińskiego towarzystwa gimnastycznego. Jako znakomity sportowiec, uczestniczył w 1896 roku w pierwszych nowożytnych igrzyskach olimpijskich w Atenach. Odniósł tam, wraz z niemiecką drużyną, zwycięstwo w ćwiczeniach gimnastycznych na drążku oraz na poręczach.
Po zakończeniu kariery sportowej zajmował się głównie kupiectwem.
Jednak w latach 30. XX wieku, ze względu na swoje żydowskie pochodzenie, wraz z całą rodziną stał się ofiarą hitlerowskiego reżimu. Wyemigrował do Holandii, gdzie w czasie wojny dostał się w ręce nazistów. W 1943 roku został aresztowany i osadzony w obozie przejściowym w Westerborku. Rok później przetransportowano go do obozu koncentracyjnego w Theresienstadt (obecnie miasto Terezin w północnych Czechach). Mistrz olimpijski już nie opuścił tego miejsca. Zmarł pod koniec stycznia 1945 roku z głodu i wycieńczenia. W momencie śmierci ważył zaledwie 20 kg. W tym samym obozie został zamordowany jego kuzyn Alfred Flatow, który urodził się w Gdańsku. Alfred również był mistrzem olimpijskim. Pamięć o tych wybitnych postaciach jest w Niemczech nadal żywa.
- W 1986 roku w Republice Federalnej Niemiec wydano znaczki z podobiznami obu mistrzów olimpijskich, zaś w 1996 roku okolicznościowy list numizmatyczno-filatelistyczny - wyjaśnia Krzysztof Jażdżewski. - Natomiast w 1997 roku uczczono pamięć kuzynów, zmieniając nazwę ulicy prowadzącej na Stadion Olimpijski w Berlinie z Reichssportfeldstraße na Flatowallee.
Nazwę Flatow nosi również hala sportowa znajdująca się w centrum Berlina.
Symbol pamięci
Choć od opisywanych wydarzeń minęło sporo czasu, to pamięć o społeczności żydowskiej w Kościerzynie nadal jest pielęgnowana. Świadczy o tym niedawne odsłonięcie tablicy upamiętniającej cmentarz żydowski w Kościerzynie, który znajdował się w okolicach ul. Strzeleckiej. Powstał on pod koniec XVIII w., a ostatni pochówek odbył się tam w 1938 roku. W trakcie wojny nekropolia została zniszczona przez Niemców. W latach 70. XX wieku podjęto decyzję o jej ostatecznej likwidacji.
- Ten symboliczny gest ze strony kościerskiego społeczeństwa, jakim jest odsłonięcie tablicy, ma ogromne znaczenie dla społeczności żydowskiej - uważa Michał Samet, przewodniczący Gminy Żydowskiej w Gdańsku. - Świadczy on o tym, że pamięć o ludziach, którzy tutaj mieszkali, jest ciągle żywa. Pokazuje też bogactwo wielokulturowości tego regionu, w którym mieszkali przecież nie tylko Polacy, Żydzi, ale również Niemcy.
Najważniejsza w tym wszystkim jest ludzka pamięć. Reżim hitlerowski zaplanował eksterminację ludności żydowskiej i zamordował 6 milionów osób, którzy byli jej przedstawicielami. Żydzi mieli zniknąć z powierzchni ziemi, a trzeba pamiętać, że gdyby nie wojna, to najprawdopodobniej Żydzi nadal żyliby w Kościerzynie. Wspomniana pamiątkowa tablica jest symbolem budowania wspólnej pamięci o tych, których już nie ma, ale którzy kiedyś w tym miejscu żyli. Można też powiedzieć, że jest to rodzaj duchowego zwycięstwa, które przybrało formę materialną tablicy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?