- W swoim piśmie wojewoda krótko opisał wydarzenia, jakie miały miejsce 28 czerwca w Sopocie i poprosił o spowodowanie skuteczniejszej pracy policji - informuje Roman Nowak, rzecznik wojewody pomorskiego.
Przeczytaj więcej:
Tego dnia, przed kamienicą przy ul. Syrokomli, zjawiło się kilkadziesiąt osób, domagających się obalenia rządu. Mieli ze sobą transparenty, wykrzykiwali różne hasła, śpiewali, przemawiali. Trwało to kilkadziesiąt minut. Demonstracja była jednak nielegalna, bo na jej organizację nie zgodził się prezydent Sopotu.
Organizator odwołał się nawet do wojewody w tej sprawie, ale i on utrzymał w mocy decyzję władz kurortu. A sobotniemu zdarzeniu przyglądała się spokojnie policja. Ta jednak zapewnia, że działała zgodnie z procedurami. Przez megafon wezwano pikietujących do rozejścia się a ci, według relacji mundurowych, mieli się do tego dostosować. Tyle, że niektórym zajęło to... ponad pół godziny.
O zdarzeniu dowiedział się wojewoda Ryszard Stachurski, który zwrócił się do Komendy Wojewódzkiej Policji w Gdańsku o informację na temat działań, jakie zostały podjęte przez funkcjonariuszy podczas tego wydarzenia.
Pismo do ministra zostało wysłane 3 lipca. Natomiast 4 lipca do wojewody pomorskiego trafiło pismo... od prezydenta Sopotu. Wysłał on m.in. kopię skargi, którą otrzymał od członków Wspólnoty Mieszkaniowej w kamienicy, w której mieszka premier Tusk i siedem innych rodzin.
Więcej na ten temat w poniedziałkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" (7.07.2014)
[email protected]
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
