18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dlaczego Polacy chcieli masowo wyemigrować?

Aleksander Gosk
18 grudnia obchodziliśmy Międzynarodowy Dzień Migracji. Do polskich korzeni przyznaje się 17-20 mln ludzi za granicą

Na światowej mapie ruchów migracyjnych nasz kraj jest wciąż jednym z tradycyjnych państw emigracyjnych. Szacuje się, że po Chińczykach, Niemcach i Włochach Polonia jest czwartą grupą narodowościową zamieszkałą poza granicami własnego kraju. Do polskich korzeni przyznaje się dziś nawet 17-20 milionów ludzi na całym świecie.

To losy tych milionów, polskich rodzin od pokoleń żyjących na obczyźnie i emigrantów lat ostatnich, będą opowiedziane w powstającym gdyńskim Muzeum Emigracji. W zabytkowym budynku Dworca Morskiego, na prawie 6 tysiącach metrów kwadratowych powierzchni, ożyje historia tych, bez których nie sposób wyobrazić sobie historii Polski. Bo przecież Chopin, Słowacki, Mickiewicz, Norwid, legioniści Dąbrowskiego, Paderewski, Giedrojć, Gombrowicz - nazwiska wielkich, ale i miliony anonimowych wyjeżdżających do francuskich czy niemieckich kopalni, za ocean - do USA, Kanady, Brazylii. Emigranci lat PRL i szukający za granicą swej szansy obywatele wolnej już III Rzeczypospolitej.

Powikłane losy rodaków - wychodźców to wielki temat, niezbędne wypełnienie historii narodu, w którym do dziś obecny jest swoisty "etos emigracyjny". Każdy z nas ma przecież swoich "krewnych za granicą" - zdjęcia w rodzinnych albumach, i miejsce w rodzinnych opowieściach. Powstające w Gdyni Muzeum Emigracji pragnie zachować ślady tego wielkiego procesu, jednego z najistotniejszych składników naszej narodowej tożsamości.

Jedną z takich emigracyjnych epopei może być historia zawinięcia do Gdyni statku Kentucky. Był to czas, w którym Gdynia stać się miała dopiero chlubą odrodzonej Rzeczypospolitej. W kwietniu 1923 roku prezydent Wojciechowski uroczyście otworzył Tymczasowy Port Wojenny i Schronisko dla Rybaków - bo tak nazywała się ta pierwsza gdyńska przystań. Drewniany pomost, kilka prymitywnych baraków przy piaszczystej plaży. Gdynia była jeszcze nadmorską wsią, o wielkiej, choć wówczas niepewnej jeszcze przyszłości.

13 sierpnia 1923 roku to data znacząca w historii gdyńskiego portu. Zawinął tutaj pierwszy zagraniczny pełnomorski statek o egzotycznie brzmiącej nazwie Kentucky. Niezbyt efektowny parowiec pod francuską banderą wpisał się tym samym do historii morskiej Polski. Zupełnie zresztą przypadkowo, bo miał pierwotnie zawinąć do Gdańska. Przypadkowo zatem wpisał się także w emigracyjną historię Gdyni. Bo Kentucky był statkiem emigracyjnym, od lat wywożącym żywy ładunek z ziem polskich.

Ten dzień 13 sierpnia 1923 roku nie był zbyt radosny dla tych, którzy opuszczali ojczyznę w drodze do nowego świata. Zachował się opis tamtego historycznego dla Gdyni i emigracji epizodu, sporządzony przez bezpośredniego świadka Jana Żelewskiego, pracownika Kierownictwa Budowy Portu:
"Smutna była przymusowa wizyta francuskiego frachtowca Kentucky u schyłku lata. Zabrał on do Francji naszych emigrantów. Była to ludność wiejska z Wielkopolski, bardzo liczne rodziny, dzieci, a nawet niemowlęta oraz stosunkowo dużo mężczyzn z odznakami powstańczymi. Mówiono wówczas, że statek nie zabrał tego transportu z Gdańska, bo nie został do portu wpuszczony ze względu na stan sanitarny.

Statek był po transporcie koni i na dolnych pokładach czuć było odór stajenny. (...) Ci biedacy, którzy dla chleba musieli opuścić ziemię ojczystą, opuszczali ją w najpotworniejszych warunkach!". W ten smutny i przejmujący sposób Gdynia pojawiła się na portowej mapie Bałtyku i wkrótce stała się znaczącym punktem w polityce emigracyjnej II Rzeczypospolitej. Zachowała się charakterystyczna fotografia tego historycznego epizodu.

Przy końcu drewnianego pomostu zacumowany parowiec o czarnych burtach. W jego kierunku ciągnie pieszo sznur pasażerów - jak wynika z przytoczonej wyżej relacji, wielkopolskich emigrantów.

Kim byli ci ludzie, dlaczego decydowali się na los wychodźców, skąd wyruszali, dokąd zmierzali, jakie były ich dalsze losy? Gdzie żyją potomkowie tych pierwszych gdyńskich emigrantów? Chcielibyśmy opowiedzieć dalszy ciąg tej historii. Co działo się z tymi ludźmi po 13 sierpnia 1923 roku? Czy ktokolwiek może dopisać choć drobny element do opowieści o pasażerach parowca Kentucky? To jeden z wątków muzealnej narracji, który chcielibyśmy rozwinąć, budując opowieść o pierwszych emigrantach, którzy opuścili kraj przez budującą się Gdynię.

Od 10 lat Organizacja Narodów Zjednoczonych 18 grudnia zwraca uwagę na globalne zjawisko przemieszczeń ludzi między krajami i kontynentami. Zmienne są ich kierunki, uwarunkowania, skutki dla państw i narodów, a tworzone Muzeum Emigracji w Gdyni, pokazując historię, pozwoli zrozumieć logikę tego procesu, tak istotnego w rozwoju naszego kraju.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Materiał oryginalny: Dlaczego Polacy chcieli masowo wyemigrować? - Dziennik Bałtycki

Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki