Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Przemysław Saleta zatrudnił się w gdańskiej stoczni

Kamila Grzenkowska
Sportsmen jest bohaterem nowego programu "Przemek Saleta: Najcięższe zadania". W Gdańsku mierzył się z zadaniami, które każdego dnia stoją przed stoczniowcami
Sportsmen jest bohaterem nowego programu "Przemek Saleta: Najcięższe zadania". W Gdańsku mierzył się z zadaniami, które każdego dnia stoją przed stoczniowcami Cezary Gierszewski
Znany sportsmen mierzy się z trudnymi zawodami. Mył już m.in. młyny węglowe i rąbał las. W Gdańsku zatrudnił się w stoczni. Piaskował w niej silnik i malował kadłub statku. Dał radę

Znany polski bokser kick-bokser, Przemysław Saleta, zatrudnił się w Gdańskiej Stoczni "Remontowa". Stoczniowcem pobył jednak... tylko trzy dni. Tyle bowiem trwały prace przy powstaniu kolejnego odcinka programu "Przemek Saleta: Najcięższe zadania". Jesienią zostanie on wyemitowany na antenie kanału National Geographic Channel.
Saleta próbował różnych zadań w stoczni. Malował między innymi statek, pracował na dźwigu, a także jako spawacz. Znaleziono mu też zajęcie przy ogromnym silniku jednego ze statków. Saleta zapewnia, że nie bał się wyzwań, jakie postawili przed nim pracownicy i stoczni, i telewizji.

Czuł adrenalinę
- Nie mam żadnych lęków, a praca m.in. na wysokości bardzo mi się podoba. To zawsze dodatkowa adrenalina. I tak właśnie było z malowaniem statku. Stałem w koszu, w wysięgniku i malowałem sprayem wyznaczony fragment, a w tym czasie operator... poruszał koszem. Przypominało mi to trochę sytuację na rollercoasterze i bardzo mi się podobało - zapewnia Saleta.

Ekipa NGC przemierza od kilku tygodni całą Polskę w poszukiwaniu ciekawych miejsc, gdzie można zmierzyć się z trudnymi zadaniami, a przy okazji pokazać, jak wygląda praca ludzi w zawodach kojarzonych jako ciężkie, wymagające siły fizycznej, ale też myślenia. Takich, których nie można też na co dzień zobaczyć w telewizji. Dlatego też Przemysław Saleta trafia do różnego rodzaju kopalń, stoczni czy ciężkiej pracy w lesie. - Koncentrujemy się na tym, by pokazać, na czym dana praca polega - zaznacza Tomasz Gaj, producent programu.

Producent przyznaje też, że niektóre firmy chętnie pokazują, co się u nich dzieje i czym zajmują się ich pracownicy. Ale są też i takie, które nie chciały w ogóle słyszeć o wizycie ekipy telewizyjnej.

Nuda przy ściekach
Główny bohater programu zapewnia zaś, że zlecone mu przez producentów zadania są do udźwignięcia. To dziwić nie może, bo ma opinię twardziela. - Z mojego punktu widzenia, kiedy wykonuję jakieś zadania przez dwa, trzy dni, to one faktycznie nie wydają się zbyt ciężkie. Przyznać jednak trzeba, że każdy z zawodów, których próbowałem, jest wymagający. Część jest ciężka fizycznie, część wiąże się z dużą odpowiedzialnością - tłumaczy Saleta.

Sportowca nie trzeba było specjalnie przekonywać do udziału w tym projekcie, zwłaszcza że lubi on próbować nowych rzeczy. Zrezygnował dotąd tylko z jednego zadania - dlatego, że było... nudne. - To była praca w elektrociepłowni "Siekierki", która ma własną oczyszczalnię ścieków. Trzeba je odsączać za pomocą specjalnych matryc, a pracownik sprawdza, czy nic na nich nie zostało. Jeśli tak, to należy zanieczyszczenia strącić. Nie było to ciężkie fizycznie zadanie, ale trzeba je było wykonywać co pół minuty. Strasznie to było monotonne - przyznaje kick bokser.

W elektrociepłowni zagonili go też "do łopaty" i mycia młynów węglowych, czyli wielkich żelaznych kotłów o wysokości 5 metrów. Była też praca na lotnisku i w Bieszczadach - przy wycince lasu, załadunku drewna, wypalaniu węgla drzewnego.
Przemysław Saleta nie pracuje ośmiu godzin dziennie, choć wykonuje zadania, towarzysząc innym pracownikom. Ma określony limit czasowy, w którym musi się zmieścić.
- Zwykle pracuję z doświadczoną osobą, zwłaszcza że potrzebny jest mi instruktaż. Samemu można sobie zrobić krzywdę - przyznaje sportsmen.

Producent Tomasz Gaj zapewnia z kolei, że z Saletą dobrze się współpracuje. - Przemek to spokój, opanowanie, profesjonalizm - mówi.
Seria "Przemek Saleta: Najcięższe zadania" składa się z dziesięciu godzinnych odcinków i będzie emitowana będzie emitowana na National Geographic Channel już od października. Telewizja pokazuje przy okazji też Gdańsk i jego ikony, m.in. fontannę Neptuna i Żurawia, a także widok miasta od strony rzeki Motławy. Ten odcinek powstał przy współpracy z Urzędem Miasta Gdańsk.

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Przemysław Saleta zatrudnił się w gdańskiej stoczni - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki