Biznesmen podejrzewany jest o gigantyczne malwersacje podatkowe w czasie, gdy prowadził przedsiębiorstwo zajmujące się pośrednictwem w obrocie bursztynem. Jego obrońca, mec. Jacek Potulski, jest przekonany, że sprawa ma podłoże polityczne - Bogdan miał wspierać finansowo opozycję. Twierdzi też, że świadkowie w sprawie są zastraszani i zmuszani w Rosji do składania fałszywych zeznań.
Viktor Bogdan (zgodził się na podawanie pełnych danych) przez lata prowadził firmę, która w zasadzie zmonopolizowała handel bursztynem wydobytym w Jantarnem w obwodzie kaliningradzkim. Dwa lata temu rosyjskie organy ścigania rozpoczęły akcję, zmierzającą do ukrócenia nielegalnego obrotu bursztynem. Wkrótce też pojawiły się pierwsze wątpliwości dotyczące działalności Viktora Bogdana.
Rosyjska prokuratura oskarżyła swojego rodaka o wyłudzenia podatkowe - jej zdaniem miał odzyskiwać VAT jak od bursztynu przerobionego (taki jest wyżej opodatkowany), choć handlował surowcem. Przedsiębiorca porzucił firmę i opuścił kraj. Zaczął regularnie pojawiać się w Gdańsku.
W lutym br. prokurator generalny Federacji Rosyjskiej wysłał za Bogdanem międzynarodowy list gończy. W marcu został on, na mocy obowiązujących porozumień, zatrzymany przez polskie organy ścigania. Trafił do aresztu, gdzie czeka na decyzję sądu w sprawie ekstradycji.
W piątek przesłuchano 2 świadków. Jednym z nich był rosyjski obrońca praw człowieka, autor raportu, w którym punktuje rosyjskich śledczych, zajmujących się m.in. sprawą Bogdana. W ostatniej chwili obrońca zgłosił wniosek o przesłuchanie trzech kolejnych osób. Rozprawa toczyła się jednak za zamkniętymi drzwiami.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
