Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dopalacze na Pomorzu. Handel zszedł do podziemia

Szymon Zięba
Choć kilka lat temu sam premier wypowiedział wojnę niebezpiecznym  substytutom narkotyków, handel dopalaczami króluje w internecie.
Choć kilka lat temu sam premier wypowiedział wojnę niebezpiecznym substytutom narkotyków, handel dopalaczami króluje w internecie. Piotr Wojnarowiecz / archiwum PP
Problem dopalaczy nie zniknął. Do Pomorskiego Centrum Toksykologii niemal codziennie trafiają osoby z objawami zatrucia po tych groźnych psychodelikach. Handel dopalaczami kwitnie w internecie, stając się nowym źródłem dochodu gangów.

- Bardzo często przyjmujemy osoby z objawami psychozy po dopalaczach. Praktycznie codziennie mamy takie sytuacje. Można powiedzieć, że średnio jeden-dwa przypadki zatruć w Gdańsku. I to dotyczy nie tylko młodych ludzi, bo dopalaczy używa duża grupa osób po 30 roku życia - mówi dr Marcin Marszałł z Katedry i Zakładu Toksykologii Gdańskiego Uniwersytetu Medycznego

Choć kilka lat temu sam premier wypowiedział wojnę niebezpiecznym substytutom narkotyków, handel dopalaczami króluje w internecie. To nowe źródło zarobku gangsterów, którzy coraz częściej obrót nielegalnymi narkotykami zastępują na wpół legalnymi substytutami. W internecie z łatwością można odnaleźć witryny, na których truciznę pod przykrywką "ziół" sprzedaje się za równowartość kieszonkowego.

- Handel dopalaczami zszedł do podziemia, króluje w sieci. Witryny na zagranicznych serwerach są bardzo trudne do zamknięcia - mówią specjaliści, których prosiliśmy o komentarz.

Jak wynika ze statystyk Pomorskiego Centrum Toksykologii, tylko w ubiegłym roku aż 30 proc. zatruć dotyczyło narkotyków i substancji odurzających. Praktycznie połowa z tych przypadków związana była z dopalaczami. Co symptomatyczne, największa grupa, która w tym czasie wymagała lekarskiej opieki, to ludzie bardzo młodzi, a często dzieci, nastolatkowie. Z reguły w wieku od 12 do 18 lat.

Artur Malczewski, kierownik Centrum Informacji o Narkotykach i Narkomanii z Krajowego Biura do spraw Przeciwdziałania Narkomanii, uspokaja, że do niedawna problem dopalaczy dotyczył całej populacji, a w szczególności młodych ludzi, gdzie wyniki ostatnich badań pokazują na spadek poziomu konsumpcji.

- Teraz używają ich konkretne grupy społeczne, to znaczy np. osoby, które w ogóle używają narkotyków i znalazły "legalny" zamiennik, który mogą kupić w internecie - mówi ekspert. I zwraca uwagę: - Niestety, w sieci rośnie nielegalny rynek sprzedaży dopalaczy. Z naszych informacji wynika, że handlem i sprowadzaniem tego typu substancji zajęły się także zorganizowane grupy przestępcze.

[email protected]

Więcej na ten temat przeczytasz w poniedziałkowym, papierowym wydaniu "Dziennika Bałtyckiego" z 2.06.2014 r. albo kupując e-wydanie gazety

Treści, za które warto zapłacić! REPORTAŻE, WYWIADY, CIEKAWOSTKI

Zobacz nasze Magazyny: REJSY, HISTORIA, NA WEEKEND

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikbaltycki.pl Dziennik Bałtycki