Dwuletni chłopiec niezauważony przez rodziców wyszedł z mieszkania. Po jakimś czasie rodzice zaalarmowani nieobecnością synka, zaczęli go szukać. Znalazł go ojciec w oddalonym o około 500 m od domu stawie. Mimo kilkudziesięciominutowej reanimacji, chłopczyk zmarł. Na miejscu pojawiła się policja i prokurator.
- To po prostu nieszczęśliwy wypadek. Rodzice są zrozpaczeni, to było ich jedyne dziecko. Wystarczyła chwila nieuwagi, aby doszło do tragedii. Chłopiec najprawdopodobniej zainteresował się psem i wybiegł za nim z domu - mówi Jakub Sawicki z policji w Elblągu. - Prokuratura odstąpiła od postępowania w tej sprawie. Rodzinie zaproponowano opiekę psychologa.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?